Kilka chwil temu dotarła do mnie wiadomość bardzo smutna: 11 sierpnia zmarł Henryk Kujawa. Urodził się 10 października 1923 roku w Inowrocławiu. Żeglował najpierw jeszcze przed wojną w harcerskiej drużynie wodnej im. Wilków Morskich w Kiekrzu pod Poznaniem. Wtedy też próbował swoich sił jako szkutnik.
Zaraz po II wojnie światowe znalazł się w Gdańsku, gdzie ukończył Technikum Budowy Okrętów „Conradinum” - szkołę w dobrym tego słowa znaczeniu ELITARNĄ a następnie studia na WydzualecBudowy Okrętów Politechniki Gdańskiej. W 1948 roku rozpoczął pracę w Centralnym Biurze Konstrukcji Okrętowych, potem w Biurze Projektowym Stoczni Gdańskiej. Pod koniec lat 50. zorganizował zespół, który skonstruował i zbudował pełnomorskie stalowe jachty typu "144" dla Jachtklubu Stoczni Gdańskiej i nie tylko. "Otago", "Śmiały", "Jurand", "Dar Opola", "Jan z Kolna", "Joseph Conrad" to historia polskiego żeglarstwa, a dla pokoleń kapitanów narzędzia tortur na "manewrówkach".
Złośliwi omawiali podobieństwo tych jachtów do niemieckiego "Peter von Danzig". A po prostu to były dobre, na tamten czas bardzo dobre, jachty.
Jeszcze bardziej popularne są kultowe dziś Jotki - J80, długa seria stalowych jachtów wyprawowych. Dzielnych, wytrzymałych, prostych w budowie.
Kujawa uczestniczył również w projektowaniu jachtów „Kismet” i „Gedania”. Mało znany jest jego udział w powstaniu flotylli „Czerwonych Żagli” przebudowanych na jachty dla Związku Harcerstwa Polskiego szalup z przedwojennego liniowca "Batory".
Po za pracą zawodową czynnie żeglował. Kapitanem jachtowym był od początku lat 50. Był wieloletnim członkiem zarządu Jachtklubu Stoczni Gdańskiej, mierniczym i inspektorem Komisji Nadzoru Technicznego Polskiego Związku Żeglarskiego.
Był dobrym i pomocnym człowiekiem, skromnym i nie pchającym się do pierwszych szeregów, a przy tym angażującym się głęboko i bezinteresownie.
Znów zostało puste miejsce...
Nie zapomnijmy o Henryku Kujawie!
Andrzej Colonel Remiszewski