PRZYSTAŃ W MIEŚCIE
z dnia: 2020-09-29


Państwo Sabina i Józef Sacharukowie specjalizują się w penetrowaniu jeziorowych przystani. Zbudowali „Sztrandusia”

wg projektu Kasprzaka, wożą go na przyczepie zażywając radości z swobodnej żeglugi szuwarowej. Ostatnio dotarli do

Olsztyna, gdzie skorzystali z usług przystani nad jeziorem Ukiel (dawniej –Krzywe).

Wyróżnikiem nowych czasów jest oczekiwanie wygód – na przykład aby tak wodować łódkę, aby nie trzeba było brodzić

w wodzie.

Uśmiecham się – wspominając jak to kiedyś z synkiem wodowaliśmy naszą łódkę Gołuniu czy w Wdzydzach Tucholskich.

Sabinkę i Ziutka pozdrawiam.

Zyjcie wiecznie i razem !

Don Jorge

/

===========================================

Szanowny Don Jorge

W ostatnim tygodniu lata kalendarzowego odwiedziłem Jezioro Ukiel w Olsztynie.

Powodem przyjazdu na ten akwen była chęć poznania ciekawej infrastruktury brzegowej nad tym jeziorem, o której słyszałem kilkakrotnie.

Otóż obecna zabudowa części brzegów jeziora zostawia miłe wrażenie.

Projektanci tego dzieła, z mojego punktu widzenia, stanęli na wysokości zadania gdyż  nie naruszając istotnie linii brzegowej, ukształtowania terenu czy drzewostanu, zapewnili różne formy wypoczynku nad wodą dla aktywnych i mniej aktywnych w warunkach obecnego czasu.

Mimo to słychać też głosy sprzeciwu, że "zabudowano" naturę.

/  

.

  

.

Dla żeglarzy to także piękne miejsce relaksowego pływania. Duża ilość miejsc do cumowania i postoju w różnych zakątkach jeziora nie powinna sprawić trudności w znalezieniu odpowiedniego.

Domyślam się jednak, że w szczycie wakacyjnym może być trochę ciasno.

No i na zakończenie - jak postawić jachcik na wodzie? Jest dogodny dojazd do jeziora. Na drodze, przed jeziorem jest  plac manewrowy do obrócenia "tyłem do wody" zestawu samochód - przyczepa.

Sam zjazd / pochylnia / jest łagodny i utwardzony.

Brakuje jednak pomostu wzdłuż pochylni. Sprawia to, że nie da się "suchą nogą" zwodować  czy wyciągnąć z wody żadnego sprzętu pływającego.

Oddalone od tego miejsca pomosty nie dają możliwości by nie brodzić po wodzie przy tych czynnościach. Gdy woda jest zimna sądzę, że  nie jest to komfortowe. Gdyby był pomost równoległy do pochylni, byłoby bezpieczniej i łatwiej żeglarzom i innym użytkownikom wodującym swoje jednostki.

Szkoda, że o takim fragmencie slipu nie pomyśleli projektanci. 

 

Z kamizelkami na jachtach "szuwarowców" róznie bywa.

 

Z uszanowaniem,

Józef Sacharuk

 

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3690