FLIS CZYLI RZECZNY SPŁYW TRATWĄ
z dnia: 2022-02-09



Nikt chyba nie zarzuci, że SSI to okienko monotematyczne. Czytacie Piechowiaka o

Martynice, Goszczyńskiego o łupince na oceanie, Kozłowskiego o poradzieckich portach

Łotwy i Estonii, Kuliński wabi Was do Kalmarsundu i Sundu, Tadeusz Lis opowiada o

generatorach, Ziółkowski o piesku na jachcie, Remiszewski o barwach życia …

A dziś dla odmiany podrzucam Wam artykuł Wiesława Seidlera o urokach spływania

tratwą z biegiem rzek.

Co prawda, jest to relacja sprzed kilku lat, ale takie wrażenia sięnie przedawniają.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

----------------------------------------

Flis Roku Wisły 2017 - z Ulanowa do Warszawy i Gdańska

Wczoraj, dziś i jutro flisu i flisactwa…

 

Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler – ZOZŻ Szczecin

 

    Królewski  „Flis Roku Wisły 2017 Ulanów – Gdańsk” po raz kolejny przygotowało i przeprowadziło Bractwo Flisackie pw. św. Barbary z Ulanowa nad Sanem. Ich tratwa, z retmanami Franciszkiem Kopyto i Zdzisławem Nikolasem - pokonała w lipcu i sierpniu 2017 roku cały liczący ponad 700 km trudny szlak z Ulanowa do Gdańska, Sanem i Wisłą, gorąco i serdecznie witana - chlebem i solą, i goszczona przez mieszkańców nadwiślańskich gmin i miast. Przy budowie tratwy i na pierwszych odcinkach spławu, na Sanie, wspierał ich jeszcze ich nauczyciel flisackiego rzemiosła, najstarszy ulanowski retman 92-letni Wincenty Pityński (wszyscy trzej na zdjęciu, z resztą załogi). Pod koniec sierpnia 2017 flis zakończył się na Motławie, pod słynnym Żurawiem Gdańskim, gdzie flisacy symbolicznie przekazali przedstawicielom miasta dostarczone tratwą towary – worek zboża i worek soli. Tak właśnie przez całe wieki spławiano Sanem, Bugiem i Wisłą aż do Gdańska nie tylko sosnowe i świerkowe dłużyce z podkarpackich lasów, ale i liczne towary, m.in. wyposażenie zamku królewskiego, gdy przenoszono stolicę kraju z Krakowa do Warszawy. Spławiane przed wiekami podkarpackie sosnowe, świerkowe i dębowe pnie były cennym materiałem do budowy żaglowców, w Polsce i w Europie, a niektóre do dzisiaj umacniają  nabrzeża Amsterdamu czy Rotterdamu…

    

     Komercyjne spławiane drewna było kontynuowane do lat 60-ych ub. wieku, potem upadło, ale od ponad 30 lat jego tradycję odnowiło, kultywuje i prowadzi wspomniane Bractwo Flisackie z Ulanowa, organizując Flisy Królewskie – na Sanie i Wiśle, a w latach 1995-2018 także na Odrze, w ramach Flisów Odrzańskich, które corocznie kończyły się  w Szczecinie, podczas Dni Odry (o czym pisałem w referacie umieszczonym w materiałach XIII. Konferencji MRiM 2016 – str. 68-77) (1). Dodam, że centralne  uroczystości związane z Międzynarodowym Rokiem Wisły 2017 odbyły się w połowie sierpnia 2017 r. w Toruniu, z udziałem licznej flotylli łodzi, szkut, byków i galarów wiślanych, a szczególną atrakcją była właśnie tratwa z podkarpackiego Ulanowa, prawdziwej stolicy polskiego flisactwa…

     Potem była jeszcze w Warszawie, we wrześniu 2017 r., jubileuszowa 10. edycja Święta Wisły, królowej polskich rzek. Była to okazja do turystycznej promocji rzeki, a specjalnym gościem był …Olek Doba, nasz światowej sławy kajakarz z Polic, który kiedyś przewiosłował też San i Wisłę i dalej, trasą z Przemyśla do Świnoujścia, w rekordowym czasie 13 dni!  Akurat przed Świętem Wisły’2017 wrócił właśnie do domu, po trzecim już przewiosłowaniu …Atlantyku.  Na trasie flisu dołączył do nas znany podróżnik i flisak Marek Strzelichowski, na swojej mini-szkutce, który na niej od lat pływa po rzekach, i dotarł nią m.in. od źródeł Wisły, rzekami i kanałami, przez kawał Europy, aż do francuskiej Loary (2).


     Królewska Wisła jest piękna, ale dzika i jej pokonanie takim „statkiem”, jak 60-metrowa tratwa, złożona z czterech tafli, wcale nie jest łatwe. Taką Wisłę oglądałem jako jeden z braci flisaków, na odcinku z Ulanowa do Warszawy, pracowałem na „głowie” tratwy, przy obsłudze „drygawki”, czyli przedniego wiosła sterowego (na zdjęciach). Codzienny wysiłek flisaka – od świtu do wieczora - rekompensowały nam nastrojowe wschody i zachody słońca na nie uregulowanej, szerokiej rzece, i wspomniane  spotkania  z wodniakami, oraz biesiady z mieszkańcami nadwiślańskich miast i gmin, jak np. w historycznym Czersku n/Wisłą, w Puławach, i w innych (na zdjęciach). Dobrze się stało, że zarówno Wisła, jak i pozostałe nasze śródlądowe szlaki wodne, stały się jednym z priorytetowych zadań rządu i przywróconego MGMiŻŚ, co rokuję nadzieję na rewitalizację transportowej i pasażerskiej żeglugi, jak i dalszego ożywienia turystyki wodnej. Ważną rolę do spełnienia mają też nadrzeczne gminy, jak również takie placówki jak Muzeum Wisły w Tczewie, i inne muzea rzeczne – w Płocku, Wyszogrodzie czy Wrocławiu, z najmłodszym z nich Muz. Flisactwa Polskiego w Ulanowie. Kolejne flisy i imprezy wiślane i odrzańskie – w 2018 roku - wpisane były właśnie w obchody 100-lecia Niepodległości RP…

     Niewątpliwie Wisła w pełni zasługuje  na  miano  Królowej Polskich Rzek – nie tylko dlatego, że jest z nich najdłuższą, ale i dlatego, że przez ponad dwa wieki była rzeczywiście głównym korytarzem transportowym całego Królestwa Polskiego, a nawet całej ówczesnej Europy, może nawet świata? Później nasza Królewska Wisła mocna straciła na znaczeniu transportowym, szczególnie  po II wojnie światowej, na rzecz lepiej zagospodarowanej Odry, a również jest niestety zaniedbana wodniacko i żeglarsko. Dla odmiany ma to swoje plusy na polu zachowania jej walorów przyrodniczych, gdyż pozostaje jedyną tak dużą „dziką”  rzeką europejską, z licznymi lęgowymi ostojami ptaków wodnych i ryb, spośród których wiślane sumy dochodzą do 2,5 m długości i 100 kg ciężaru! 


Załoga

.

     Wisła oglądana na mapie i Wisła widziana właśnie z pokładu tratwy, kajaka czy jachtu to  jednak dwa zupełnie inne światy. Przede wszystkim całymi dniami widzi się przed sobą tylko szeroko rozlaną wodę, obramowaną zielenią, z licznymi zakosami, płyciznami, wyspami i przeszkodami, w postaci naniesionych powodziami pni drzew, zerwanych główek, itp., które stanowią przeszkodę nawet dla tak niewiele zanurzonego „statku” jak tratwa. Bywały sytuacje, kiedy tratwa „zawieszała się” na takich „karpach”, i dopiero wspólnym wysiłkiem załogi udawało się zepchnąć ją na głębszą wodę  (jak na zdjęciach). Praktycznie niewidoczne są też mijane po drodze miejscowości nadrzeczne, kryjące się za wałami przeciwpowodziowymi, i tylko niektóre wioski i miasta – położone na wysokich brzegach, jak Kazimierz i Puławy – zbliżają się do wody. Podobnie przepływa się pod mostami, i podobnie mija się czynne do dzisiaj przeprawy promowe, które w najbliższych latach mają być zastąpione nowo zbudowanymi mostami, planowanymi w rządowych założeniach rozwoju krajowej infrastruktury drogowej…  

    Na większości środkowego i dolnego biegu Sanu i Wisły praktycznie nie ma też przystani ani marin, co częściowo wynika z przyczyn technicznych, związanych z dużymi wahaniami poziomu wody, pomiędzy okresami suszy i powodzi, a także z wiosennymi spływami kry lodowej.  Rozwiązaniem jest kosztowne „chowanie” przystani w bocznych naturalnych lub sztucznych starorzeczach, odnogach czy kanałach, najlepiej z pływającymi pomostami cumowniczymi, jak m.in. w Kazimierzu. Trudne do zrozumienia dla wodniaków są też rozwiązania techniczne praktykowane i realizowane w miejscach poboru wody do celów chłodniczych elektrowni usytuowanych nad Sanem i Wisłą, np. w Stalowej Woli, Kozienicach i Puławach. Zostały tam już zrobione – jak w Stalowej Woli, albo są prowadzone roboty, mające na celu spiętrzenie wody, mające ułatwić jej pobór? Przy okazji utrudnia się  lub zabrania swobodnej żeglugi w takich miejscach? Tak np. w Stalowej Woli musieliśmy nie tylko „rozpinać” tratwę, ale i przecinać jej „tafle”, by z narażeniem przepłynąć zwężeniem Sanu, przegrodzonego w poprzek irracjonalnym (?) progiem z potężnych betonowych bloków, w miejscu poboru wody dla tamtejszej elektrociepłowni (były OZET) (na zdjęciach).


Zdzisław i Wiesław

.

   Podobnie było zresztą w Warszawie, gdzie w ogóle nie otrzymaliśmy zgody na samodzielne swobodne pokonanie stolicznego odcinka Wisły całą tratwą, „samospławem”. Przepłynęliśmy pod warszawskimi mostami dopiero po rozpięciu tratwy na odrębne tafle, w koleżeńskiej asyście motorowych łodzi warszawskich wodniaków. Z pewnością pogodzenie z sobą interesów hydrologów, hydrotechników, transportowców, wodniaków, żeglarzy, kajakarzy, przyrodników i ekologów nie jest łatwe, ale chyba możliwe?

    Wspominając „Flis Roku Wisły 2017 Ulanów – Gdańsk” dodam, że odbył się też w 2017 r. kolejny XXII. Flis Odrzański, z ulanowską tratwą prowadzoną przez retmana Mieczysława Łabęckiego. Podobnie było w 2018 r., kiedy w krajowych obchodach 100-lecia Niepodległości RP nie mogło zabraknąć wodniaków i flisaków, z dorzecza Odry i Wisły.  Właśnie  w 2018 roku Wartą i Odrą spłynął – po raz pierwszy – „Herbowy Flis Odrzańsko-Warciański”, jako „Wielki Flis Niepodległości 1918 - 2018”,  tradycyjnie zorganizowany przez niezmordowaną Elżbietę Marszałek, nawiązujący zarówno do 100-lecie Niepodległości  Polski, jak i 100-lecia Ligi Morskiej i Rzecznej, oraz Samorządowego Roku Rzeki Odry 2018.  Jego uczestnicy przypominali o narodowych tradycjach flisackich, w tym jedna flotylla pokonała trasę odrzańską, z Gliwic do Szczecina, a druga, z ulanowska tratwą, także prowadzoną przez retmana M. Łabęckiego, ruszyła z Koła n/Wartą, po czym od Kostrzyna płynęli już razem i wszyscy zacumowali na koniec przy Wałach Chrobrego w Szczecinie. Po zakończeniu flisu – z inicjatywy jego wieloletniego  komodora kpt.ż.w. Włodzimierza Grycnera – fragmenty ulanowskiej tratwy, w tym drygawka i skrzynia śryku, zostały przeniesione na Skwer Kapitanów na Łasztowi i ustawione obok tablic upamiętniających i obrazujących Flisy Odrzańskie (na zdjęciach)…

      Dodatkowo Wacław Witkowski, wieloletni uczestnik, szkutnik i organizator flisów – na Wiśle i Loarze -  został wyróżniony tytułem Mistrza Szkutnictwa Tradycyjnego, na II. Gali Orderu Rzeki Wisły w Sandomierzu! Tam też zostało oficjalnie przedstawione nowo zawiązane stowarzyszenie o nazwie Polski Cech Flisaków, Szkutników i Sterników, którego celem jest kultywowanie bogatych krajowych doświadczeń związanych ze szkutnictwem (więcej na stronie www.cechflis.pl)...

     Teraz – na przełom lipca i sierpnia 2019 - flisacy z całej Polski i z Ulanowa planują i organizują już Flis Obojga Narodów, o którym piszą na stronie flisu (cytuję fragmenty): „Flis Obojga Narodów popłynie przez Polskę dla upamiętnienia 450-lecia Unii Lubelskiej, jednej z podstaw dawnej potęgi I. Rzeczypospolitej. To od zawarcia tego dokumentu w 1569 roku Polska i Litwa, jako Rzeczpospolita Obojga Narodów, stała się największym państwem ówczesnej Europy (…) Ogromny kraj rozwijał się m.in. dzięki szlakom wodnym. W tamtym okresie rzeki - Wisła i Niemen - były autostradami, którymi transportowano w obie strony wiele towarów. Przeważało zboże i drewno, czyli tratwy flisackie. Takie jak ta, której spływ wyznacza trasę Flisu Obojga Narodów (…), który rozpocznie się w Goniądzu nad Biebrzą 27 lipca 2019 r. To tam kultywujący tradycję flisacy z Ulanowa zbudują tratwę z miejscowych sosen. Tratwa popłynie tradycyjnym szlakiem łączącym Polskę i Litwę. Właśnie tak spławiano

niegdyś drewno z Polesia.  Do Flisu na trasie Biebrzą i Narwią dołączą łodzie litewskie i polskie. (…) Od Warszawy Flis Obojga Narodów zasilą łodzie i statki płynące z całej południowej Polski, na Festiwal Wisły. Zaprezentują się one w roli gwiazdy podczas parady 7 sierpnia w stolicy. Następnego dnia ta kolorowa kawalkada ruszy w 220-kilometrową trasę Wisłą do Torunia. Sama tratwa zakończy swój spław w Bydgoszczy 17 sierpnia.

     Flis Obojga Narodów stanie się integralną częścią Festiwalu Wisły, znanej w kraju i na świecie imprezy rzecznej. Kilkadziesiąt tradycyjnych żagli rozprzowych i rejowych wokół tratwy na Wiśle – tego nie widziano od wielu, wielu lat... A na łodziach Polacy i Litwini. Unia Lubelska łączy…”

    Dla odmiany planowany i już przygotowywany Flis Odrzański 2019 został w kwietniu niestety odwołany, z przyczyn organizacyjnych. Odbędzie się tylko tradycyjny Dzień Rzeki Odry w Szczecinie, w dn. 13 lipca 2019 r., i podobne inne lokalne imprezy, w gminach nadodrzańskich.  Tak czy inaczej jesteśmy jedną polską i międzynarodową „flisacką” rodziną, o czym przypominają takie krajowe i międzynarodowe imprezy jak Flisy Królewskie czyli Wiślane, jak Flisy Odrzańskie, jak Festiwale Wisły, i Festiwale Loary, i inne, a także muzea rzeczne, stowarzyszenia i cechy retmańskie i flisackie… Jesteśmy jedną rodziną, woda łączy. Ja też urodziłem się, wychowałem i skończyłem szkoły w Ulanowie, w widłach Tanwi i Sanu, całe dzieciństwo spędziłem „w rzece” i nad rzeką, a jeden z retmanów tratwy 2017 – Zdzisław Nikolas – to mój kolega szkolny (obaj jesteśmy na zdjęciu, przy drygawce)…


Powitanie

.

      Dodam i przypomnę na zakończenie, że mamy w Polsce bogatą sieć hydrologiczną, z kilkoma tysiącami kilometrów śródlądowych dróg wodnych, w tym z trzema międzynarodowymi – E 30. E 40 i E 70 (mapy poniżej). Niestety jedne i drugie są nie doinwestowane, wymagają modernizacji, a naprawa tej sytuacji jest jednym z priorytetów rządowych. Na razie wśród wodniaków coraz bardziej popularne i uczęszczane stają się nie tylko przysłowiowe Mazury, ale też „nowe” szlaki rzeczne, jak Wielka Pętla Wielkopolska, czy Pętla Żuławska. Na przywrócenie roli transportowej czekają  też kanały – Bydgoski i Augustowski, i inne. Dużo jest do zrobienia, dyskutowano o tym m.in. 13 czerwca 2019 w Warszawie, na PAN-owskiej  konferencja pod hasłem „Duże rzeki”, dotyczącej rozpoznania stanu wiedzy i stanu polskich badań na temat hydrologii, ekologii i hydrodynamiki środowiskowej największych polskich rzek. Wartości środowiska naturalnego Odry i Wisły są powszechnie znane, także poza granicami kraju. Jednocześnie rzeki te są przedmiotem publicznej  debaty na temat ich gospodarczego wykorzystania. Podejmowanie racjonalnych decyzji wymaga dobrego, naukowego rozpoznania tematu, i o tym była ta konferencja (więcej na: http://konferencja.pan.pl/duze-rzeki/

Płyniemy dalej. Polskie rzeki i flisy czekają i zapraszają…

Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler

----------------------------------------------     

Bibliografia:

Seidler W.   Z Ulanowa do Gdańska i Szczecina tratwą…, czyli historyczne flisy i nauki z tego płynące. Studia i Materiały NMM w Gdańsku. XIII. Konferencja MMiR. Gdańsk 2018, s. 68-77.

Strzelichowski M. Wielki Rejs Kraków – Orlean (maj – wrzesień 2015). Studia i Materiały NMM w Gdańsku. XIII. Konferencja MMiR. Gdańsk 2018, s. 318-322. Gdańsk 2018.

Strony internetowe:    https://flisacy.net/          www.cechflis.pl      
http://konferencja.pan.pl/duze-rzeki/

                                                                                

Na zdjęciach: migawki z Flisu Wiślanego 2017 i z królewskiej Wisły  Foto: W. Seidler

 

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3868