POMNIK GENERAŁA DO GDAŃSKA

Kapitan Mariusz Pycz - Pyczewski ma dość arogancji, sobkostwa i pychy zarozumiałej Gdyni. Tam nawet Basen Zeglarski im. Generała Zaruskiego przemianowano na BASEN MARINA GDYNIA. Cóż dziwnego, kiedy Gdynia złośliwie rzuca kłody pod program metropolitalny.
Najwyższy czas uhonorować Generała Mariusza Zaruskiego wyeksponowaniem Jego pomnika w największym i najważniejszym polskim porcie i stolicy Pomorza.
Tu na niego czekamy ! Gdański żaglowiec "Generał Zaruski" już prawie odbudowany.
Kamizelki !
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
__________________________________________
EFFENDI, Drogi, Ciepły i Serdeczny,,,
przed dniami paru, złakniony dobrych wieści (na łódkę Twoja strona nie
dochodzi, co nie dziwi, bom był za Rozewiem!, Rozumiesz, „wyprawa”!)
dorwałem się do Złodzieja Czasu i od razu klik na Kulińskiego. A tam - cuda!
Znakomicie! Chłopaki, już mogę mówić „chłopaki” bom rówieśny pogrzebowi
Marszałka, a to lat już sporo) pływają ostro, za nic mając troskę Państwa,
Ministerstw, Kapitanatów, Związków i Wojewodów, co to w leniwym marazmie
powielają durne zakazy i podobne kretynizmy. Ta urocza maniera z czasów i z
klimatu urzędników guberialnych w Priwiślańskiego Kraju kwitnie nadal i tak
mocno wczepiona jest w świadomość i nawyki, co to od pokoleń.... że nawet ludzie
bardzo Zasługujący na Szacunek żeglarskiej gawiedzi są przekonani że to co oni,
to słuszne, jedyne i tylko w „takiej”'(czytaj- ich „sznycie”) formie może
zaistnieć.
przed dniami paru, złakniony dobrych wieści (na łódkę Twoja strona nie
dochodzi, co nie dziwi, bom był za Rozewiem!, Rozumiesz, „wyprawa”!)
dorwałem się do Złodzieja Czasu i od razu klik na Kulińskiego. A tam - cuda!
Znakomicie! Chłopaki, już mogę mówić „chłopaki” bom rówieśny pogrzebowi
Marszałka, a to lat już sporo) pływają ostro, za nic mając troskę Państwa,
Ministerstw, Kapitanatów, Związków i Wojewodów, co to w leniwym marazmie
powielają durne zakazy i podobne kretynizmy. Ta urocza maniera z czasów i z
klimatu urzędników guberialnych w Priwiślańskiego Kraju kwitnie nadal i tak
mocno wczepiona jest w świadomość i nawyki, co to od pokoleń.... że nawet ludzie
bardzo Zasługujący na Szacunek żeglarskiej gawiedzi są przekonani że to co oni,
to słuszne, jedyne i tylko w „takiej”'(czytaj- ich „sznycie”) formie może
zaistnieć.
Otóż tradycja nakazuje, aby zasłużonego Polaka czcić i wielbić,
wspominając jedynie na smutno, uroczyście i – funeralnie! W Polsce najważniejsze
są rocznice klęsk, nieudanych powstań i przegranych (przeważnie) bitew, z
małymi wyjątkami-.
wspominając jedynie na smutno, uroczyście i – funeralnie! W Polsce najważniejsze
są rocznice klęsk, nieudanych powstań i przegranych (przeważnie) bitew, z
małymi wyjątkami-.
JW Mirosławe Czerny - zasłużony dla polskiego włóczęgostwa pod każda postacią -
ładnie opisał wizytę prezydenckiego przedstawiciela na grobie Mojego Wielkiego
Imiennika, a następnie, tej okazji poświęcony rejs po rzekach
Ukrainy, co w obecnych czasach wymaga i odwagi i samozaparcia. Ot, jak to od
wieków na Kresach. Rocznica zgonu- warta honorowa (koniecznie mundury!)
kwiaty - raczej wieniec, szarfa w narodowych barwach i minuta milczenia.-
powielane od lat 60-ciu! Czemu nie inaczej? Czemu na smutno, czemu
wspominamy zgon raczej niż rubaszne, promieniujące życzliwością i pogodną
zabawą życie?
Ukrainy, co w obecnych czasach wymaga i odwagi i samozaparcia. Ot, jak to od
wieków na Kresach. Rocznica zgonu- warta honorowa (koniecznie mundury!)
kwiaty - raczej wieniec, szarfa w narodowych barwach i minuta milczenia.-
powielane od lat 60-ciu! Czemu nie inaczej? Czemu na smutno, czemu
wspominamy zgon raczej niż rubaszne, promieniujące życzliwością i pogodną
zabawą życie?
W styczniu tego roku wraz z Przyjaciółmi wyprawiliśmy imieniny
Generałowi. Bidny On taki w tej Gdyni. Z postumentu w Basenie swego Imienia ,
schowany za kiosk, jak lump na piwie, popatruje smutnie w stronę morza. I widzi
kawałek blachy na kiosku. Komercja „ menagerów” Mariny przyćmiła takt,
przyzwoitość, szacunek i rozsądek. Pożyczyliśmy Generałowi lepszego
widoku, szybkiego remontu jachtu Jego Imienia, - co nastąpi niebawem, bo ludzie
MOSIR-u, u nas, w Mieście, zacni bardzo, przykładają się ostro do roboty.
Popołudniem późnym, na „wspominkach” (tylko dla dorosłych), wypijając co- nie
co i nucąc żurawiejki (Po majątki na Podole czwarty pułk itd) przyrzekliśmy sobie
z Przyjaciółmi, ze trzeba podjąć starania o przeniesienie popiersia Generała do
Miasta. Tu będzie miał kawałek swojego nabrzeża zasłużony jacht Jego imienia,
już legenda polskiego jachtingu. A na Wartkiej na nabrzeżu, nazwanym np.
Nabrzeżem Gen. Mariusza Zaruskiego (należy Mu się w 90- lecie polskiego
jachtingu) stanie wysoki postument z popiersiem Generała. I będzie patrzył w
lewo, tam gdzie pierwszy klub morski naszego żeglarstwa, na Twierdzę ,na
Nabrzeże kpt. Ziółkowskiego. Na ujście Wisły, na Westerplatte i na morze.
Bo tam jest Jego miejsce. W Morskiej Stolicy Rzeczpospolitej. I za rok, za dwa
Mariusze- żeglarze zaproszą na Twojej stronie na Imieniny, U Generała. I to
zaproszenie będzie właśnie ekskluzywne.
Generałowi. Bidny On taki w tej Gdyni. Z postumentu w Basenie swego Imienia ,
schowany za kiosk, jak lump na piwie, popatruje smutnie w stronę morza. I widzi
kawałek blachy na kiosku. Komercja „ menagerów” Mariny przyćmiła takt,
przyzwoitość, szacunek i rozsądek. Pożyczyliśmy Generałowi lepszego
widoku, szybkiego remontu jachtu Jego Imienia, - co nastąpi niebawem, bo ludzie
MOSIR-u, u nas, w Mieście, zacni bardzo, przykładają się ostro do roboty.
Popołudniem późnym, na „wspominkach” (tylko dla dorosłych), wypijając co- nie
co i nucąc żurawiejki (Po majątki na Podole czwarty pułk itd) przyrzekliśmy sobie
z Przyjaciółmi, ze trzeba podjąć starania o przeniesienie popiersia Generała do
Miasta. Tu będzie miał kawałek swojego nabrzeża zasłużony jacht Jego imienia,
już legenda polskiego jachtingu. A na Wartkiej na nabrzeżu, nazwanym np.
Nabrzeżem Gen. Mariusza Zaruskiego (należy Mu się w 90- lecie polskiego
jachtingu) stanie wysoki postument z popiersiem Generała. I będzie patrzył w
lewo, tam gdzie pierwszy klub morski naszego żeglarstwa, na Twierdzę ,na
Nabrzeże kpt. Ziółkowskiego. Na ujście Wisły, na Westerplatte i na morze.
Bo tam jest Jego miejsce. W Morskiej Stolicy Rzeczpospolitej. I za rok, za dwa
Mariusze- żeglarze zaproszą na Twojej stronie na Imieniny, U Generała. I to
zaproszenie będzie właśnie ekskluzywne.
Tulę się do Twojej kamizelki.
M
Koledzy wrócili już z Dniepru, zachwyceni rzeką, ludźmi - nawet szalonymi biznesmenami, co w ramach hobby okrutnie "wypasione" mariny pobudowali, z zapleczem którego my możemy pozazdrościć, ogólnodostępne (inni mają pomosty koło swych willi wielkości sporego klasztoru). Ponarzekali tylko trochę na biurokrację. No i że "uchy" w końcu odmówili, gdy 11379 rybak próbował ich częstować...
Oczywiście pokłonili się Generałowi Zaruskiemu nad jego grobem - ale i w regatach w kilku klasach rozegranych walczyli o puchar imienia Generała Zaruskiego.
Plus dodatni dla tego współpracownika prezydenta Komorowskiego, co uparł się na ufundowanie pucharu, stwierdzając iż przecież gen. Zaruski też był prezydenckim adiutantem...
Zdobyła puchar przechodni załoga Energodaru, największej w Europie i trzeciej na świecie elektrowni atomowej, na szczęście innej od Czarnobyla.
Chłopaki pożyczyły go od mera Chersonia by kolegom klubowym się pochwalić, potem będzie czekać w Chersoniu na przyszłoroczne regaty.
Więc pamięć to będzie coś więcej niż wieniec z plastikowych nieśmiertelników.
Na zdjęciach: zwycięska załoga oraz Wojtek Skóra, co w jeden sezon jachty poprowadził Wielką Pętlą Wielkopolską a potem Dnieprem. Mam nadzieję, że za takiego "debla" dostanie nagrodę za najlepszy śródlądowy rejs roku.
Pozdrawiam
Mirek Czerny