KILKA PRZEDZIMOWYCH TRICKÓW TADEUSZA LISA
z dnia: 2018-11-20
O przygotowaniu jachtu do zimowania na lądzie i na wodzie w naszym klimacie można by napisać wcale grubą broszurę.
Kto by ja przeczytał to inna sprawa, bo takich, którzy wszystko lepiej wiedzą znamy wielu. Poniżej kilka rad Tadeusza Lisa.
Skoro to tylko kilka wybranych rad, to dodajmy jeszcze dwie banalne – materace podnieście i ustawcie na sztorc lub przynajmniej
coś pod nie podłóżcie aby mogły „oddychać”. Nie zostawiajcie drabiny przystawionej do spoczywającego na łożu jachtu.
Sprawdzcie czy w jakimś zakamarku nie ostała się zapomniana butelka piwa. Gorzała może zimować spokojnie.
Co drugi miesiąc zabierzcie wasza damę na wycieczkę, aby rozejrzała się po wnętrzu jachtu. One inaczej patrzą.
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
============================
Don Jorge,
Artykuł przyjaciela Tomka Piaseckiego http://kulinski.navsim.pl/art.php?id=3428&page=0 uświadomił mi, że za chwilę s/y „Donald” zaśnie snem zimowym.
Oto kilka użytecznych trików:
- Węże gumowe nie ucierpią od mrozu, jeżeli będą spryskane sprayem silikonowym do nabłyszczania desek samochodowych (np. Autoplack)
- Wylewamy reszki wody z czajnika - po co ma nam go mróz rozsadzić?
- Wybieramy wodę z muszli klozetowej. Najwygodniej - mopem. Jeżeli Wam się nie chce, to muszlę zalewamy glikolem lub dodajemy denaturatu
- Zaciski akumulatorów warto jest pokryć smarem miedziowym
- Akumulatory podładowujemy co 2 miesiące. Jak nie ma dostępu do prądu użyjcie małej przetwornicy samochodowej. Nie musi być sinusoidalna. Wystarczy godzina pracy samochodu na luzie. W tym czasie silnik zużyje Wam około 1 litra paliwa - ale siedzicie na przystani w ciepłym samochodzie. PAMIĘTAJCIE TYLKO - WYDECH ZAWSZE NA ZAWIETRZNĄ
- Z zakamarków wydmuchujemy okruchy żywności. Do tego potrzebujemy kompresora o dużej wydajności (również, żeby przedmuchać układ chłodzenia silnika). Można go wypożyczyć w wypożyczalni sprzętu budowlanego. Ale nie jest on mały i jeśli co najmniej nie macie dużego kombi to załadunek, transport i wyładunek jest dużym zawracaniem głowy. I zwykle, gdy jacht .stoi w ciemnym kącie przystani nie mamy dostępu do prądu.
- Jest dużo prostszy i tańszy sposób. Oto on:
- Kupujemy mały, dwutłokowy kompresorek do pompowania kół (ok. 100 zł)
/
- Kupujemy dętkę samochodową, a jeśli jacht jest duży – traktorową (ok. 20-150 zł)
- Kupujemy pistolet do przedmuchiwania (10-30 zł)
/
- Pompujemy dętkę i podłączamy wąż z pistoletem. Voila!
- Ten zestaw spoczywa w bakiście technicznej w czasie rejsu. Składacie przesypaną talkim dętkę w czworo, wkładacie ją do worka foliowego (na smieci).
- Gdy padnie Wam pompa paliwowa lub wodna (do zlewu lub prysznica) napompowaną dętkę łączycie wężem z odpowietrzeniem odpowiedniego zbiornika - to tego służą pokazane na rysunku końcówki igłowe. Pompujemy dętkę i podłączamy wąż z pistoletem.
Voila! I
Kilka godzin płynięcia macie bez problemu...
Pozdrawiam Cały Klan SSI.
T.L.
|