PROBLEM W SZTUCE
z dnia: 2023-03-29


Mistrz Marek Sarba już przyzwyczaił fanów swojej

marynistycznej twórczości prezentowanej w SSI, że

malarstwo to  nie tylko wizje, ale i perfekcyjna pełna

znajomość tematu czyli zarówno konstrukcji jak i natury.

Pewnie dlatego Zbigniew Rembiewski zadumał

się oglądając wystawione w muzeum obrazy.

Dzieli się więc dziś swoimi zastrzeżeniami i

wątpliwościami z Czytelnikami i Skrytoczytaczami SSI.

Moje zdanie: chyba warto aby artysta też znał realia.

Kolory i kompozycja to raczej nie wszystko.

Np. aby malować akty – warto oglądać kobiety na golasa J

Żyjcie wiecznie !

Don  Jorge

==========================

Jurku

Pomóż rozwiązać problem artystyczny jaki mnie dzisiaj dopadł. Bo już sam nie wiem, czy się czepiam, czy też za mało się znam na rybaczeniu i wioślarstwie. Ale zacznę od początku.

Żona na dziś zaplanowała ukulturalnienie. Padło na wystawę w Muzeum Narodowym malarstwa skandynawskiego pt "Przesilenie". Pod tym tytułem ukrywa się podwójna treść, zarówno nawiązanie dla arcyważnego dla nich przesilenia letniego, jak również przesilenie w sztuce, a szczególnie w malarstwie, które wykonało zwrot ku realizmowi, naturalizmowi z impresjonizmem, symbolizmem i ekspresjonizmem w tle. Wszystko z mojego ulubionego okresu w malarstwie, czyli przełomu XIX i XX wieku.

.

Wystawa znakomita. Ponad sto obrazów przedstawiających ludzi i krajobrazy Skandynawii, czyli to co cały czas nas tak ciągnie w tamte strony. Nie muszę dodawać, że prawie na każdym obrazie jest woda. Było też kilka obrazów, którym można by dodać etykietę marynistycznych. W załączniku kilka zdjęć. I z jednym z nich mam problem. Chodzi o ten z trzema wioślarzami w łódce. I nie chodzi o to, że jest ich trzech, z tym mogę się pogodzić. Tym bardziej, że jestem w stanie zrozumieć chęć jak najlepszego wykorzystania wszystkich rąk, a do tego widać logiczny podział, wiosłem pojedynczym na burcie operuje mężczyzna w sile wieku, a pozostałymi dwoma starszy i młodszy.


.


.


.


.

Ale dalej już same problemy. Po pierwsze, w którą stronę oni płyną, bo po wiosłach trudno to wyczuć, od piór rozchodzą się równe kręgi - stoją w miejscu ? Kontynuując pytanie o kierunek płynięcia, dlaczego siedzą twarzami do dziobu? Jedyni wioślarze jakich kojarzę z wiosłowaniem z twarzą w kierunku ruchu - to gondolierzy. Chyba, że to nie jest dziób. Ale wskazują na to dwie rzeczy: położony maszt, w takich łodziach raczej kładło się go w kierunku dziobu, żeby nie przeszkadzał na rufie przy sterowaniu i druga, coś w rodzaju głowicy płetwy sterowej bez rumpla, jaka wystaje nad linię burty i tylnej stewy, za plecami wioślarzy Do tego brak kilwateru. Jak to wszystko pojąć?

W Tobie i Twojej Witrynie ratunek.

ZR

=============================================

ILUSTRACJA DO KOMENTARZA LECHA PARELLA


------------------------------------------------

ILUSTRACJA DO KOMENTARZA MIECZYSŁAWA KRAUSE


----------------------------------------------------------------------------------------------------


 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4005