„DOOKOŁA ŚWIATA O TAK, O …”
z dnia: 2017-12-30


Książka Szymona Kuczyńskiego ukazuje się wtedy gdy Autor gdzieś daleko, samotnie żegluje po oceanach. Recenzja książki

Andrzeja Colonela Remiszewskiego trafia na moment, kiedy wszyscy, pod wszystkimi szerokościami i długościami geograficznymi

składamy przyjaciołom, znajomym i nieznajomym życzenia pomyślności. Czyli trafiamy w punkt i życzymy Szymonowi aby dalej mu

tak szło jak dotychczas. 

A przed dziobem ..

No właśnie.

Przyjrzyjmy się gdzie dziś o godzinie 1305 żeglował Szymon. I z jaką prędkością !

/

W Nowym Roku wszystkim Czytelnikom, Skrytoczytaczom, Sympatykom oraz Antypatykom - 3 x D, czyli Dużo, Dobrego i Długo !

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

-----------------------------------------------------------------------------------

DRUŻYNA,  CZYLI  WIELE  TREŚCI  W  MAŁEJ  FORMIE  LITERACKIEJ

Pod choinkę dostałem książeczkę. Dawno oczekiwaną,niewielką. Tytuł: „DOOKOŁA ŚWIATA O TAK, O…” Autor: Szymon Kuczyński.

Po zajrzeniu z okładki na stronę tytułową pojawia się drugi tytuł: „DZIENNIKI OCEANICZNE” i tym razem dwoje autorów: Szymon Kuczyński i Dobrochna Nowak. I tak jest, jak pisze autorka wstępu (i fragmentów wiążących całość!)oraz redaktorka całości, Milka Jung „…ta książka nie jest opowieścią jednej osoby. To opowieść Zewu Oceanu, żeglarskiego duetu, o tym, jak fajne jest żeglarstwo”.

I na tym mógłbym właściwie zakończyć, być może dodając, że książeczkę przeczytałem jednym tchem. No ale Don Jorge miałby wtedy pretensje, że jestem zbyt lakoniczny i zbyt słabo zachęcam do lektury. No to pomęczę Was jeszcze trochę.

 

/

Okładka książki – łatwo ją wypatrzycie na półce księgarni

.

Książka obejmujeprzygotowania i przebieg pierwszej oceanicznej wyprawy Szymona, samotnych regat na 5-metrowej „Setce” przez Atlantyk, dalej relację z budowy kolejnego jachtu i rejsu nim pasatową trasą doookoła świata. (Jak wiemy, dziś Szymon na tym samym 6-metrowym jachciku kontynuuje rejs w przeciwną stronę, tym razem non-stop, a więc w „Ryczących Czterdziestkach”. Po co? Pewnie po to, żeby odebrać sobie dzień „stracony” w pierwszej podróży ze wschodu na zachód). Możemy się też dowiedzieć o rejsie „Dziewczyny na Islandię” – tu pojawia się kolejna współautorka Katarzyna „Kaczka” Sałaban, która odbyła ten rejs (nagrodzony w Rejsie Roku!) wspólnie z Dobrochną, jako próbę jachtu przed pierwszym kółkiem dookoła świata.

Książka to właściwie uporządkowane trochę surowe zapiski dzienników, oszczędne w slowach, a tak pełne treści. Styl Szymona jest specyficzny, z lekką ironią i dystansem do samego siebie, najtrudniejsze momenty potrafi przekazać z humorem i po prostu. Odnosi się wrażenie, że tych trudniejszych momentów nie było wiele. Z pewnością przyczyną jest podejście Szymona i pozostałych Autorek książki do żeglarstwa – dla nich wszystkich żeglarstwo jest po prostu fajne.„Z goryczy soli jest ich radość”… Drugą przyczyną jest niewątpliwie skrupulatne przygotowanie, przemyślenie jachtu, zapasów i taktyki żeglowania przed rozpoczęciem rejsów, co zmniejsza ilość niespodzianek.

Potem niektórzy mówią, że Szymonowi się udało. Nic się nie udało !  On to zrobił. Oni to zrobili! To jest wypracowane !  Ma szczęście ? Tak ma, bo szczęście sprzyja lepszym. Czy jest bezbłędny? Oczywiście, że nie. Ale umie z błędów wyciagać natychmiast wnioski. I miejmy nadzieję, że tak zostanie, bo jeśli kiedyś wmówimy mu, że jest geniuszem, to będzie pierwszy krok do spektakularnej katastrofy.

I znów wrócę do wstępu Milki Jung. „Opowieść Zewu Oceanu” –  to sama prawda. W tym duecie nie byłoby jednego bez drugiego. Szymon bez wsparcia podczas przygotowań, bez pracy fizycznej i bez całego „biura” dźwiganego przez Brożkę, może by i dokądś wypłynął ale niekoniecznie dopłynął. Brożka podporządkowuje swoje plany głównym wyprawom teamu, realizowanym przez Szymona, lecz przy okazji nie rezygnuje z żeglarstwa, uprawianego w stylu, jaki sama preferuje. To naprawdę jeden organizm,jeden zaprzęg ciągnący sanie do wspólnego celu. Warto to zauważyć i docenić. Może to w ogóle okazja do doceniania roli rodzin żeglarzy i teamów lądowych? Żaden samotnik nie zegluje sam. Żadnego wyczynu nie dokonuje się w pojedynkę.

Książka jest też swoistym hołdem dla konstruktorów obu jachtów: „Setki”, Janusza Maderskiego – oraz „Maxusa 22”, Jacka Daszkiewicza, którego osobiście podziwiam nie tylko za ten projekt. To niezwykłe jachty, żeglujące bezpiecznie, skutecznie i szybko, wbrew temu, co mówią stereotypy wciąż kultywowane w moim pokoleniu żeglarzy.

No cóż, namawiam do lektury!

Andrzej Colonel Remiszewski

--------------------------------------------

Szymon Kuczyński, Dobrochna Nowak „DOOKOŁA ŚWIATA O TAK, O… Dzienniki oceaniczne” Wydawnictwo MORKA 2017, Kalisz. Dystrybucja: ksiegarniamorska.pl albo northman.pl

PS. A Szymon minął półmetek i minął Nową Zelandię. Kurs na Horn! A ŻEGLARSTWO JEST FAJNE!

 

 

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3294