Powrót znanego wszystkim, kapitana, inżyniera, harcerza Jana Ludwiga do SSI. Cieszę się: po pierwsze,
że SSI nawet Jan czyta, po drugie że zechciałcoś dla nas napisać, po trzecie, że i tym newsem wzbogacamy
naszą żeglarską wiedzę historyczną. A tak na marginesie - zaintrygowała mnie Jego opinia,że cechuje mnie
jako dżidżeja SSI - sarkastyczność, którą nawet... ceni. Niby wiem co to znaczy, ale w dzisiejszych czasach
wszyscy wszystko natychmiastweryfikują w Googlach. No i już, natychmiast mamy wiedzę, precyzyjne,
jednoznaczne wyjaśnienie : sarkazm - złośliwa ironia, drwina lub szyderstwo. Hmm.
Zajrzałem do niebieskiego wstępu do zwierzeń Jarosława Marszałła. Rzeczywiście – oceniłem w tym newsie architekturę Jotek
tak: „..piękne te jachty tonie były, ale to dopiero „nowe czasy” zaczęły od polskich konstrukcji wymagać urody..”. Jarka i Janka,
Klan SSI przepraszam za krzywdzącą opinię.
Bo to była naganna opinia a h i s t o r y c z n a.
Epoka brzydkich jachtów nastała wiele później.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-----------------------------------------------
Z dużym opóźnieniem przeczytałem wypowiedź Jarka Marszałła na temat ALFA (na którym prowadziłem kilkanaście rejsów i częste szkolenia z manewrówki). Skłoniła ona mnie do spojrzenia nieco szerszego na jachty typu J-80, ponieważ moim zdaniem miały one istotny wpływ na pokazanie sie polskich jachtów na oceanach w latach siedemdziesiątych. Wystarczy przypomnieć ambitne rejsy na EUROSIE, FREYI, MESTWINIE czy ALFIE. Były to cztery pierwsze J-80, konstrukcji zespołu inż. Henryka Kujawy. Kolejne "jotki" to ODKRYWCA i TROPICIEL. "Jotki" odegrały podobną rolę, jak zbudowana dekadę wcześniej seria sześciu jachtów J-140, czyli JOSEPH CONRAD, OTAGO, DAR OPOLA, JURAND, ŚMIAŁY i JAN Z KOLNA (zaprojektowane również przez zespół inż. Henryka Kujawy).
W latach osiemdziesiątych sprawę "jotek" przejął Zespół Działalności Gospodarczej PZŻ, zmieniając nieco konstrukcję pokładu, likwidując uskok pokładu na dziobie i rufie. PZŻ zlecił budowę 10 kadłubów w stoczni w Płocku, które były później przydzielane klubom. Oprócz tego wielu przyszłych armatorów, często prywatnych, podejmowało się budowy systemem gospodarczym. Wiele z tych inicjatyw kończyło się niepowodzeniem. W każdym razie w roku 1991 było już 15 "jotek", gotowych do żeglugi. Oprócz już wymienionych były to: ASTERIAS, CARBONIA, NITRON, WOŁODYJOWSKI, DZIWNA, HELIUS, INA, MERKURY, PIANA, REGA i ŚNIADECKI.
Cieszę się, że nasz ALF, po prawie 50 latach ambitnej żeglugi (zdobywca I, II i III nagrody oraz wyróżnienia Rejsu Roku) jest wciąż w dobrej formie, chociaż wielka szkoda, że zmienił banderę z harcerskiej na sopocką. Niech dalej służy młodzieży, chociażby na Zatoce.
Załączam zdjęcie ALFA z 1973 roku na wodach Gibraltaru, w rejsie z Gdyni do Odessy. Trasę Gibraltar - Algier - Valletta - Syrakuzy - Katania - Kanał Koryncki - Pireus - Stambuł - Odessa pokonaliśmy bez silnika, ładując akumulatory w portach podczas nocy, podłączając się do ulicznych latarni. Przez kolejne dwa sezony odbyło się na ALFIE 15 rejsów po Morzu Czarnym, również bez silnika. Silnik przyjechał z kraju dopiero na rejs dookoła Afryki.
/
Dzisiaj odchodzi już pokolenie, które pamięta żeglugę na dużych nawet jachtach bez silnika i z naftowymi lampami pozycyjnymi. Pamiętam starego NEPTUNA z gdyńskiego z Gryfu, którego wejście na żaglach do bardzo ciasnego Basenu Królewskiego w Kopenhadze w 1963 roku wzbudziło podziw i uznanie załóg cumujących tam ekskluzywnych jachtów. Przychodzili na pokład, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście nie mamy silnika.
/
Drugie zdjęcie to ALF na postoju zimowym w marcu br.
Jan Ludwig
Światu może nie, ale trochę z Jotkami miałem do czynienia. Najpierw z kpt. Drewnikowskim wywiozłem syna pierwszy raz na morze.
Później już samodzielnie poprowadziłem kilka rejsów gdyńskiego „Merkurego”.
O urodzie się nie wypowiadam. Nie widzę powody by się na ten temat wyzwierzać.
Natomiast niewątpliwie można je zakwalifikować do kategorii „Segelnpanzerkreutzer”.
Dziwnie, że kanciasty „Polonus” czy „Sifu of Avon” podobnych rozmiarów i praktycznie tak samo ożaglowany jest wyraźnie żwawszy.
Ale – de gustibus…
Marek
W Wikipedii jest hasło poświęcone jotkom (a dokładnie J-80) - "J-80 (jacht)". Jest tam ogólny opis konstrukcji i potem szczegółowo o poszczególnych jednostkach. Każdy z nas może to hasło uzupełnić.
Czy mógłbyś na swoim portalu poprosić Czytaczy o uzupełnienie hasła?
Ja opracowuję hasło "Draco (jacht)" poświęcony konstrukcji, jak sam tytuł wskazuje. Rozpoczęło się niewinnie, bo chciałem wiedzieć co po wypadku dzieje się ze "Stomilem": https://www.sailforum.pl/viewtopic.php?f=60&t=20177&view=unread
Ale mnie wciągnęło. Rozmawiam z pracownikami, szukam w sieci. Rysunek schematyczny znalazłem na stronie "Katiera i Jachty".
Jak już opracuję i wstawię na Wikipedii to tez poproszę Ciebie o wstawienie apelu o uzupełnienie danych.
Ale to może dopiero za miesiąc.
Pozdrawiam skrytoczytacz - Piotr Sosnowski
(kiedyś sportina 595 „SOWA”, obecnie eygthene 24 „ACCU”.
Nie tak dawno wspominany jacht serii J-80, pięknie zapisał się na kartach polskiego żeglarstwa. Jacht ma już parę „ładnych” latek i wymaga remontu.
Może jeszcze nie wszyscy bywający na forum SSI wiedzą, że jacht przejęła Fundacja Kuźnia Wikingów.
Celem jest wskrzeszenie (wyremontowanie) jachtu by nadal mógł służyć naszym żeglarzom.
Miałem przyjemność na „Freyi” pożeglować na Alandy i mile ten jacht wspominam, wejdźcie więc proszę na stronę Fundacji http://kuznia-wikingow.pl/
i wesprzyjcie ten szczytny cel.
Lech Lewandowski