ETYKIETA ŻEGLARSKA
Temat braku szacunku oraz nieznajomości elementarnych zasad etykiety żeglarskiej poruszył w swym niedawnym newsie Józef Kwaśniewicz. Pod owym newsem przeczytaliście informację Wojtka Skóry, że właśnie wysyła do mnie świeżutką publikację w formie zeszytowej (52 str.) pt. ZASADY ETYKIETY i CEREMONIAŁU MORSKIEGO.
Wydawnictwo Centrum Turystyki Wodnej PTTK - seria Polskie Szlaki Wodne. Autorzy: Wojciech Skóra i Maciej Grzemski.
Publikacja potrzebna, jako że powszechność nieznajomości etykiety żeglarskiej jest jak by to określić językiem mediów publicznych - porażająca.
Oczywiście Związunio zaraz odszczeknie, że to wina "liberatorów".
Etykieta to część kultury, a z kulturą teraz krucho, zwłaszcza gdy się ma takiego ministra kultury. Nie znam aktualnych programów żeglarskich kursów komercyjnych, zwłaszcza tych przyśpieszonych. Nie wiem jak do etykiety podchodzą szkoleniowcy ISSA Poland. Jest ku temu okazja, aby wywołani do tablicy przysłali jakieś compact informacje.
Zeszycik przeczytałem - podoba mi się, choć wiele tematów czeka w kolejce aby się zabrać do drugiego tomiku. Na przykład oznakowania jachtów, jak cumować longside do jachtu już zacumowanego, jak przechodzić przez ten jacht, unikanie paradowania bez t-shirta.... itp.
Rozweselił mnie natomiast rozdzialik pt. "Regulamin stroju klubowego", a zwłaszcza obrazki mundurków letnich i zimowych, damskich i męskich, czapek i czapeczek, a specjalnie - galony pagonowe i rękawowe (złote i srebrne) - przedstawiające stopnie żeglarskie i motorowodne. No i super czapka komandora jachtklubu.
Nie ma co się hichrać - przecież te nasze żeglowanka to po prostu zabawa. A bawić się trzeba umieć. Na pohybel ponurasom. Inna sprawa, że nie odważyłbym się przyjść na ceremonię klubowego otwarcia sezonu w takim przebraniu. Ja mam poczucie humoru, ale inni bezterminowo przykleili by mi etykietkę - szajbus.
.
.
Co w środku:
- trochę historii (z cytatami klasyków na wstępie)
- czym jest etykieta
- wygląd i postawa załogi
- zachowanie się w porcie
- zachowanie się na jachcie
- dbałość o jacht
- wybijanie szklanek
- bandery, flagi, proporce
- flagi sygnalizacyjne
- masz sygnałowy na lądzie
- podnoszenie flag obcych
- gala flagowa
- regulamin stroju klubowego
- organizacja uroczystości.
---------------------------------------------------------------------
Czego mi zabrakło? - bibliografii.
Publikacja z pewnością zostanie zaprezentowana na zbliżających się targach "Wiatr i Woda".
Polecam, polecam.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Czy Autorzy ZASADY ETYKIETY i CEREMONIAŁU MORSKIEGO podali gdzie już można nabyć publikację z jak największym pożytkiem dla ich organizacji.
Nie chcę iść na łatwiznę i do masowej księgarni wysyłkowej.
Pozdrawiam,
Marcin Jackowski
PS. Przy okazji pozdrowienia dla całego klanu SSI. Byle do wiosny!
Marcin
Szanowny Don Jorge.
Również otrzymałem przesyłkę od Wojtka Skóry i uważam, że publikacja powinna znajdować się na każdym jachcie, a szczególnie na jachtach czarterowych.
Jak to rozwiąże wydawca publikacji może dowiemy się na Twojej stronie.
"Strój klubowy jest wyrazem szacunku dla tradycji żeglarskiej oraz odzwierciedla on nasze przywiązanie do niej".
Myślę, że powyższy cytat z publikacji jest istotą stosowania strojów klubowych, niezależnie od tego jakie one są, czy będą.
Z ogromnym szacunkiem podchodzę do obowiązujących i stosowanych od lat w tym zakresie zasad w Yacht Klubie Polski.
To jest tradycja!
Pozdrawiam
Józef
Szanowny Do Jorge, Drogi Jurku,
Jestem trochę w kropce. Z założenia ma być to publikacja dla tak zwanego użytku wewnętrznego w strukturach PTTK, nakład tylko 200 egzemplarzy, po rozesłaniu do klubów wodnych w zasadzie na wyczerpaniu.
Bardzo pomocny w przygotowaniu publikacji był Maciej Grzemski z Olsztyna, specjalista od nawigowania jotkami, członek Komisji Turystyki Żeglarskiej ZG PTTK.
Skąd wziął się pomysł na taką publikację? Biorąc nie raz udział w różnych uroczystościach z elementami ceremoniału i etykiety żeglarskiej, nie mogłem się nadziwić jak zdawałoby się prosty szyk komend i odpowiedni do nich sposób zachowania się można zamienić w mały chaos (cisnęły mi się tutaj inne słowa, ale patrz odpowiedni rozdział etykiety!!).
Co dalej, do kilku zachowań które wymieniłeś w swej recenzji odniosłem się zbyt marginalnie (używanie odzieży wierzchniej podczas pobytu w portach, czy zasady przechodzenia przez pokłady jednostek obcych), inne w ogóle pominąłem. Całą konstruktywną krytykę (jakież to modne obecnie słowo) przyjmuje na swą siwą głowę i przyznaję rację, tom drugi lub rozszerzone wydanie pierwsze, jak najbardziej pożądane.
Pozdrawiając żeglarsko, życząc dobrego zdrowia
Wojtek
Obyś żył wiecznie !
W Twojej wypowiedzi na temat etykiety pobrzmiewa nuta tęsknoty, nostalgii, za dawno minionymi czasy. Jest to nieutulone marzenie starszych panów. Warto więc na rzecz spojrzeć historycznie.
A każda recenzja powinna być krytyczna, w przeciwnym wypadku jest bez sensu.
Skąd wzięła się etykieta, szczególnie na jachtach?
Oczywiście jest to relikt przeszłości. Gdy ludzkość wyłoniła się z neolitu pojawiła się w postaci kultur mówimy: kultura myśliwska, kultura rolnicza. Kolejną warstwą rozwoju była religia, czyli dociekania skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy - jakie jest nasze przeznaczenie. Następną warstwą było organizowanie się w społeczności umożliwiające przetrwanie i rozwój. Później kolejno: metafizyka, filozofia, wychowanie, nauka podstawowa i tak dalej ....
W społeczności wykształciła się hierarchia: ktoś był ważny, a ktoś mniej - dzisiaj powiedzielibyśmy "drugiego sortu".
Rządził silniejszy, lecz z czasem maczuga przekształciła się w berło, a laska pasterska w pastorał - insygnia władzy.
W czasach Republiki Rzymskiej ludzie wyższego sortu: senatorzy i ekwici (stan rycerski) nosili się stosunkowo skromnie, a niższego sortu niczym się między sobą nie różnili.
W czasach cesarstwa rzymskiego pojawiło się różnicowanie; pojawił się wpływ mody. Odświętne były misteria religijne.
Rzymianie byli doskonałymi organizatorami i prawodawcami.
Dopiero na wschodzie imperium kształtował się przepych, który wywiodło określenie: bizantyjski.
W czasach feudalnych na szczycie hierarchii stał feudał:uznany książę, król, a podstawą egzystencji reszty była ziemia, którą władali z jego nadania dobrze urodzeni: rycerze (szlachta), którzy byli zobowiązani do jej obrony (reszta jest bliżej nieznana i wiadomości o niej mamy z drugiej ręki).
Takie wojsko było zorganizowane w poczty (ciężkozbrojny plus dwu lekkozbrojnych. czyli kopia), a te w chorągwie ze swoimi znakami, dla rozróżnienia i określenia. Generalnie była to jednak bezładna kupa rycerzy, która miała swój etos walki. Stąd wywodzi się określenie: rycerski - wiadomo o co chodzi.
R XXI