NIEMCY NAGRODZILI SZYMONA KUCZYŃSKIEGO
z dnia: 2018-10-04


O Szymonie Kuczyńskim, jego rejsach, a zwłaszcza o tym  bezprecedensowym tegorocznym napisano już wszystko i wszędzie.  

Oczywiście było o nim i jego rejsach także w SSI. Dziś zamieszczam korespondencję Marka Zwierza, który omawia nagrodę niemiecką

oraz sylwetkę Wilfreda Erdmanna, który wielki Globus Szymonowi wręczył.

Szymon nie chce historii samotnych rejsów dookoła ziemi zamykać

Fotografie: Kirsten. Panzer i Marek. Zwierz.

Przyłączam się do podziwu i uznania.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

Trans-Ocean-Preis, Szymon Kuczyński i specjalne Stowarzyszenie

Od 1970 roku Stowarzyszenie dla Popierania Żeglarstwa Oceanicznego Trans Ocean (w oryginale Trans Ocean Verein zur Förderung des Hochseesegelns e. V.) przyznaje doroczną nagrodę w formie globusa. Z czasem globus dorobił się postumentu na którym wygrawerowane są nazwiska poszczególnych jego zdobywców wraz z rokiem i nazwą jachtu. Do roku 2018 było tam jedno nazwisko spoza Niemiec, Richard Konkolski „Nike II” 1983. 29 września przybyło kolejne: Szymon Kuczyński „Atlantic Puffin” 2018. W tym roku wręczenie nagrody miało specjalną oprawę. Powstałe w 1968 roku Stowarzyszenie obchodziło hucznie 50 lecie swojego istnienia.

Trans-Ocean-Preis to najbardziej prestiżowa nagroda żeglarska przyznawana w Niemczech za specjalne rejsy oceaniczne. W zeszłym stuleciu konkurowała jeszcze z przyznawanym przez Kieler Yacht-Club Kompasem Koronnym Schlimbacha (Ludwig-Schlimbach-Erinnerungspreis), ale na początku obecnego stulecia nagrodę najpierw przestano przyznawać, a następnie oficjalnie uśpiono. Laureatami TO-Preis byli naprawdę najlepsi z najlepszych. Załoga jachtu „Peter von Danzig” za udział w Whitbreadzie w 1974, Burghardt Pieske, który na katamaranie „Shangri La” opłynął świat w 1980 roku, Erich Wilts na „Freydis” w latach 1982 i 2002 dostał globus za rejsy na Antarktydę i do Arktyki, a jego pokonanie ostatnio Przejścia Północno Zachodniego nie wystarczyło w tym roku do zdobycia nagrody. W zeszłym roku natomiast za pokonanie tegoż Przejścia solo TO-Preis otrzymała Susanne Huber-Curphey na jachcie „Nehaj”. Jedynym, który globus otrzymał trzykrotnie to Wilfried Erdmann. Z minimalnym budżetem opłynął świat na maleńkim jachcie w 1979 roku, w 1985 popłynął sam non stop, by w 2001 powtórzyć wyczyn w przeciwnym kierunku. Czy można sobie wyobrazić kogoś bardziej predestynowanego do wręczenia Szymonowi Nagrody Trans-Ocean?


W dodatku Wilfried Erdmann i jego rejsy były nie tylko jedną z inspiracji Szymona, ale wspomniany rejs służył jako pomoc w planowaniu trasy „Atlantic Puffina”. Poza wręczeniem nagrody Wilfried Erdmann przeprowadził z Szymonem krótki wywiad i razem skomentowali 10 minutowy film o rejsie Szymona. Wyszło przy tym na jaw, że 20 kilogramowe wiaderko czekolady wystarczyło tylko do końca Atlantyku. Był to chyba najchętniej przytaczany fragment w niemieckich mediach.


Stowarzyszenie Trans Ocean powstało, jak już wspomniałem, w 1968 roku z siedzibą w Cuxhaven. Sam burmistrz z dumą określa TO jako największą organizację sportową w tym mieście. Obecnie liczy sobie blisko 5 tysięcy członków, zresztą nie tylko z Niemiec. Na odświętnym bankiecie można było nawet z niektórymi jego uczestnikami porozmawiać po polsku. Celem TO było i jest popularyzowanie żeglarstwa oceanicznego. Co wyróżnia Trans Ocean spośród wielkiej liczby innych klubów żeglarskich, nie tylko w Niemczech? Po pierwsze ilość członków. W dodatku tak liczny klub nie ma swojej przystani macierzystej. Tym jednak, co jest unikalne na skalę światową, to blisko 200 rozsypanych po całym świecie punktów pomocowych (Stützpunkte). Prowadzone są przez ochotników, którzy przypływającym żeglarzom służą wszelką pomocą, jak znalezienie odpowiednich warsztatów czy serwisów, pomoc w załatwianiu często skomplikowanych spraw urzędowych i temu podobne. Jeszcze przed epoką Internetu przechowywali pocztę, a nierzadko też administrowali jachtową kasą.

Właściwie do ostatniego momentu nie wiedzieliśmy jak będzie przebiegała uroczystość wręczenia Globusa. O tym, że będzie go wręczał Wilfried Erdmann dowiedzieliśmy się ostatniego dnia. Dopiero później znalazłem wywiad z Szymonem z sierpnia tego roku, w którym wyjawia, że chciałby spróbować jeszcze raz popłynąć solo i bez zawijania do portów, ale tym razem pod wiatr. Najwyraźniej niemiecki mistrz może będzie mógł się pochwalić polskim następcą.

Marek Zwierz

 

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3412