Ich armatorów. Niektóre „wnioski racjonalizatorskie” (tylko starzy znają ten termin) znajdują naśladowców, a inne wywołują tylko wzruszania ramionami.
Wiem coś o tym, bo na wszystkich kolejnych jachtach „Milagro” od przenajróżniejszych patentów aż się roiło.
Tadeusz Lis po kilkumiesięcznej przygodzie z pracą „na posadzie” wrócił na swoje i dlatego możemy liczyć na wznowienie jego aktywności w SSI.
Cieszycie się ?
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------
.
Drogi Mistrzu, nawróciłem się na pisanie dla Ciebie.
Jak się czujesz?
Pozdrawiam.
T.
---------------------------------------------------------
Mała rzecz, a cieszy
Przyszła zima, naturalny czas aby pomyśleć nad ulepszeniami naszych łódek. Oto małe, piękne i niedrogie rozwiązanie, które zainteresuje właścicieli łódek o cechach takich jak
mój „Donald” i „Vega” mojego brata-bliźniaka, Marka Wąsika.
Spytacie co łączy prawie 100 letni jacht z młodszą o 70 lat „Vegą”? Otóż obie łódki cechuje bardzo dobra stabilność kursowa, co niestety w manewrach portowych staje się małym
dramatem, tym większym, im robi się ciaśniej.
Ale jest na to prosty sposób, który widzicie na fotografiach poniżej. Montujemy w podcięciu płetwy sterowej standardowy silnik wędkarski o mocy około 800-900 W.
Na zdjęciach jest wczesny prototyp wypróbowany przez Marka w tym sezonie.
Co daje to rozwiązanie? Przede wszystkim bajeczną manewrowość ciasnych portach. Jacht praktycznie można obrócić w miejscu przy sterze maksymalnie wychylonym
w bok. Co ciekawe - tak samo efektywnie w obie strony.
Można go również wciągnąć rufą w wąską szczelinę pomiędzy dalby cumownicze. Można też majestatycznie pełznąć na spokojnej wodzie z prędkością około 1,5 - 2 węzłów.
Niewielka śruba na krawędzi spływu płetwy sterowej nie daje żadnych odczuwalnych efektów nawet przy maksymalnej prędkości pod żaglami – czego się trochę obawialiśmy.
Spadek prędkości jest niemierzalny.
1 - pomocniczy napęd sterujący. Widok od rufy
.
2 - Widok z boku. Na zdjęciu Marek Wąsik, pomysłodawca I autor działającego rozwiązania
.
3 - zamontowany prowizorycznie do testów przełącznik bistabilny kierunku pracy silnika elektrycznego. Dobrym pomysłem jest ochrona przełącznika otwieraną klapką - docelowo wodoszczelną
..
Teraz kilka wskazówek praktycznych od Marka. Oto one:
1. Tani, chiński silnik (nawet ten przeznaczony na wody morskie) nie nadaje się do montażu. Potraktujcie go jako półfabrykat wymagający uzupełnień
2. Rozbierzcie go w drobny mak i od razu zamieńcie niskiej jakości simmering przedni, na dwa simmeringi z górnej półce – najlepiej ze sprężynkami z tworzywa, a nie ze stali. W większości silników jest na to od razu podtoczenie w korpusie
3. Dołóżcie brakującą uszczelkę pokrywy tylnej stojana
4. Sprawdźcie i ewentualnie poprawcie lutowane wyprowadzenia przewodów zasilających
Ale to są wszystko drobiazgi, do ogarnięcia w ciągu jednego popołudnia. Silnik nie wymaga regulatora obrotów – wystarczy zwykły przełącznik z zerem pośrodku –
najlepiej zamontowany na końcu rumpla. Wygoda jest bardzo duża.
Aha, pamiętajcie że przy napięciu 12V prądy są duże, a więc po drodze dwa małe styczniki, albo jeszcze lepiej dwa tanie tranzystory ze stosownym radiatorem.
Powodzenia!
Pozdrawiam Cały klan SSI
Wasz oddany
Tadeusz
--------------------
PS. W następnym odcinku o tajemniczym wierzganiu małego diesla na jachcie, czyli o tym, jak za 12 zł 50 gr uniknęliśmy jego zezłomowania.
Panie Tadeuszu,
Cieszę się, że znów Pan pisze !
Przyszło mi do głowy czy można by ten ruch śruby zamienić na użyteczną energię do ładowania akumulatorów na jachcie?
Jaki byłby amperaż?
Czy jednak napięcie nie byłoby zbyt niskie, ze względu na za małe obroty?
Pozdrawiam,
Marian Rachoń „Smykałka”
-----------------------------------------------------
Odpowiedź:
Nie pomyślałem o tym, ale oczywiście można, bo to jest najprostszy silnik prądu stałego.
Co do natężenie prądu to trudno jest mi go oszacować – będzie rosło prawdopodobnie jak kwadrat prędkości jachtu.
Nie sądzę, aby moc takiego generatorka przekroczyła 80-150 W.
Ale oczywiście nie jest to rzecz błaha przez dzień włóczęgi pod żaglami. To jest pełne pokrycie zapotrzebowania na zasilanie chartplottera oraz świateł nawigacyjnych LED.
Napięcie będzie na pewno za niskie. Ale to żaden problem. Trzeba zastosować przetworniczkę step-up, która je podwyższy do takiego napięcia, jaki będzie nam potrzebne.
Cena waha się na Allegro od 3,5-14 zł w zakresie mocy, które nas interesują.
Sądzę, że napięcie wejściowe powinno zaczynać się od 2-3 V.
Małe baby za 3,5 zł mają prąd wyjściowy tylko 2 A. Większe i droższe – do 10 A+
Dołożymy jeszcze za 3 zł plastikową mydelniczkę jako obudowę i układ jest gotowy.
A ja zaraz napiszę do Marka, abyśmy to wypróbowali na jego "Vedze".
Dzięki za inspirację
Pozdrawiam Cały Klan SSI
.Tadeusz
Drogi Jerzy,
Opisana przez Tadeusza Lisa przebudowa konwencjonalnego steru na ster aktywny żywo mnie zainteresowała, bo dotyczy poprawy zwrotności szczególnie dla lodzi z długim kilem.
Decydując się na powtórzenie opisanej przebudowy steru - dobór odpowiedniego silnika gra ważną rolę, chociaż nie jest to jedyna sprawa, z jaką należy się zmierzyć.
Oferta rynkowa elektrycznych silników do łódek jest spora, ale oprócz paru znanych i względnie kosztownych marek można znaleźć wiele różnego rodzaju motorków, których adaptacja do pracy na morzu wymaga działań opisanych przez Tadeusza.
Niektórzy sprzedawcy podają komplet danych technicznych, inni niewiele; często samo pojęcie mocy w ogóle nie występuje, bo zastępuje ją wielkość uciągu, w dodatku - wyrażonego w funtach.
Te braki można starać się uzupełnić, np. zwracając uwagę na podane (czasem) przekroje kabli, stosowane lub zalecane bezpieczniki oraz - oczywiście - wielkości zalecanych akumulatorów.
Jeżeli np. w opisie czytamy o trzech prądach 8. 10 i 12 A, to wiadomo, że zgodnie z wzorem P=U x I, (moc = napięcie x prąd) to przy napięciu 12 V mówimy o mocach w przedziale około 90 - 140 W, czyli odpowiednich dla pontonu wędkarskiego, ale już niekoniecznie dla 3 tonowego jachtu.
Niektóry sprzedawcy podają wartości stosowanych (lub zalecanych) bezpieczników, w zakresie 40 - 50 A, co pozwala przypuszczać, że wystąpią prądy 20 - 30 A, odpowiadające nieco większym mocom, rzędu 240 - 360 W, co nie jest wiele.
Kłopoty zaczynają się ze wzrostem mocy, ponieważ instalacje niskonapięciowe wymagają stosunkowo grubych przewodów, celem ograniczenia spadków napięcia na linii zasilającej.
Pomijam instalacje na napięcie 23 lub 32 V, ponieważ praktycznie znaczy to, że w instalacji 24 V trzeba mieć dwa, a w instalacji 32 V trzy akumulatory co tylko dla steru aktywnego nie ma sensu.
Jest to ważne w niskonapięciowej instalacji prądu stałego, ponieważ musimy brać pod uwagę równocześnie dwa parametry linii zasilającej: dopuszczalny spadek napięcia (wynikły z istnienia oporności przewodów) oraz dopuszczalne obciążenie prądowe kabli.
Są odpowiednie tabele, pozwalające szybko określić przekrój przewodu w funkcji - dopuszczalnego spadku napięcia, obciążenia prądowego (czyli przesyłanej mocy) oraz długości przewodu.
Przy zasilaniu steru aktywnego oczywiście chcemy, aby spadek napięcia między akumulatorem a silnikiem był możliwie najmniejszy, więc przyjmujemy znormalizowaną wartość 3%.
Przykładowo, silnik o mocy 900 W pobiera prąd około 900 : 12 = 75 A, czyli stosunkowo znaczny, porównywalny z rozrusznikiem samochodowym.
Ale - rozrusznik w aucie pracuje sekundy, natomiast silnik omawianego steru może być włączony na długie minuty.
Jeśli - dla oszczędności - do rachunku przyjmiemy prąd 70 A oraz długość przewodów równą 3 metry - to w wyniku otrzymujemy wymagany przekrój wynoszący 15.47 mm2. Najbliższy znormalizowany przewód ma 16 mm2 i to jest minimum, jakie możemy zastosować.
Gdybyśmy przyjęli przekrój ściśle zgodnie z tabelą - wynik wynosiłby 20.47 mm2, czyli byłby to już znormalizowany gruby kabel o przekroju 25 mm2.
Prowadzenie takich kabli z płetwy sterowej do wnętrza kadłuba stanowi samo w sobie zagadnie, wymagające przemyślenia.
Znając przekroje kabli dobieramy bezpieczniki (najlepiej automatyczne), przekaźniki (takie jak dla wind kotwicznych) i wyłączniki; wszystkie te aparaty winny być odpowiedniej jakości oraz koniecznie przystosowane do pracy w środowisku morskim.
Nie ma tu miejsca na prowizorki typu samochodowego, a pożary coraz bardziej zelektryfikowanych jachtów, są poważną przestrogą przed lekkim traktowaniem takich silnoprądowych instalacji.
Pozostają jeszcze dwie kwestie: wielkość akumulatora zasilający taki zelektryfikowany ster oraz sposób prowadzenia kabli. To drugie zagadnienie nie jest wcale takie proste. Gdybyśmy, przykładowo chcieli przeprowadzić przewody wewnątrz rurowego trzonu steru - to może okazać się konieczne wykonanie całego steru od nowa.
Żyj wiecznie !
tomasz
Rzeczywiście, dla tych mocy optymalny jest kabel spawalniczy 25 mm 2, najlepiej tzw. bębnowy.
Przykład: H01N2-D 25 100/100V /bębnowy/ Telefoniki
Marek jako szynę minus wykorzystał trzon steru.
Łączna pojemność akumulatorów wynosi około 600 Ah
Pozdrawiam.
Tadeusz
------------------------.
PS. Sprawdziliśmy pomysł Czytelnika. Przy 500 obr/min śruby napięcie wytworzone przekracza 12 V.