LIZBONA - JEST PIĘKNIE
z dnia: 2017-06-22


Witold Pawłowski pożegnał już wybrzeże Galicji i płynie wzdłuż brzegów portugalskich. "Carter" oczywiście sprawuje się doskonale. Witold zachwyca się zabytkami architektury i urodą miejscowych dam. Czekamy na meldunek z Gibraltaru.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
--------------------------------------------------------------------
Don Jorge,
Zarówno La Coruna, jak i Porto może się podobać, chociaż czasu na zwiedzanie przeznaczylismy mało, bo przy źegludze we dwóch najpierw trzeba w porcie odpocząć. W Porto dolecial nowy załogant Michał lat 34.
Od La Coruny do Finistera mieliśmy najpierw czwórkę, a potem szósteczkę z rufy, czyli najpierw radocha, źe z wiatrem, potem refowanie, potem na małym foku i fala atlantycka trochę nas pobujała - taka dłuższa, rzekłbym czasami majestatyczna (jak słabiej wieje).
W biurze mariny zarówno w La Coruny jak i w Porto zarządano paszportow. Może by i wystarczył dowód, ale mieliśmy paszporty/dowod rejestarcyjny jachtu i polisę ubezpieczeniową.
W La Coruna wymieniliśmy olej i filtry-koszt 60 euro/materiały nasze/.
W marinach generalnie dają plan miasta i objaśniają, gdzie i co zwiedzać można, ale i gdzie zrobić zakupy.
Ale marina Duoro w Porto przebiła wszystkie inne uprzejmością i dbałością o klienta dostarczając bezplatnie o 8:30 rano świeze bułeczki, ale takze wita przed marina dwóch pracowników na pontonie i pomaga w cumowaniu, wskazując miejsce.
Ale cenę za postój tez mieli najlepszą - 36 euro za dobę.
W czasie drogi trochę nam dała popalić mgła, ale rybaki tez.
Pomnik Odkrywców
.
Pomnikowe pięknotki
.
W Lizbonie zacumowalismy w marinie Belem (9 euro) tuż obok pomnika Odkrywców.
Przejazd tramwajem 28 po starym mieście, zdjęcia i dziś o 10ej rano ruszyliśmy w kierunku Gibraltaru.
Wieje mocna czwóreczka w porywach do piąteczki, idziemy baksztagiem prawego halsu nawet sześć wezełków,czyli
JEST PIĘKNIE! !!
Pozdrawiam
Witold
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3198