A teraz o książce:
Zazwyczaj recenzje książek pisze się dla dzieł nowych. Tym razem zrobię wyjątek. Pretekstem może być ponad czterdziestoletni okres, który minął od poprzedniego wydania tej książki. Innym pretekstem, fakt, że jest ona nieco zmieniona: oryginalny tekst został potraktowany z pietyzmem, mimo iż język może się nam dziś wydawać nieco archaiczny, za to dodane zostały dwa aneksy napisane współcześnie.
Czas już powiedzieć o jakiej książce mowa. Wtedy okaże się dlaczego warto ją powtórnie po dwóch pokoleniach wydać i recenzować. Jest to Teresy Remiszewskiej „Z goryczy soli moja radość – Opowieść o samotnym rejsie Komodorem przez Atlantyk” (Wydawnictwo Bernardinum, 2019).
Opowieść dotyczy startu w Transatlantyckich regatach Samotników w 1972 roku, imprezy wówczas najbardziej prestiżowej w światowym żeglarstwie. Po raz pierwszy pojawiła się na niej polska bandera i to od razu potrójnie: Krzysztof Baranowski na słynnym „Polonezie”, jako oficjalny reprezentant PZŻ, Zbigniew Puchalski na „Mirandzie” i autorka na „Komodorze”. Było to pierwsze polskie samotne kobiece przejście Atlantyku i jedno z pierwszych w świecie.
Opowieść jest o czasach archaicznych. Wszystko jest dziś inne, konstrukcje jachtów, organizacja żeglarstwa, problemy, które trzeba rozwiązać, by wystartować w takich regatach i same regaty. Dziś używamy nawet nieco innej polszczyzny.
Morze jednak pozostało takie samo. Podobnie niezmienna jest wartość hartu ducha, determinacji i pracowitości. A ponad wszystko tytułowa radość z żeglowania, która nadaje sens ogromnemu wysiłkowi, zmęczeniu, poświęceniom, a czasem i cierpieniu by rozpocząć i dokończyć taki rejs.
Czuję wspaniałość morza, słyszę muzykę gwiżdżącego wiatru, z satysfakcją patrzę na jasną pianę i srebrzystą wodę, jestem szczęśliwa: ja, mała cząstka tego cudownego świata który mnie otacza.
Ta radość, pomimo wszelkich przeciwności i strachów, dominuje w całych wspomnieniach, odróżniając autorkę od łowców rekordów i nagród.
Książka obejmuje okres przygotowań do rejsu, opisany na tyle, na ile ówczesna cenzura pozwalała oraz sam rejs – tu w ślad za dziennikiem jachtowym i robionymi na bieżąco notatkami. Spadkobiercy i redaktorka wydania Dorota Kobierowska-Dębiec nie dokonali żadnych ingerencji w tekst (jedyną zmianą jest przeniesieni podziękowań dla ówczesnych dygnitarzy, działaczy i firm ze wstępu do części zawierającej dodatki – zapewne autorka nie życzyłaby sobie ich usunięcia, mimo, iż niemal nikt z nich już nie żyje). Zostały zachowane oryginalne rysunki jachtu z pierwszego wydania, szatę graficzną wzbogaciły smaczne szkice Andrzeja Taranka, podobno oparte o autentyczne zdjęcia i rysunki z epoki.
Nowością jest rozdział dopisany przez syna autorki, i współpracownika SSI, Andrzeja Remiszewskiego Colonela, pokazujący życie żeglarki od urodzin 91 lat temu w wielkopolskim Międzychodzie, aż do śmierci. Dla żeglarzy ciekawe może być dowiedzieć się o dalszych losach „Komodora”, a szczególnie o kulisach nie dojścia do skutku wymarzonej wyprawy Remiszewskiej dookoła świata.
Książka kosztuje 39,90 zł i jest od kilku dni w sprzedaży w dobrych księgarniach, można ją także zamówić na portalu aukcyjnym. Szukajcie jej także na Targach „Wiatr i Woda” na stoisku ŻAGLI oraz na spotkaniach, które będą organizowane w różnych miejscach w kraja !
Polecam !
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
Swojego czasu przeczytałem i mam nadal książkę „Samotne rejsy” wydaną w 1972r. Andrzeja Urbańczyka, a teraz przeczytałem jej trzecie, zaktualizowane wydanie.
Natrafiłem tam na postać polskiego rekordzisty Stefana Szwarnowskiego, który przebył samotnie Atlantyk w 1988r. z Anglii do Stanów Zjednoczonych na jachcie „TAWNY PIPIT” mając 75 lat, a w rok później jako 76 latek przebył Atlantyk w odwrotną stronę. Za oba te rejsy został uhonorowany wpisami do Księgi Guinnessa jako rekordzista w kategorii wiekowej – najstarszy żeglarz, który przepłynął Atlantyk.
Muszę się przyznać, że nie wiedziałem o tym, przynajmniej nie przypominam sobie bym cokolwiek kiedyś o tym słyszał.
Polecam tą książkę nie tylko młodszym żeglarzom bo jak widać zawsze można dowiedzieć się czegoś ciekawego (są tam i inne rodzynki) i może, Seniorzy!, nie wszystko jeszcze stracone (to, szanowny Jerzy, „ a propos” życzeń świątecznych jakie sobie przesłaliśmy).
Przy okazji, życzę naszej dzielnej Żeglarce Asi Pajkowskiej dobrych wiatrów i bezpiecznego powrotu do domu!
Żyjcie wiecznie!
Lech LewandowskiSzanowny Don Jorge!
Szanowny Klanie SSI!
Jawno- i Skrytoczytacze!
Uroczyście zapraszam Ciebie oraz członków Klanu SSI na takie spotkanie:
W poniedziałek, 4 marca w godzinach od 1800 do 2000 na "Darze Pomorza" odbędzie się uroczyste wodowanie wznowionej po niemal pół wieku książki gdynianki Teresy Remiszewskiej Z goryczy soli moja radość", opowieść o pierwszym w historii samotnym rejsie Polki przez Atlantyk odbytym na jachcie :Komodor" w 1972 toku.
Przewidziano prezentację zdjęciową z komentarzem, spotkanie z kapitan Danutą Remiszewską, kolejną w sztafecie kobiet kapitanów w tej rodzinie, także gdynianką, występ członków chóru szantowego "Zawiszy Czarnego". Będzie możliwość nabycia egzemplarzy książki i otrzymania pamiątkowego stempla.
Zapraszam też na stoisko ŻAGLI na WiW. Kolejne spotkania w marcu w Pucku i Krakowie.
Żyjcie wiecznie!
Andrzej Colonel Remiszewski