Nasz stały korespondent, skipper/owner s/y „Eternity”– Jacek Guzowski przysłał z Dunkierki wyrazy
swego … zgorszenia.
Pyta czy to co go tam spotkało to skandal. Drogi Jacku - spoko. Żaden skandal. To zwykłe nieuctwo. Dziwisz się ? Nieuctwo i zacofanie to nienasza wyłączna specjalność, co więcej - nie zna granic nawet w Europie.
Przecież mamy Schengen !
A więc proszę Ciebie, Czytelników i Skrytoczytaczy SSI – nie gorszcie się. Dla porównania - zajrzyjcie do naszych
aktualnych politycznych sondaży przedwyborczych.
A tak ogólnie – bez kompleksów !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
==============================================
Drogi Jerzy,
s/y „Eternity”, w drodze powrotnej z południa Europy, przystanęła na chwilę w Dunkierce.
Miejsce zaciekawiło mnie z powodów historycznych - chciałem stanąć na plaży skąd odbyła się najbardziej spektakularna ewakuacja II Wojny Światowej.
I tu dopadła mnie historia, związana z pojęciem "żelaznej kurtyny".
Po zapłaceniu za postój w "Dunquerque Marina", otrzymuję pokwitowanie, jak w załączonym pliku.
Próbuję z uśmiechem prosić o sprostowanie pomyłki - nie, ani ja ani jacht nie mamy nic wspólnego z Rosją.
Pracownica mariny wzrusza ramionami - taki ma program w komputerze - nie ma w nim takiego kraju jak Polska - to jest stary program, usprawiedliwia się.
Na pytanie czy wie, że mur berliński upadł ponad 30 lat temu a od blisko 20 lat Polska jest krajem UE, miła pani powtórzyła tylko, że taki ma program i nic nie może zrobić. To wszystko.
Pozostali, stojący w kolejce, klienci biura/mariny - żeglarze niemieccy, holenderscy, brytyjscy widząc u mnie oznaki wzburzenia, uśmiechali się i mam tylko nadzieję, że były to uśmiechy wsparcia a nie ... inne.
Najłatwiej byłoby machnąć ręką, że to nieważne - ot, taka francuska fanaberia.
Ale nie, nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego, bo to zwyczajny skandal.
W chwili, w jakiej właśnie znajduje się Polska, Europa i Świat, dający mocno do myślenia.
Nie wiem jak zareagować, do kogo się zwrócić ?
Drogi Jerzy, drodzy Koledzy żeglarze - podpowiedzcie.
Żyjcie wiecznie
Jacek Guzowski
s/y „Eternity”
Dunkierka, 07.07.2023r
Drogi Don Jorge
Francja jest krajem gdzie inaczej sie mówi, inaczej pisze, inaczej myśli, a to co u nas jest problemem u Francuza wywołuje zaskoczenie. Nie na darmo godłem Francji jest kogut. Podobno tylko kogut potrafi stać po kostki w błocie i piać z zachwytu. Dlatego nie dziwi mnie gdy Francuzi są przekonani że stolicą Polski jest Kraków, prezydentem Lesz Waleza, a językiem urzędowym rosyjski. Im to zupełnie nie przeszkadza i dziwią się że nam to przeszkadza. Zerknąłem na tę fakturę załączoną przez Jacka i jest tam zastosowana stawka VAT w wysokości 20 procent. Ta stawka została wprowadzona w 2014 roku, a więc program którym posługuje się port w Dunkierce jest z czasów gdy Polska była już w UE. Pozostaje jeszcze pytanie czy rzeczywiście to program wprowadza nazwisko, imię i adres klienta. To raczej "panienka z okienka" to wpisuje i później głupio jej przyznać się do błędu. Gdzie to można sprostować? Normalnie takimi sprawami zajmuje się konsulat Rzeczypospolitej. Podobnie było gdy prasa na zachodzie pisała o polskich obozach koncentracyjnych. Interwencje polskich placówek dyplomatycznych pomogły. Najbliższy konsulat obejmujący Dunkierkę jest w Lille i tam trzeba by napisać.
Serdeczności z upalnej Francji południowej. Jest plus 42 stopnie C. i dziś wieje ponad 100km/godz, a w porywach do 160.
Ale już od poniedziałku ma być spoko.
Andrzej
Don Jorge,
lekko mnie skonsternowała historia o francuskiej panience z okienka. Najwyraźniej podział na Europę lepszą i gorszą nadal istnieje - w głowach. Niesłychane! Przypomina mi to historię z czasów ogólniaka (I połowa lat 90.), kiedy podczas wycieczki do Holandii gospodarze pokazali nam pralkę i usiłowali tłumaczyć, do czego służy. Zdziwili się, że już taką mamy. Nam z kolei wydało się dziwne, że ktoś uważa ją za towar luksusowy... chociaż obrazki z wojny na Ukrainie pokazały, że jednak coś w tym jest.
Wracając do meritum – możemy przyjąć dwa założenia:
a) panienka jest niekompetentna i zasłania się „programem”. Kto z nas nigdy tak nie zrobił, niech pierwszy rzuci klawiaturą, czy co tam ma pod ręką,
b) ktoś naprawdę wpisał w ten program taką opcję, niekoniecznie ze złej woli.
Którykolwiek przypadek zachodzi, warto ruszyć temat, bo na naukę nigdy nie jest za późno, ani dla panienki, ani dla programisty ;) Jedyna instytucja, jaka przychodzi mi do głowy, to reduta Dobrego Imienia. Z tego, co słyszałam, są chyba dość skrajni, ale faktem jest, że od lat uparcie drążą temat np. tego, że obozy śmierci były nazistowsko-niemieckie, chociaż na ziemiach polskich. Czy się zajmą akurat tym zagadnieniem, nie mam pojęcia. Ale może warto spróbować do nich dotrzeć?
Pozdrawiam i żyj wiecznie :)
HC.
Drogi Jerzy,
Wczoraj (poniedziałek) nadeszła mailem korespondencja sygnowana przez Pana Jean-Marc Fobert-Noel, Directeur d'Exploitation Ports de plaisance de DUNKERQUE MARINA, zawierająca wyrazy ubolewania z powodu zaistnienia niefortunnej sytuacji, opisanej uprzednio przeze mnie.
Miły mail zawiera również deklarację niezwłocznego zwrócenia się do firmy będącej autorem oprogramowania mariny, o jego skorygowanie, przez dodanie Polski w menu rozwijalnym z listą krajów europejskich, co zakończy sprawę.
Przyjmuję wyjaśnienia/przeprosimy, uznając, że zaistniała sytuacja, była "wypadkiem przy pracy" - skutkiem nieuwagi/zaniedbania i po dokonaniu niezbędnej korekty, nie będzie o co "kruszyć kopii".
Pozdrawiam serdecznie kolegów, dziękując szczególnie Andrzejowi Kowalczykowi za interesujące wyjaśnienia dotyczące tajników "francuskiej duszy".
Żyj wiecznie
Jacek Guzowski,
s/y „Eternity” (już w Ijmuiden)
Komentarz do Dunkierki
A co tu się oburzać – może to jest już na przyszłość. Programiści drodzy – wiec zrobili program za jednym zamachem za dwa trzy lata jak znalazł – może wiedzą więcej.
MARIUSZ port Otałęż