KZZ – OPINIA ELBLĄSKIEGO ŻEGLARZA
z dnia: 2022-09-18


Jako wprowadzenie do korespondencji Mieczysława Krause

znanego elbląskiego kapitana – pozwólcie na kilkuzdaniowe

wynurzenie. To dla mnie bolesny temat. Kanał, który teraz widzicie

na ekranach i fotografiach w niczym nie przystaje do zamysłów

źródłowej koncepcji zespołu prof. Jednorała.. Ani przeznaczeniem,

ani rozmiarem, ani konstrukcją, ani kosztem. A skoro już o koszcie

to warto go porównać z wielomiliardowymi stratami spowodowanymi

utarczkami z Unią Europejską, z Niemcami, z Czechami. Tak aby

Wam przypomnieć proporcje. A skoro już, to jeszcze o osławionych

„1000 lat amortyzacji” – tak się zastanawiam kiedy się zwróci koszt

budowy tunelu pod Martwą Wisła i nowego chodnika na mojej ulicy

Klonowicza. Szczekają nieucy,  gazeciarze, nawet wierszokleci.

Po co to szczekanie ? Kanał jest – nawet najpiękniejsza dama

Sejmu już go nie zasypie..

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

=====================================================

Jest PRZEKOP MIERZEI WIŚLANEJ (choć nazwa prawidłowa: Kanał Z-Z, czyli Zatoka – Zalew). Cóż nam, żeglarzom wypada o nim sądzić?

 

Po pierwsze – wznieśmy się, ludzie wolni i niezależni, ponad partyjniacką nędzę zbijania głosów wyborczych każdym kosztem i metodą. Oraz ponad przejechaną przez politycznych oponentów szansę na autorstwo tej historycznej inwestycji, bo budowniczym „Przekopu”, który dzięki niej przejdzie do historii, jest Wiadomo Kto.

Tak to już jest, że fundamentem wielu ekstrawaganckich, a jak w końcu się okazywało – pożytecznych budowli była pycha władców. W tym przypadku – zagranie na nosie bolszewikom, oraz politycznej konkurencji. Lecz Kanał Z-Z pozostanie i będzie służył, nawet gdy władca obróci się w proch.

 

Po drugie – akurat my, żeglarze – wznieśmy się ponad polski, stepowy atawizm, wg  którego „wody starcza tyle, by konia napoić”. Jest zresztą i drugi nasz atawizm, dla sensownej oceny znaczenia Przekopu wart przezwyciężenia – kult „tu i teraz”, powiązany ze ślepotą na długofalowe strategie. To inaczej jak u tych, którzy pod koniec XIX wieku uregulowali ujście Wisły, przebijając jej Przekop na Zatokę z użyciem ciężkiego sprzętu w postaci kilkuset furmanek, oraz budując w Piekle i Przegalinie system śluz, by odgrodzić Żuławy od wiślanych fal powodziowych. Urządzenia te, z natury rzeczy rentowne dopiero po dziesiątkach lat a nie w ramach kadencji wyborczej, wspaniale służą do dziś! Ich koszt, w porównaniu z wygórowanym kosztem Kanału Z-Z, być może w wartościach realnych był niższy, jednak bez porównania wyższy, jako udział w PKB pruskim, w porównaniu ze współczesnym polskim.

 

Po trzecie wreszcie – przypatrzmy się merytorycznemu znaczeniu „Przekopu”, biorąc pod uwagę trzy wieki rozwoju i rozkwitu Elbląga dzięki handlowi wodnemu i morskiemu, oraz na tym tle jego symbiozie z Gdańskiem i Królewcem. Wiedza o tym jest dziś powszechnie zerowa, a ze strony trójmiejskich kół i opinii przeważa dobrotliwe i zadufane poczucie wyższości, im dalej od morza tym intensywniejsze – co wy tam w tym Elblągu za port chceta! Kupa śmiechu, a „Przekop” za 2 miliardy dla łódek i kajaków to niepoczytalny wybryk!

 

Więc dlaczego lobby rządowe robi wszystko, by zawładnąć elbląskim portem i jego powierzchniami składowymi, rabując je miejskiemu samorządowi? Spodobała się złota, dotąd ośmieszana kurka? Wzmacnia te dążenia polityka wzięcia samorządu pod finansowy but, bo niezależny i „nie nasz”, a to poprzez próby zmuszania go, wbrew ustawie o samorządach, do wzięcia na siebie odpowiedzialności za dostosowanie portu do roli, rozszerzonej „Przekopem”.


 

To już żeglarze wiecie żem z Elbląga, choć macie prawo nie wiedzieć o mojej historycznej pasji, wiedzy i zaangażowaniu. Mnie, po półwieczu bycia elblążaninem po studiach okrętowych na Politechnice Gdańskiej zależy na powodzeniu mojego Regionu. Kanał Z-Z, po 77 latach od nieszczęsnej Jałty, ma wreszcie szansę reanimacji Zalewu, zamienionego granicą na nim z bolszewią w gospodarczą pustynię. Czy ta szansa zostanie wykorzystana po gospodarsku i ponownie, jak do roku 1945-tego, na Zalewie będzie jak w ulu? To już inna sprawa, która oby nie utonęła, tak po polsku, w niegodnych awanturach i podjazdach, ambicyjkach i obrażalstwie.

 

No i na koniec tych moich wynurzeń o policzku, wymierzonym żeglarzom, zwłaszcza zalewowym, przez władzę, otwierającą dziś oficjalnie Kanał Z-Z. Otóż środowisku, kochającemu swój unikalny i piękny akwen, dumnemu zeń i cieszącemu się z perspektywy otwarcia „Przekopu”, odmówiono udziału w uroczystości – jachty i ich załogi, ludzie wolni i niezależni WON!

Lecz nie popadajmy w depresję, ta wadza przeminie, a „Przekop” pozostanie i będzie służył długo, m.in. żeglarzom.

Mieczysław

 

 

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3948