JESZCZE RAZ O WYPRAWIE NA GRENLANDIĘ

Wojtkowi dziękuję.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_________________________________________
_________________________________________
.
.
.
Don Jorge,
Siedem lat później i "Stary" będzie lądować na Grenlandii znowu. Kolorowy jest to kraj
i jest tam i zielono i biało i wszystko pomiędzy łącznie z nowojorskimi cenami gdzie
kartofle są sprzedawane na sztuki a ich język trudniejszy jest do zrozumienia niż chiński..
Monika Witkowska może udzielić wiele cennych uwag jako jedna z najlepszych obecnie
polskich polarników .
Pod względem badań morskich to może i najmniej opisany obszar polarny, a
niesamowicie ciekawy. To lwowiacy wiedzieli gdzie płynąć, a to było 80 lat temu.
Rok ten może być znacznie ciekawszy bo kanadyjska wschodnia Arktyka zamarzła
jesienią ub. roku znacznie wcześniej i może być wiele niespodzianek.
W 2006 pomagałem trochę chłopakom, ale nie na Grenlandii lecz lekko później jak
przechodzili przez Kanadyjski NWP. Wtedy to był nie tylko "Stary" lecz również "Nekton"
Natanków. Obydwa jachty zdobyły nagrodę "Rejs Roku" . Później był też i "Solanus".
Będzie tam wiele jachtów w tym roku, ale niestety nie polskich.
.
Siedem lat później i "Stary" będzie lądować na Grenlandii znowu. Kolorowy jest to kraj
i jest tam i zielono i biało i wszystko pomiędzy łącznie z nowojorskimi cenami gdzie
kartofle są sprzedawane na sztuki a ich język trudniejszy jest do zrozumienia niż chiński..
Monika Witkowska może udzielić wiele cennych uwag jako jedna z najlepszych obecnie
polskich polarników .

niesamowicie ciekawy. To lwowiacy wiedzieli gdzie płynąć, a to było 80 lat temu.
Rok ten może być znacznie ciekawszy bo kanadyjska wschodnia Arktyka zamarzła
jesienią ub. roku znacznie wcześniej i może być wiele niespodzianek.
W 2006 pomagałem trochę chłopakom, ale nie na Grenlandii lecz lekko później jak
przechodzili przez Kanadyjski NWP. Wtedy to był nie tylko "Stary" lecz również "Nekton"
Natanków. Obydwa jachty zdobyły nagrodę "Rejs Roku" . Później był też i "Solanus".
Będzie tam wiele jachtów w tym roku, ale niestety nie polskich.
.
.
rejon operacji s/y "Stary"
Cheers,
Wojtek Wejer
Wojtek Wejer
jak zwykle z zainteresowaniem czytam Twoje okienko, gdzie, jak zwykle, zamieszczasz tematy ciekawe i poruszające.
Ostatnio o wyprawach rozmaitych, w tym bliskich mojemu sercu wyprawach w rejony polarne. Otóż zastanawiam się, nie od dzisiaj zresztą, nad zawartością pojęcia - polarnik.
Kto to jest ten polarnik?
Osobiście spędziłem w północnych rejonach polarnych, to znaczy pomiędzy 70 a 80 z kawałkiem stopni Nord jakieś w sumie razem osiemnaście miesięcy i nie uważam się za polarnika. Dziecko moje najmłodsze w zeszłym roku też jakieś trzy miechy i nawet mu do głowy nie przyszło by się tak nazywać.
Ciekaw jestem jaka jest definicja, może ktoś mi objaśni.
Wielkie wrażenie na mnie zrobił kiedyś klient, miejscowy agent żeglugowy w Longyearbyen, który zawiózł mnie z uszkodzoną nogą do miejscowego szpitala. Zanurzeni w klubowych fotelach poczekalni czas potrzebny na uruchomienie szwankującej coś aparatury prześwietlającej zabijaliśmy luźną rozmową o krajach polarnych. Agent już piąty rok w Longyearbyen, ale nie cały czas, bo na rok w międzyczasie wyjechał na Syberię, żeby odsapnąć od klimatów...
I jeszcze jedno, byłem na kilku wyprawach tych... polarnych, ale to zawsze mi płacili za to jakieś pieniądze, nigdy na odwrót.
Człowiek się uczy całe życie.
Pozdrowienia - Jarek Czyszek
Widzę, że chcą niektórzy zrobić z Twego SSI leksykon. W stosunku do spraw żeglarskich dla pływających tam na północy i południu można by wytworzyć termin "żeglarz polarny" ale to bez sensu bo będzie dalej: oceaniczny, śródziemnomorski, bałtycki itd. itp.
Według "staromodnych" pojęć /może tylko dla mnie!/ to: Badacz stref polarnych z reguły obejmujący swym pobytem noc polarną.
Hej! Żyj zdrowo i ....!
Izydor
1-szego Stycznia co roku czasem nazwani Misiami Polarnymi aby ukoić kaca.
W słownictwie jest "polarnik - uczony (lub nie) lub podróżnik biorący udział w wyprawach
na obszary podbiegunowe". Czyli wszyscy co przekroczyli 66º33'N lub S w jakimś tam celu
na czas jakiś dłuższy jak jeden dzień lub cokolwiek, zawodowo lub amatorsko.
Jeśli tak, to mamy "zgodę". Możemy tak prywatnie wykluczyć wszystkich "wycieczkowiczów" z
tego na statkach pasażerskich.
Ponadto polarnicy w znaczeniu żeglarzy to nie zawód lecz przyjemność i wezwanie zadania
zwykle bardzo trudnego bez żadnej kasy za to co zawodowcy biorą. Tak więc trudno trochę
porównywać polarników żeglarzy do naukowców którzy "siedzą" latami na stacjach w jednym
miejscu i zbierają kasę. Nie obrażam ich za to, bo to jest ich zawód.
Ten nasz News Reel Jorge'a dotyczy tylko żeglarzy i nikogo więcej.
Koniec teatru.
Cheers,
Wojtek Wejer