NOWE ŻYCIE SZYB
z dnia: 2021-09-01


Tadeusz Lis powraca do cieszącego się dużym zainteresowania Czytelników i Skrytoczytaczy

SSI serialu poradnikowego.

Jachtów nie tylko w Polsce przybywa, przybywa ale większość z nich to jednostki „rynku wtórnego”

wymagających remontów, renowacji, modernizacji.

Smakosze gustują w oldtimerach nie tylko z powodu snobizmu, ale i tego że stare jachty wyglądają

jak… jachty.

I tu ogromne pole do popisu dla tych, którzy mają dwie prawe ręce.

Cenimy takich.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

-------------------

PS. A nową, markową locyjkę "KALMARSUND i OLAND" już nabyliście ?

========================================================

Pytanie:

Panie Tadeuszu., Po latach czarterowania kupiliśmy pięknego, drewnianego motosailera (kadłub oblaminowany). Poradziliśmy sobie z remontem który jak zawsze okazał się dużo dłuższy i droższy. Ale warto było. Mamy jednak kosztowny problem. Okna nadbudówki i obu kabin to prawie 11,5 m kwadratowego plexiglasu (chyba) albo wczesnej wersji poliwęglanu. Niestety wszystkie są porysowane lub spękane od słońca (płytkie ale liczne pajączki). Co gorsza cała jedna burta jest zmatowiona ponieważ jacht stał długo przy nabrzeżu przeładunkowym kruszywa i silne wiatry wypiaskowały burtę.Polska firma szkutniczy złożyła nam ofertę na wymianę okien (w tym 4 kształtowych szyb w narożach nadbudówki) na kwotę prawie 12,5 tys. zł netto). Argumentują to koniecznością wykonania wzorników do gięcia szyb.

Jest jeszcze drugi problem. Szyby od wewnętrznej strony są mocowane pięknie rzeźbioną listwą (prawdopodobnie kołkowaną i klejoną od wewnątrz). Firma nie daje gwarancji ani że je zdejmie i założy w stanie nienaruszonym, ani że je odtworzy. Bardzo by nam zależało, żeby je zachować – zatem czy jeżeli zdecydujemy się na nowe szyby czy możemy wyciąć stare i dokleić je do pozostałych w ramce fragmentów starej szyby? Ewentualnie po klejeniu dać maskownicę od zewnątrz w formie ćwierć-wałka? Chociaż to oznacza kłopot w zaokrąglonych narożach…Próbowaliśmy domywać szyby detergentami – efekt pozostaje daleki do akceptacji. Czy możecie nam Panowie pomóc? Chętnie byśmy zamknęli się w budżecie 5-6 tys. Może tańszy plexiglas? Jaka grubość?

Mariusz i Rut Bińczyccy.

------------------------------------------------------------

Szanowni Państwo,

Dziękuję za ciekawe pytanie. Są dwa warianty rozwiązania problemu zgłoszonego do Mistrza Don Jorge.

Jedno tanie drugie drogie. Oba wymagają około 1 do 2 dni pracy. Oba dadzą pożądany efekt – chociaż o różnej trwałości.

Pierwsze rozwiązanie powinno zamknąć się w kwocie 30-40 zł.

Drugie jest istotnie droższe i kosztuje około 150-250 zł + opcjonalne kupno narzędzia w kwocie 120-300 zł jeżeli go nie macie. Oto one:

Polerowanie ręczne szyb

Na tę ilość szyb potrzebne będzie:

1 butelka płynu do mycia naczyń

3-4 tubki pasty do zębów (najtańszej)

1 szczoteczka do paznokci

5 ściereczek z mikrofibry

1 korkowy klocek lakierniczy

1 pasta polerska (mleczko) – najdrobniejsza gradacja

Jak polerujemy szyby?

Myjemy je bardzo starannie wodą z płynem zwracając uwagę na krawędzie ramek. Nie może być żadnych ziarenek piasku czy muszek. Woda maksimum 40 stopni.

Wycieramy do sucha daną szybę

Nakładamy równomiernie (ważne) maksymalnie cienką warstwę pasty do zębów na całą szybę (koliste ruchy)

Polerujemy szybę od środka szczoteczką do paznokci. Nie naciskamy – to nic nie przyspieszy – ważniejsza jest staranność i dokładność oscylacyjnych ruchów.

Kończymy dany efekt wtedy, gdy białe włosy szczoteczki zrobią się wyraźnie ciemne (ciemnoszare). Jeżeli pasta nam zaschnie bo jest ciepło delikatnie zwilżamy szczoteczkę. Ma być wilgotna ale nie mokra (nie może z niej kapać woda). Najlepiej jest ją nawilżać wgniatając ją delikatnie w mokrą gąbkę.

Gdy szczoteczka jest już mocno szara myjemy znów dokładnie szybę (uwaga na pokład i ściankę nadbudówki – warto jest je okleić folią malarską).

Po umyciu nie zachwycamy się – to dopiero początek.

Powtarzamy operacje ze szczoteczką 2 do 3 razy. Jedno szorowanie zajmie Wam około 20-30 minut na każdy 1 m2 szyby. To męcząca praca – przypominam, nie dociskamy szczotki.

Za każdym razem polerujemy zawsze od środka do krawędzi zataczając coraz większe koła. Konsekwencja jest ważna. Koncentryczne koła powinny lekko zachodzić na siebie.

Po ostatnim czyszczeniu pastą myjemy szybę wodą z płynem i wycieramy do sucha.

Nakładamy na klocek i ściereczkę z fibry pastę polerską i znów polerujemy od środka. Po 2-3 pastach i szczoteczce nie ma już rys ani pajączków ale w słońcu brzydko by wyglądały ślady po kolistych ruchach szczotki.

Polerujemy z minimalnym zużyciem pasty ściernej . Świecimy małą latarką diodową stycznie do szyby. Praca jest zakończona, gdy w świetle latarki nie będzie widać rys a jedynie nieregularne plamy światła.

Efekt starczy na 2-3 sezony – ale nie dłużej. Potem musimy to powtórzyć. Powiedzmy otwarcie – to bardzo wyczerpująca praca. Za pierwszym razem jedna osoba nie wytrzyma całego dnia przy tej ilości szkła.

Sposób 2

Papier ścierny 400 (suchy) i klocek polerski (korkowy)  - 5-8 arkuszy

Papier ścierny wodny 800, 1200, 2500 (po 5-8 arkuszy każdy). Na koniec 2-3 arkusze papieru wodnego 3000.

Płyn, ściereczki jak poprzednio

Szlifierka (kopytko, trajzak)

Taśma malarska i folie

Lakier samochodowy w spray (3 x 300 ml) – należy go zamówić wcześniej w mieszalni lakierów

Zaczynamy:

Trajzakiem z papierem 400 szlifujemy (na sucho!) całą szybę. Nie przestraszcie się – będzie wyglądała dużo gorzej niż na wejściu.

Kończycie gdy szyba będzie równomiernie matowa.

Myjemy ją – nie wygląda to dobrze – ale świecąc latarką będziecie mieli potwierdzenie czy znikły rysy i pajączki. Jeżeli nie (mało prawdopodobne) powtarzacie obie operacje. Kończymy myciem ciepłą wodą z detergentem – wystarczy kilka kropel.

Teraz na klocek papier 800, mycie, 1200 mycie i 2500 myjemy starannie.

Szyba lśni – ale to jeszcze nie koniec

Zakładamy na trajzak papier 3000 i bardzo starannie dopracowujemy powierzchnię (nie przyciskamy) zwracając uwagę na narożniki. Staramy się, aby kopytko było stale w ruchu aby nie przypalić powierzchni w jednym miejscu.

Myjemy, suszymy, odłuszczamy wodą z detergentem. Uwaga! Ściereczki wyłącznie mikrofibra – broń Boże flanela lub bawełna, bo zepsujecie włóknami cały efekt.

Natychmiast po wysuszeniu kładziemy lakier. Ręka pracuje w ramieniu – nie bujamy nadgarstkiem. Odległość 20-25 cm. Puszka mocno i dobrze wstrząśnięta.

Uwaga! Malujemy metodą mokre na mokre z przerwami 10 minutowymi.

Warstwy położonego lakieru mają wyglądać brzydko (mora) – widzicie pojedyncze kropelki (mikrowysepki lakieru) które w ciągu tych 10 minut muszą się rozpłynąć w jednolite lustro.

Kładziemy minimum 3 warstwy, a optimum 5

Uważajcie na odkurz od lakieru – staranne oklejenie jest żmudne ale to podstawa efektu. Czas schnięcia to doba. Zacznijcie wcześnie rano, aby ostatnia warstwa nie spotkała się z wieczorną wilgocią. Gdy to się zdarzy – trudno. Papier 3000 na mokro i powtarzamy przetrysk.

Okna będą wyglądały znacznie ładniej niż wtedy gdy opuściły stocznie pierwszy raz. Lakier zabezpieczy je skutecznie na lata przed UV. Musi to być jednak najtańszy lakier jednoskładnikowy. Drogie lakiery dwuskładnikowe są dużo gorsze, gdyż w przeciwieństwie do lakierowania samochodu nie będziemy mieli pod spodem reaktywnej bazy (koloru). Jeżeli wykonacie Państwo starannie tę pracę to okna na lata będą miały lustrzany połysk i będą dość odporne na zarysowania. Będzie je można być myjką ciśnieniową po sezonie bez żadnych obaw.

/

Rysunek 1 szlifierka delta nazywana w żargonie warsztatowym trajzakiem

.

Pozdrawiam cały Klan

.T.L.

----------------

PS. Panie Romanie, proszę nie wpadać w rozpacz. Naprawa odpadającej podsufitki to nie jest dramat. W kolejnym artykule podam trzy proste triki. Łajzę szkutnikopodobną proponuje zostawić przy życiu –ale raczej nie liczyłbym na zwrot pieniędzy.

Pytanie czy na jachcie z otwartym chłodzeniem można mieć ciepłą wodę z silnika odpowiedź brzmi – można i nie jest to trudne. Opisze kilka rozwiązań. Bojler może pracować na niskim ciśnieniu – układ raczej opadowy. 24 Volty w Pana instalacji nie będą żadnym problemem.

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3808