OKIEM i PIOREM "RZECZPOSPOLITEJ"
z dnia: 2006-04-29


Ponieważ jeszcze nie wszyscy czytują RZECZPOSPOLITĄ - pozwalam sobie zainteresować Was artykułem, który dziś ukazał się na łamach tego poważnego i opinotwórczego dziennika. Nie lubię reprintów, ale za wszelką cenę chciałbym uniknąć jakiejś nieścisłości. Co oryginał, to oryginał! Komentarze mile widziane.

Co jest z projektem Rozporzadzenia Ministra Sportu w sprawie reguł mających "wyregulować" liczną rzeszę polskich "przyjemniaczków" - wiemy dobrze. A jak to widzi RZECZPOSPOLITA ? Pod artykułem - wypowiedź naszego ulubieńca - Stefana Heinricha, etatowego "zderzaka" PZŻ (tekst i foto - RZECZPOSPOLITA). RZECZPOSPOLITEJ wszystkiego Dobrego, Dużo i Długo (3 x D) !

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

_______________________________




--------------------------------------------------------------------------------


PRAWO SPORTOWE

Na jeziora bez patentu


Tego lata prawdopodobnie nie odbędą się egzaminy na stopnie żeglarskie i motorowodne. Zabrakło przepisów. Szkoły żeglarskie mają o połowę mniej kursantów


Szkoły żeglarskie nie mogą zapewnić uczestnikom zakończenia kursu egzaminem na patent
KRZYSZTOF ŁOKAJ
Stare rozporządzenie w sprawie uprawiania żeglarstwa straciło moc 30 listopada zeszłego roku. Nowego ciągle nie ma.

-W środę, 26 kwietnia, projekt trafił do konsultacji międzyresortowych i społecznych - wyjaśnia Paweł Wiśniewski, rzecznik prasowy Ministerstwa Sportu. - W przyszłym tygodniu oczekujemy odpowiedzi. Jeśli nie będzie zastrzeżeń, skierujemy rozporządzenie do publikacji.

Wątpliwe przepisy
To już trzecia wersja projektu, który nadal budzi wiele kontrowersji w środowisku.

Zastrzeżenia zgłosił Polski Związek Żeglarski. Nie zgadza się m.in. na zniesienie egzaminów na stopnie sternika morskiego i kapitana jachtowego. Wedle projektu będzie można zdobyć je powypływaniu odpowiedniej liczby godzin. Projekt przewiduje także wystawianie licencji na holowanie osoby lub obiektów za jachtem motorowodnym, co jest niezgodne z ustawą o kulturze fizycznej. Mówi ona wyłącznie o patentach. Także firmy zajmujące się szkoleniem wodniaków nie szczędzą słów krytyki.

-W ostatnich latach lawinowo rosły opłaty za egzamin i wydanie patentu -mówi przedstawiciel jednej z nich. - Tymczasem projekt przewiduje, że będą one dwa razy wyższe od dotychczasowych. Żeglarz jachtowy i sternik motorowodny będą musieli zapłacić za egzamin po 200 zł, a sternik jachtowy i starszy sternik motorowodny nawet 300 zł.

Opłaty za wydanie patentów to dochody związków żeglarskiego i motorowodnego. Co roku każdy wystawia około dziesięciu tysięcy dokumentów potwierdzających zdanie egzaminu i uzyskanie uprawnień do poruszania się powodzie.

Wypłyną na szerokie wody
Wątpliwości budzi także projektowana zmiana uprawnień żeglarskich. Ta ważna regulacja zamiast w rozporządzeniu znalazła się w załącznikach. Dopiero uważna lektura informacji umieszczonej na wzorach patentów pozwala stwierdzić, że osoby mające stopień żeglarza jachtowego będą mogły pływać po morzu w pasie dwóch mil morskich od brzegu. Dla tych, którzy mają już patenty, oznacza to nowe możliwości, ale i zagrożenie. Pływanie po morzu wymaga znajomości nawigacji, meteorologii morskiej, locji i radiotechniki. Żeglarze, którzy pływali dotychczas po spokojniejszych wodach, mogą po prostu nie sprostać żywiołowi.

Zagraniczne certyfikaty
Według niektórych bez rozporządzenia inspektorzy żeglugi śródlądowej czy funkcjonariusze policji wodnej nie będą mogli wymagać okazania od osoby kierującej jachtem lub motorówką jakichkolwiek dokumentów. W tej sytuacji nawet osoby bez kwalifikacji i wiedzy na temat techniki i bezpieczeństwa żeglowania czy uprawiania sportów motorowodnych mogą ruszać na jeziora.

Z tego samego powodu szkoły żeglarskie nie mogą zapewnić uczestnikom zakończenia kursu egzaminem na patent, proponują im więc międzynarodowe certyfikaty kwalifikacji. Firmuje je International Sailing School Association, której założycielem był m.in. PZŻ. Nie mają jednak żadnej mocy na terenie Polski, a uczestnicy kursów przed ich uzyskaniem podpisują oświadczenie, że wiedzą, iż jest to tylko dobrowolny certyfikat kompetencji. Można z nim żeglować w państwach, w których patenty nie są potrzebne. W Grecji, Chorwacji czy Włoszech pozwalają uniknąć bardzo drogiego ubezpieczenia przy czarterowaniu jachtów. W Polsce będą bezużyteczne.

MATEUSZ RZEMEK

--------------------------------------------------------------------------------

Szkolić normalnie
Stefan Heinrich z Polskiego Związku Żeglarskiego:


 
Będziemy protestowali przeciwko zniesieniu obowiązkowego egzaminu na najwyższe stopnie żeglarskie, które zgodnie z projektem mają być zdobywane wyłącznie na podstawie stażu. Wraz z uprawnieniami sternika morskiego i kapitana jachtowego idzie także znacznie wyższa odpowiedzialność. To tak, jakby osobie, która przejechała 50 tys. km maluchem, dać uprawnienia do kierowania autobusem pełnym ludzi. Na szczęście wiedza i umiejętności żeglarskie nie zależą od ministra. Dlatego zalecamy wszystkim, aby normalnie prowadzili szkolenia na niższe stopnie żeglarskie. W momencie gdy ukażą się nowe przepisy, dostosujemy się do nich, przeprowadzimy egzaminy i wystawimy patenty.

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=74