.jpg)
Gdańsk 2. 04. 2012
Szanowny Pan
Mieczysław Struk
Marszałek
Województwa Pomorskiego
ul. Okopowa 21/27
80-810 GDAŃSK
Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych, wyrażając zadowolenie z realizacji projektu “Pętla Żuławska”, pragnie zwrócić uwagę Pana Marszałka na problem linii energetycznych przecinających szlaki wodne na zbyt małej wysokości oraz brak ich prawidłowego oznakowania, co w istotny sposób ogranicza wykorzystanie szlaków wodnych przez jachty żaglowe i zagraża bezpieczeństwu żeglugi.
Problem ten szczególnie dotyczy szlaku Szkarpawy i Wisły Królewieckiej, który jest zarówno częścią “Pętli Żuławskiej”, jak i najkrótszym wodnym połączeniem Zatoki Gdańskiej z Zalewem Wiślanym, jedynym dostępnym dla morskich jachtów, niewymagającym przekraczania granicy Polski i Rosji.
Morski jacht żaglowy posiada maszt o znacznej wysokości, zależnej od wielkości jednostki. Przykładowo, całkowita wysokość masztu małego, zatokowego jachtu o długości pokładu około 8 metrów, to około 11 metrów nad poziomem wody, a jacht zaledwie o metr dłuższy może posiadać maszt np. 14 metrowy. W marinach Zatoki Gdańskiej codziennie cumują dziesiątki większych jachtów, ze znacznie wyższymi masztami. Na jachtach morskich, położenie masztu niemal zawsze jest operacją skomplikowaną i długotrwałą, wymagającą użycia dźwigu, niemożliwą do przeprowadzenia bez odpowiedniego zaplecza, siłami załogi.
Dlatego też, korzystanie przez jachty morskie z powyższych szlaków jest wykluczone, jeśli nad wodą znajdują się przeszkody o zbyt małym prześwicie. W ciągu ostatnich lat na szlaku Szkarpawy i Wisły Królewieckiej pobudowano lub wyremontowano cztery mosty zwodzone, w Drewnicy, Rybinie i Sztutowie. Powstały lub powstają nowe przystanie żeglarskie w Osłonce, Sztutowie i Błotniku oraz pomosty cumownicze w Drewnicy i Rybinie. Na ukończeniu jest przebudowa na zwodzony mostu nad śluzą Przegalina, co usuwa istotną przeszkodę (ograniczającą wysokość do 9 m) na szlaku z Gdańska na Zalew Wiślany.
W dalszym jednak ciągu, poruszanie się jachtów żaglowych Szkarpawą ograniczają linie energetyczne – najniższa z nich, w pobliżu miejscowości Chełmek, na 20 km rzeki od strony Wisły, ma tylko 12 metrów prześwitu!
W praktyce oznacza to, że przejście z Gdańska na Zalew możliwe jest tylko dla bardzo małych jednostek. Alternatywą dla żeglugi Szkarpawą na odcinku, na którym znajduje się wspomniana najniższa linia, energetyczna jest żegluga Wisłą Królewiecką. Nad Wisłą Królewiecką wisi jednak 7 linii energetycznych. Choć niższe z nich zostały w ostatnich latach znacznie podniesione, oznakowanie ich jest jednak skandalicznie złe. Oznaczenia brzegowe są niepełne - brakuje niektórych tablic, inne są słabo widoczne, lub tablice umieszczone po obu stronach linii podają odmienne wartości (najwyraźniej stare i nowe).
Wisła Królewiecka jest częścią Pętli Żuławskiej, ale nie jest formalnie śródlądową drogą wodną (w przeciwieństwie do Szkarpawy), więc żadna instytucja nie posiada kompletnych danych o wysokości linii i nie udziela stosownych informacji!
Nie można więc odpowiedzialnie reklamować korzystania z tego szlaku sternikowi jakiegokolwiek jachtu wyposażonego w maszt.
Dotknięcie masztem do przewodów elektrycznych prowadzi do tragicznych skutków. Przykładowo w sierpniu 2005 na rzecze Węgorapie na skutek zaczepienia masztem o przewody zginął 25 letni żeglarz. W lipcu 2010 roku w Kanale Mioduńskim ofiarą podobnego zdarzenia padł 22-letni sternik. Oba te przypadki miały miejsce na Wielkich Jeziorach Mazurskich, gdzie liczba żeglujących jachtów jest wielokrotnie większa niż na Żuławach. Można przewidzieć, że wraz z popularyzacją Pętli Żuławskiej, dojdzie do dramatu wcześniej, czy później również na Szkarpawie, lub Wiśle Królewieckiej, jeżeli zawczasu nie zostaną podjęte działania mające na celu zapewnienie bezpiecznego prześwitu między poziomem wody, a liniami energetycznymi, lub przeniesienie ich pod dno kanałów i rzek.
W związku z opisaną sytuacją, prosimy Pana Marszałka o:
1. Spowodowanie, by istniejące linie energetyczne zostały natychmiast opisane, poprawnie oznaczone, a zebrane informacje o ich prześwicie udostępnione publicznie (np. na ogólnie dostępnych stronach internetowych);
2. Kolejno spowodowanie, by wszystkie linie energetyczne nad Szkarpawą i Wisłą Królewiecką zostały podniesione do wysokości co najmniej 18 m, lub (najlepiej) przeniesione pod dna rzek;
Nadmieniamy, że opisane tu problemy z liniami energetycznymi nad Szkarpawą i Wisłą Królewiecką są od lat znane żeglarzom. Nie zostały jednak nigdy rozwiązane mimo licznych monitów i próśb. Zagadnienie to były też poruszane w prasie żeglarskiej, ostatnio w miesięczniku „Żagle” 11/2011, strona 60, oraz jest szeroko dyskutowane na portalu internetowym www.zalewwislany.pl oraz forach żeglarskich. Nie przyniosło to skutku, stad też nasza pilna prośba do Pana Marszałka, jako żeglarza, o osobiste zajęcie się sprawą.
Z poważaniem
( - ) Andrzej Remiszewski
PREZES
Przeczytałem pismo SAJ zamieszczone w SSI. Jest tam kilka nieścisłości, które warto poprawić, ale to przy okazji.
O liniach wysokiego napięcia warto przeczytać mój tekst tutaj http://www.zalewwislany.pl/linie-wysokiego-napiecia
Linie energetyczne nie stanowią jednak jedynego problemu dla wodniaków w regionie.
Inne problemy to:
- płycizny na szlakach które były obiektem inwestycji, ze względu na to, że szlaki te nie są klasyfikowaną drogą wodną (ujście Wisły
Królewieckiej do Zalewu)
- brak oznakowania miejsc pogłębionych (ujście Pasłęki do Zalewu - dostępne obecnie dla jachtów z zanurzeniem 1,5 metra)
- brak oznakowania nowych portów i przystani (Nadbrzeże, przystań Neptun i stary port rybacki w Kątach Rybackich, Kadyny, ujście Wisły
Królewieckiej, ujście rzeki Pasłęki)
- poprawa bezpieczeństwa w miejscach niebezpiecznych np. oznakowanie brzegowe promu w Kępinach, pławy cumownicze przy moście w
Sobieszewie (kotwice nie trzymają)
Ważnym problemem wymagającym natychmiastowych zmian i całościowego uregulowania, są godziny otwarć mostów i śluz.
Wodniacy płynący Szkarpawą poza ścisłym sezonem zmuszeni są do wielogodzinnego oczekiwania przed zamkniętym mostem, jeśli akurat na służbie nie ma sympatycznego operatora, który zechce otworzyć most poza wyznaczoną godziną. W sezonie liczba otwarć również jest niewystarczająca i nie współgra z godzinami pracy sąsiadujących śluz. System jest niespójny, niezrozumiały i chaotyczny. Okres "sezonu" na tym samym szlaku jest inny dla sąsiadujących ze sobą obiektów, co powoduje, że jeden z nich otwierany jest dwa razy na dobę a drugi sześć.
Jednocześnie wydłuża się sam sezon żeglugowy, współczesne jednostki coraz częściej wyposażone są w ogrzewanie i wiele innych udogodnień, pozwalających żeglować od wczesnej wiosny do późnej jesieni - wtedy zwłaszcza w weekendy (śluzy poza sezonem w weekendy są zamknięte). Czasy się zmieniły, ale organizacja pracy i funkcjonowanie śluz, mostów pontonowych, zwodzonych, obrotowych i pochylni nadal tkwi w poprzedniej epoce. Dlatego o zmianach warto pomyśleć już teraz, zanim pojawią się przyzwyczajeni do innych, normalnych standardów żeglarze i motorowodniacy. Wrażenia z pięknego rejsu zbledną, jeśli będą przerywane wielogodzinnym oczekiwaniem przed zamkniętym mostem czy śluzą.
Więcej napisałem tutaj http://www.zalewwislany.pl/node/2296
Pozdrowienia, Piotr Salecki
www.zalewwislany.pl