e-book - PRÓBĄ PRZEMYCENIA HISTORII DO MŁODYCH
z dnia: 2018-03-16
Przemyt i historia to właśnie coś dla SSI. Pytanie jest tylko czy fani e-booków czytują SSI. Tu mam wątpia – z Waszych
komentarzy podnewsowych wnioskuję, że większość Klanu SSI stanowią mężczyźni w kwiecie wieku, choć i młode
damy też się pojawiają. Damy zawsze są młode. Sam widziałem na targach„Wiatr i Woda” w towarzystwie jakich młódek
przybywali siwi, łysi i z brzuszkami wylewającymi się z nad pasków. Obracając się w takim towarzystwie sądzę, że czytanie
z e-booków to raczej nie ich domena. Dla mnie czytanie czegoś z małego ekraniku to takie wyjmowanie chusteczki do
nosa z lewej kieszeni spodni – prawą ręką. Można, można, tylko trochę mało wygodne. E-book ma jedną zaletę – jeszcze jest
modny i niby świadczy, ze czytacz chce byćpostrzegany jako młody.
Drogi Gienia, Drogi Kaziku – powodzenia !
Upowszechnianie historii – zadanie szlachetne, pożyteczne. Jądro programu SSI.
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------------------------------
Drogi Don Jorge,
Załączam Ci dzieło Kazia Robaka, który uparł się, że przywróci wspomnienie czasu "gdy statki były z drewna, a ludzie z żelaza", żeby odreagować. Nie będę pisał co, bo to niecenzuralne.
Można ten e-book ściągać i rozpowszechniać do woli, ale za rozpowszechnianie nie można
oczekiwać gratyfikacji. Kapitan Zbieraj już to realizuje: https://forum.zegluj.net/viewtopic.php?f=3&t=28225 Kazio się odgraża, że to nie jest jego ostatnie słowo, a nawet czyn.
Czym dowodzi, że też jest z żelaza, a nie wdepnął.
Żyj wiecznie byś miał czas na czytanie starych ramot!
Twój
Gienek El Viejo Moczydłowski
.
------------------------------------------------------------------------
POCZĄTEK WIELKIEJ PRZYGODY
„Konstanty Maciejewicz” – taką. nazwę wybraliśmy drogą konkursu dla powstającego pierwszego jachtu morskiego Warszawskiego Yacht Clubu Zrzeszenia Studentów Polskich.
Zwany przez uczniów Szkoły Morskiej „Macajem”, kapitan żeglugi wielkiej Konstanty Maciejewicz był starszym oficerem i komendantem barku „Lwów”, pierwszego polskiego statku, i komendantem „Białej Fregaty”, czyli „Daru Pomorza”. Pod jego dowództwem „Dar Pomorza” opłynął – jako pierwszy polski statek – świat dookoła w latach 1934/35 i przylądek Horn w 1937 r. Po wojnie kpt. Macieje-wicz był organizatorem Szkół Morskich w Gdyni i Szczecinie. Nazywany Kapitanem Kapitanów, stał się żeglarzem-legendą.
Nadszedł dzień najważniejszy w życiu jachtu: 12 lipca 1971 r. matka chrzestna, Olga Braniecka, skropiła szampanem dziób stojącego na slipie jachtu i po wrzuceniu kielicha do morza wypowie-działa znaczącą formułę:
– Nadaję Ci imię „Konstanty Maciejewicz”, płyń po morzach i oceanach śladem Białej… – tu niewiele brakowało, by powiedziała „Floty”, lecz to oczywiste bluźnierstwo ugrzęzło jej w gardle i poprawiła na – … Fregaty.
Odetchnęliśmy, a „Konstanty Maciejewicz” majestatycznie spłynął na wodę.................
|