REGATY „OSTAR”
z dnia: 2024-06-03
News traktuje o słynnych tegorocznych regatach atlantyckich, których historia sięga roku 1956. Kilka słów wprowadzenia w temat.
„The Original Single-Handed Trans-Atlantic Race”. Pomysł zorganizowania regat przypisywany jest Anglikowi - pułkownikowi Herbertowi „Blondaska” Haslerowi (1956) jako ekskluzywne amatorskie regaty gentlemanów (teraz i ladys) - kilwaterem dawnych europejskich podbojników dzikiego lądu Ameryki. Słowo Obserwer w nazwie regat pochodziło od pierwszego sponsora imprezy czyli brytyjskiego tygodnika „The Observer”. Regaty kilkakrotnie zmieniały nazwy w związku ze zmianami sponsorów i organizatorów. Regaty oczywiście wielokrotnie zmieniały swoją nazwę: „CSTAR”, „Europe 1 STAR”, „STAR Europe 1 New Man”, „Transat”. Aktualna nazwa – “The Original Single Handed Trans-Atlantic Race” czyli OSTAR.
Pierwsze regaty odbyły się w 1960 r na trasie: Plymouth – Nowy Jork. Wzięło w nich udział pięć jachtów. Zwycięzcą oczywiście został żeglarski idol tamtych czasów globo-obieżyświat sir Fr. Chichester. Trasa wynosi około 3 tysiące Mm. Ta amatorska impreza organizowana jest co 4 lata.
W regatach tych z Polski uczestniczyli(ły): Teresa Remiszewska,. Kazimierz „Kuba” Jaworski, Zbigniew Puchalski, Jerzy Rakowicz, Czesław Gogołkiewicz, Joanna Pajkowska, Krystian Szypka i Andrzej Kopytko.
Poniżej obserwacje i konkluzje regatowca Zbigniewa Rembiewskiego (s/y „SLONI”.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------
„OSTAR'24” już za nami.
W newsie z 5 maja napisanym dla SSI zaraz po starcie, podzieliłem się osobistym wrażeniem o spadku prestiżu i donośności medialnej tych regat. Dziś trzeci dzień po ich zakończeniu, myślę, że Atlantyk też się tym zaniepokoił i zachował się tak ,aby jeszcze tych historycznych regat nie dobić. Skromna stawka 5-ciu jachtów, dwa w kategorii double i trzy w single pokonała trasę w raczej łagodnych warunkach, raczej z deficytem wiatru niż jego nadmiarem. Jeden sztorm spotkany na trasie, był z tych łagodniejszych. Mimo braku wiatru wszyscy zamknęli się w średnio-krótkim czasie.
Od 3 tygodni zwycięzcy do niecałych 4 tygodni „Blue Horizona” niestety zamykającego stawkę. Najszybszy „Alchemy” po starcie wybrał klasyczną trasę północną, która w przeszłości wygenerowała najwięcej wygranych. Polega ona na zabraniu się na karuzele przechodzących z zachodu na wschód niżów i żegludze na ich zachodniej rotacji w północnych obrzeżach. Ale już pierwszy z nich przetrącił tę taktykę - idąc zdecydowanie na północ zamiast do Wysp Brytyjskich. Od tego momentu wszyscy grzecznie żeglowali po trasie maksymalnie zbliżonej do ortodromy, najkrótszej ścieżki.
Nasi zawodnicy Tomasz Ładyko na „Odyssey” i Jacek Chabowski na „Blue Horizon'ie”, też. Jacek szybko się zorientował, że ma jacht, pod wpływem doświadczeń z przed dwóch lat, przygotowany na o wiele cięższe warunki. Duża waga i skromna powierzchnia ożaglowania, uczyniły go mimo najdłuższej linii wodnej, najwolniejszym jachtem. Tym bardziej musiał pilnować krótkiej ścieżki, a jednocześnie najbardziej Go dotykały kolejne dziury wiatrowe nękające startujących. Wyszedł z tych zmagań obronną ręką, wprawdzie ostatni, ale tylko 6 dni po pierwszym i dobę po Tomaszu.
Pokuszę się o ocenę, że zakończone właśnie regaty, odznaczyły się największą zwartością stawki, te 6 dni między pierwszym i ostatnim, a do tego 3 dni między drugim i ostatnim, to ewenement.
Wracając jeszcze do otoczki informacyjnej; z rozmowy z Jackiem wywnioskowałem, że regaty OSTAR już praktycznie nie istnieją w świadomości tamtejszych żeglarzy. Mając na swoim terenie, stawkę transatlantyckich żeglarzy, zauważyli to właściwie przypadkiem i tylko dzięki refleksowi prezesa klubu, wzięli udział w mającym właśnie miejsce otwarciu sezon. Ale z kolei przedstawiciel organizatora RWYC poleciał za ocean żeby być obecnym na mecie.
Kolejny OSTAR za nami, czy doczekamy następnych? " The future's not ours to see, que serra serra" jak mówią słowa piosenki.
Tylko co ja będę teraz śledził z rana i z wieczora?
ZR
|