WIRUS W KALMARZE
z dnia: 2020-08-11
Rozterka Lecha Parella – Bornholm czy Gotland http://kulinski.navsim.pl/art.php?id=3668&page=0 sprowokowała moją radę, aby zainteresować Czytelników i Skrytoczytaczy SSI rozpatrzeniem trzeciego wariantu – KALMARSUNDU. Myślałem o tym tak intensywnie, że drogą telepatii dowiedział się o tym Marek Zwierz. Otóż Marek doszedł do przekonania, że warto Was poinformować jak w czasie tej piekielnej zarazy sprawy mają się w Kalmarze. A więc połączyliśmy siły – ja na niebiesko kuszę perspektywą rejsu do Kalmarsundu, a Marek (poniżej) relacjonuje swoje świeżutkie obserwacje. Mnie pierwsza wizyta w Kalmarze kojarzy się z reprymendą udzieloną warszawskiemu kapitanowi żeglugi wielkiej, który nocną porą przyprowadził harcerskiego „opala” dysponując tylko generalką Bałtyku w skali 1:500 000. Nie, to nie ten j.kpt. ż.w. który także „opalem” próbował zawinąć do Rowów. Podtytułowy wątek niedoboru rozumku rozwija Marek poniżej.
Moje peany o Kalmarsundzie przedstawiłem 24 lata temu w locyjce pt. „KALMARSUND i OLAND – przewodnik dla żeglarzy”. Mimo upływu lat książka nadal w obiegu. Przybyło jachtów, przybyło luksusów, podrożał ale akwen i malutkie porciki nadal bardzo atrakcyjne. Przypomnijmy podstawowe informacje.
Kalmarsund znaczy Cieśnina Kalmarska. Oddziela ona wyspę Oland od tej części Półwyspu Skandynawskiego, która nosi nazwę Smaland. Długość - około 85 Mm, szerokość od 2 Mm na wysokości porciku Stora Ror (przez Polaków przezywanego Stara Rura) i 12 Mm na wysokości porciku Kristianopel i do 15 Mm kolo portu Oskarshamn. Minimalna głębokoć przelotowego farwateru wynosi 8 metrów. Południowa granica Kalmarsundu to linia łącząca południowy cypel wyspy Oland z cyplem Torhamnsudde na lądzie stałym. Północna granica linia łącząca północny cypel wyspy Oland z ze stawą Krakelund. Ogromny obszar (przeszo czterokrotnie większy od całego Zalewu Wiślanego) wód osłoniętych o bardzo urozmaiconej linii brzegowej, licznych portach (16) i łagdnym klimacie to wymarzony akwen da polskich żeglarzy których Bałtyk dał nudne wybrzeże i niezbyt bezpieczne porty podczas szorstkiej pogody. Południowy skraj tego prawdziwie rajskiego akwenu na Bałtyku leży w zasięgu jednodobowej żeglugi z Władysławowa. Południowy przyczółek to porty Gronhogen lub Kristianopel.
Kalmarsund przegrodzony jest mostem Olandsbron w rejonie Djupranna - przeszło 1 Mm na N od kalmarskiego portu. Żeglugowe światło mostu to wysokość 36 m nad średnim poziomem lustra wody i szerokość 80 metrów. Główny tor wodny wyznacza szereg staw świetlnych w nurcie cieśniny. - Utgrunden, Skansgrundet, Krongrundet, Masnaggen, Sillasen, Slotbredani Damman oraz liczne pławy, światła i stawy brzegowe.. Oznakowanie nawigacyjne jest bogate, a pławy i sygnały wyróżniają się jaskrawością fluorescencyjnych lub odblaskowych farb i folii. Głowice falochronów, narożniki nabrzeży, dalby, krawędzie pomostów, beczki także malowane są tak aby śmy mogli je dostrzec z oddali..
Osłonięcie wód Kalmarsundu ma swoje zalety i wady. Zalety są oczywiste, pomówmy więc o wadach. Przeważają kierunki wiatru W i SW, nieco rzadziej NE. O ile wiatry WNW są tu wymarzone, to te z SW i NE mogą przysporzyć pewne kłopoty halsówkowe.
/
Kalmar. Ćwierć wieku temu. Mirek Włodkowski, Jerzy Kuliński i jacht „MILAGRO V” (jeszcze z tekstylną owiewkę nadzejściówkową)
.
Kilka słów o prądach wody w Kalamarsundzie: Naturalny strumień cyrkulacji i wymiany mas wodnych Bałtyku z Morzem Północnym (czyli – Atlantykiem) krązą w basenie naszego morza ruchem przeciwnym do wskazówek zegara. Dlatego podczas flaut i słabiutkich wiatrów (dowolnego kierunku) korek butelki wrzucony do wody w Byxekrok stosunkowo szybko uzyskuje trawers Kristianopelu i dalej zmierza ku Trelleborgowi. Prędkość takich prądów to około pół węzła. Sytuacja zmienia się radykalnie kiedy do akcji wkraza silniejszy Wiatr. Takie wiatry wijące z sektora N do ENE spiętrzają wodę w rejonie Byxelkrok – Oskarshamn i już mamy prąd o prędkości 3 węzłów. Największe prędkości notowane są w „dyszy”, czyli między Revsudden – Stora Ror. Więcej informacji o Kalmarsundzie, wyspie Oland i portach znajdziecie we wspomnianej wyżej locyjce.
Oddaję głos Markowi.
Pamiętajcie o lifelinach i kamizelkach (np. od MARISTO)
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------------------------------------------
Niby pusto wszędzie z powodu wirusa, ale się dzieje…
O tej porze roku zwykle w Kalmarze trudno wcisnąć nawet niewielką mieczówkę a’la Szymon Kuczyński. Tymczasem według zarządzających mariną mają obłożenie około 50%. Może jakoś inaczej liczą, bo na moje oko ze 140 miejsc zajętych było może ze 30 – 40. Zwykle połowę jachtów stanowią te zagraniczne, z czego 60% to łódki pod czarno-czerwono-złotą banderą. Tym razem nieszwedzkie jachty były w zdecydowanej mniejszości, a kilka było nawet z Polski.
No właśnie. Taki jeden to nawet o czwartej nad ranem przypłynął i zaparkował rufą. W Szwecji!!!
Najciekawsza była ich relacja. Przypłynęli z Visby i nocą szli przez Kalmarsund. Myśleli, że tam są oświetlone
boje i pojadą jak po sznurku, a tu nic z tego. Boje mają tam tylko paski odblaskowe. Żółte i niebieskie, czerwone i zielone.
A oni mieli tylko telefony, bez map… Jechali więc według echosondy: 17 – 10 – 2,8 STOP! Wracamy. W dodatku wysiadł
autopilot i musieli cały czas sterować ręcznie.
/
Kalmar. Pełnia lata 2020 – basen jachtowy pustawy
.
Udało im się! Nawet udało im się zaparkować nad ranem. Rufą. W Szwecji.
Tutaj zaczyna się problem. Bo im się udało. Pytanie: czy wyciągną wnioski na przyszłość? Czy okaże się, że są niezwyciężonymi bohaterami? Ile w nich pokory, żeby przyznać się do błędu? I do niewiedzy. Bo przecież cały Kalmarsund jest znakomicie oznakowany do żeglugi nocą. Co latarnia, a jest ich tam po drodze całkiem sporo, to światła sektorowe na które znakomicie się jedzie. Tak między nami, to pewnie nawet i bez mapy można by cos takiego zrobić. Fakt, że ja znam ten akwen jak własną kieszeń, ale chyba bym nie zaryzykował.
Narażali siebie i jacht i wcale nie jest to tylko ich prywatna sprawa. Gdyby im się coś stało, to ucierpieli by, niejako przy okazji, wszyscy walczący od lat o liberalizację żeglarskich przepisów. I tu jest ten pies pogrzebany. Tylko co z tym zrobić? Podrzucam to jako temat do dyskusji. Niech się włączą liberatorzy i instruktorzy. Działacze i egzaminatorzy. Armatorzy i czarterowcy. I przede wszystkim praktycy. Ja nie mam na taki problem gotowego rozwiązania.
Żyj wiecznie Jurku,
Marek
===============================================================================================================
ILUSTRACJA DO KOMENTARZA Zb. REMBIEWSKIEGO
|