POMNIK GENERAŁA DO GDAŃSKA
z dnia: 2011-09-24
Kapitan Mariusz Pycz - Pyczewski ma dość arogancji, sobkostwa i pychy zarozumiałej Gdyni. Tam nawet Basen Zeglarski im. Generała Zaruskiego przemianowano na BASEN MARINA GDYNIA. Cóż dziwnego, kiedy Gdynia złośliwie rzuca kłody pod program metropolitalny.
Najwyższy czas uhonorować Generała Mariusza Zaruskiego wyeksponowaniem Jego pomnika w największym i najważniejszym polskim porcie i stolicy Pomorza.
Tu na niego czekamy ! Gdański żaglowiec "Generał Zaruski" już prawie odbudowany.
Kamizelki !
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
__________________________________________
EFFENDI, Drogi, Ciepły i Serdeczny,,, przed dniami paru, złakniony dobrych wieści (na łódkę Twoja strona nie dochodzi, co nie dziwi, bom był za Rozewiem!, Rozumiesz, „wyprawa”!) dorwałem się do Złodzieja Czasu i od razu klik na Kulińskiego. A tam - cuda! Znakomicie! Chłopaki, już mogę mówić „chłopaki” bom rówieśny pogrzebowi Marszałka, a to lat już sporo) pływają ostro, za nic mając troskę Państwa, Ministerstw, Kapitanatów, Związków i Wojewodów, co to w leniwym marazmie powielają durne zakazy i podobne kretynizmy. Ta urocza maniera z czasów i z klimatu urzędników guberialnych w Priwiślańskiego Kraju kwitnie nadal i tak mocno wczepiona jest w świadomość i nawyki, co to od pokoleń.... że nawet ludzie bardzo Zasługujący na Szacunek żeglarskiej gawiedzi są przekonani że to co oni, to słuszne, jedyne i tylko w „takiej”'(czytaj- ich „sznycie”) formie może zaistnieć.
Otóż tradycja nakazuje, aby zasłużonego Polaka czcić i wielbić, wspominając jedynie na smutno, uroczyście i – funeralnie! W Polsce najważniejsze są rocznice klęsk, nieudanych powstań i przegranych (przeważnie) bitew, z małymi wyjątkami-.
JW Mirosławe Czerny - zasłużony dla polskiego włóczęgostwa pod każda postacią -
ładnie opisał wizytę prezydenckiego przedstawiciela na grobie Mojego Wielkiego
Imiennika, a następnie, tej okazji poświęcony rejs po rzekach Ukrainy, co w obecnych czasach wymaga i odwagi i samozaparcia. Ot, jak to od wieków na Kresach. Rocznica zgonu- warta honorowa (koniecznie mundury!) kwiaty - raczej wieniec, szarfa w narodowych barwach i minuta milczenia.- powielane od lat 60-ciu! Czemu nie inaczej? Czemu na smutno, czemu wspominamy zgon raczej niż rubaszne, promieniujące życzliwością i pogodną zabawą życie?
W styczniu tego roku wraz z Przyjaciółmi wyprawiliśmy imieniny Generałowi. Bidny On taki w tej Gdyni. Z postumentu w Basenie swego Imienia , schowany za kiosk, jak lump na piwie, popatruje smutnie w stronę morza. I widzi kawałek blachy na kiosku. Komercja „ menagerów” Mariny przyćmiła takt, przyzwoitość, szacunek i rozsądek. Pożyczyliśmy Generałowi lepszego widoku, szybkiego remontu jachtu Jego Imienia, - co nastąpi niebawem, bo ludzie MOSIR-u, u nas, w Mieście, zacni bardzo, przykładają się ostro do roboty. Popołudniem późnym, na „wspominkach” (tylko dla dorosłych), wypijając co- nie co i nucąc żurawiejki (Po majątki na Podole czwarty pułk itd) przyrzekliśmy sobie z Przyjaciółmi, ze trzeba podjąć starania o przeniesienie popiersia Generała do Miasta. Tu będzie miał kawałek swojego nabrzeża zasłużony jacht Jego imienia, już legenda polskiego jachtingu. A na Wartkiej na nabrzeżu, nazwanym np. Nabrzeżem Gen. Mariusza Zaruskiego (należy Mu się w 90- lecie polskiego jachtingu) stanie wysoki postument z popiersiem Generała. I będzie patrzył w lewo, tam gdzie pierwszy klub morski naszego żeglarstwa, na Twierdzę ,na Nabrzeże kpt. Ziółkowskiego. Na ujście Wisły, na Westerplatte i na morze. Bo tam jest Jego miejsce. W Morskiej Stolicy Rzeczpospolitej. I za rok, za dwa Mariusze- żeglarze zaproszą na Twojej stronie na Imieniny, U Generała. I to zaproszenie będzie właśnie ekskluzywne.
Tulę się do Twojej kamizelki.
M
|