KONFISKOWAĆ, REWINDYKOWAĆ, REKWIROWAĆ, ZAMRAŻAĆ ?
z dnia: 2022-03-22
Wychodzi na to, że Andrzej Kowalczyk ma mnie nie tylko za
arbitra elegancji, ale i osobę wpływową. Spokojnie – pozory
mylą. Ze mnie absolutnie żaden arbiter. Akurat to wszyscy
Czytelnicy i Skrytoczytacze wiedzą, że mojej subiektywności
nie tylko nie ukrywam, ale wręcz się z nią wyzywająco obnoszę.
Zwłaszcza – polityczną, a do tego skrajnie liberalną. A o mojej
rzekomej elegancji to już nie ma co rozprawiać.
Faktycznie – kiedy nieprzyzwoicie bogatym kacapom zajmuje
się niewyobrażalnie luksusowe i drogie statki recepcyjne (przez
nieporozumienie zwane jachtami) – ręce zacieram. Rzecz w tym,
że jednak świat jest postrzegany w 256 odcieniach szarości.
Od białego do czarnego. Czyli diabeł ukrywa się za szczegółami.
Na tym bazowała powojenna akcja rozkułaczania.
Off topic - pamiętam jak kiedyś sąsiad doniósł do fiskusa, że mam
luksusowy i to czarny samochód m-ki „Mercedes”. O jachcie nie wiedział.
Ale podyskutować sobie możemy. Ogórków wystarczy.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
=========================================
Drogi Don Jorge,
Żeglarstwo to sport lub hobby które ponoć łagodzą obyczaje, a jacht to jedyne miejsce we współczesnym świecie gdzie nie ma problemu demokracji. Jest kapitan, skipper, a jak komuś się to nie podoba to uciechę kiedyś miały rekiny, a teraz właściciel tawerny, w najbliższym porcie, w której wywalony z pokładu demokrata może utopić swoje żale.
Ostatnio coś jednak urzędnicy zaczęli i przy żeglarstwie majstrować. Pominąłem milczeniem apel, sprzed kilku miesięcy, niewielkiej na szczęście grupy polskich żeglarzy, aby pozbawić medalu olimpijskiego jedną z naszych żeglarek, bo myśli nie tak jak by chciała ta grupka. Na szczęście urzędnicy ten apel wyrzucili do kosza.
No ale mamy inną akcję urzędników, tym razem już o zasięgu niemal światowym. Otóż okazuje się, że za poczynania ulubionego niegdyś bywalca europejskich salonów odpowiadają głównie właściciele jachtów. Wiem, że Ty osobiście stronisz, i bardzo słusznie, bo od tych problemów a w gronie "czytaczy i pisaczy" masz tylko dwóch rozpolitykowanych Andrzejów czyli mnie i Colonela. Działamy jednak na zasadzie nie obciążania ani lewej ani prawej burty jachtu i zgodnie zajmujemy miejsca na obu burtach w dodatku bez preferencji.

Ale do tematu. Otóż gdy zabiera się jachty miliarderom to nawet nie bardzo reagujemy no bo co to dla miliardera strata kilkuset milionów. Ale akcja nabiera rozpędu i właśnie Finowie zajęli w swoich portach kilkanaście jachtów już dużo, dużo tańszych i mniejszych. Nie bardzo chce mi się szukać, czy rzeczywiście żeglarze przyczynili sie do tego co wyrabia główny urzędnik naszego sąsiada. Ale, jak nakazuje stare polskie porzekadło, lepiej dmuchać na zimne.
I tu jest mój niepokój, który miałem wyrazić w liście do specjalisty w temacie czyli Colonela Andrzeja, ale postanowiłem zacząć od Ciebie jako neutralnego. Colonel ostatnio ostrzegł mnie, że nasi rodzimi czyli polscy urzędnicy zaczynają też wywijać różne hocki-klocki i moje obawy dotyczą tego czy jest to uzgadniane ze środowiskiem żeglarskim, czyli z Tobą, i gronem które powyżej nazwałem "czytaczami i pisaczami" na neutralnym forum jakim jest nasza strona pilnowana przez Ciebie.
No bo może być tak, że chłopaki w Warszawie nawykręcają numerów i nagle zaczną nam koledzy demokraci z Europy i Ameryki zabierać jachty. Warto by problem przedyskutować i ewentualnie jakoś zapobiec. Albo wręcz wydać oświadczenie, że pierwszeństwo prawego halsu przed lewym jest zupełnie przypadkowe i niemające nic wspólnego z tym co wyprawia się na lądzie a my żeglarze bierzemy odpowiedzialność tylko na wodach. Wbrew pozorom nie jest to żart co dowody mamy obecnie. Ciekaw jestem co myślą o tym Koledzy Żeglarze.
.
Żyj wiecznie, bo kto będzie dbał o naszą stronę lepiej niż Ty.
Serdeczności z zachmurzonego francuskiego wybrzeża Zatoki Liońskiej Morza Śródziemnego.
Andrzej
------------------------------
PS Oczywiście jeżeli uznasz że temat jest godny tylko redakcyjnego kosza na śmiecie, to znasz mnie że nawet okiem nie mr
|