„KALMARSUND i OLAND” – RECENZJA
z dnia: 2021-09-08


Z recenzjami książek nie jest tak jak z recenzjami premier teatralnych, bo w tych drugich aktorom chodzi głównie o to aby w

tekście nie pomylono lub nie przekręcono nazwisk. Łudzę się, że moje nazwisko już się Wam o uszy obiło. Nazwisko recenzenta

znacie jako notorycznego bałtyckiego bywalca, czyli macie do Jego oceny zaufanie. Co tu dużo kręcić – Jeżeli  Lechowi locyjka

się spodobała, uznał ją za pożyteczną – nakład „drugiego wydania „KALMARSUNDU i OLANDU – przewodnika dla żeglarzy 2021”

zostanie szybko wyczerpany. Autorowi przecież o to chodzi.

Locyjka została Czytelnikom SSI przedstawiona tu: https://kulinski.navsim.pl/art.php?id=3802&page=0 Odpowiedz na pytanie

Tadeusza Lisa znajdziecie tu: https://kulinski.navsim.pl/art.php?id=3803&page=0

„KALMARSUND i OLAND”  jest już w sprzedaży – zarówno u Wydawcy (NOWATOR Kartuzy) jak i w ambitniejszych sklepach żeglarskich.

Ba – nawet na „Allegro” !

Lechowi Parellowi – wyrozumiałemu recenzentowi dziękuję.

Zyjcie wiecznie !

Don Jorge

================================================

Najbardziej aktualna locja na Bałtyku !

Drogi Jurku

zupełnie się nie dziwię, że spekulanci rzucili się na Twoją najnowszą locję i w efekcie ceny szybują. Dzięki Twojej uprzejmości mogłem zapoznać się z fragmentami jeszcze przed wydrukowaniem i przed moim letnim rejsem w Kalmarsund. W ten sposób miałem możność sprawdzenia w praktyce chociaż części Twoich szkiców, opisów i porad. Potwierdzam więc, że przewodnik dla żeglarzy “Kalmarsund i Oland” wart jest swojej ceny.

Kalmarsund jest piękny i szczególnie godny odwiedzenia. Tym szczególniej, że - jak mi się wydaje - wciąż jest mniej przez nas, żeglarzy z południowych brzegów Bałtyku odwiedzany niż np. Bornholm. Tymczasem jego atrakcyjność nie jest mniejsza. Akwen raczej osłonięty. Mnóstwo pięknych portów i porcików o różnej skali trudności nawigacyjnych. Atrakcyjne trasy rowerowe i spacerowe. Ceny - choć wyższe niż w Polsce - nie niszczące portfela. Do tego życzliwi ludzie i umiarkowany tłok przy kejach. Czego chcieć więcej?

Podczas tegorocznego rejsu odwiedziliśmy Gronhogen, Kalmar,  Borgholm, Sandvik i Byxelkrok a więc widzieliśmy bardzo, bardzo mało. Wszędzie posiłkowaliśmy się Twoimi spostrzeżeniami - zarówno tymi dotyczącymi kwestii nautycznych jak i tymi, dotyczącymi spraw lądowych. 

Z jedną tylko kwestią poruszoną w Twoim przewodniku chciałbym nieśmiało polemizować. Otóż, aż cały rozdział poświęciłeś mapom papierowym a wielokrotnie w innych miejscach, rzekłbym “podkorowo”, przemycasz stwierdzenie, że posiadanie map papierowych na jachcie jest konieczne. Ciężko się z Tobą nie zgadzać, ale…

Mam i ja całe zestawy map papierowych ale - wybacz - nie używałem ich od lat. Nie używałem i obawiam się, że gdyby przyszło co do czego, to w hipotetycznej, awaryjnej sytuacji, nie potrafiłbym zbyt wiele z nimi zrobić. Na tej samej zasadzie, na jakiej przypadkowa osoba nie obsłuży szybko i sprawnie plotera, aplikacji na smartfon czy radaru. Każdy coś tam wypatrzy, ale sam nie do końca będzie pewny co widzi, na pewno zabierze to za dużo czasu, a już zupełnie się posypie w sytuacji stresowej.

Mapy papierowe mogą się wydać nieco bardziej praktyczne przy planowaniu trasy, bo zwykle obejmują większy obszar na jednej karcie niż mały ekran “telewizorka”. Jednak to też nie do końca jest prawda: można użyć chart viewera w komputerze i tam już widać dużo lepiej.

Mapy elektroniczne są też o tyle lepsze, że nie bankrutując można mieć ich kilka, opartych o kartografię z pochodzącą różnych źródeł i są one (lub bywają) aktualizowane na bieżąco. Obawiam się więc, że wielu żeglarzy kupuje mapy papierowe już tylko z przyzwyczajenia.

I tu, niemal na koniec, sam sobie częściowo zaprzeczę: otóż Twój przewodnik jest w Kalmarsundzie najaktualniejszy. Port Byxelkrok tylko u Ciebie jest rozrysowany tak, jak wygląda w rzeczywistości. C-map (aktualny!) w ogóle nie rejestruje rozbudowy o część południową, w tym nowe pirsy dla jachtów. Navionics zaś (też zaktualizowany), zauważa jedynie plan rozbudowy o falochron południowy, ale obrazuje go tak, jako “works in progress”. A jest już rzeczywistością.

/  

Byxelkrok na ekranie                                                                                                             Byxelkrok w locyjce Kulińskiego

.

Konkludując więc: w naszych warunkach mapy elektroniczne + Twój przewodnik to zestaw, moim zdaniem, optymalny. 

Żyj, pisz i aktualizuj wiecznie!

Z pozdrowieniami

Lech Parell

 

 

 

 

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3810