Podróże kształcą, piękne statki, urokliwe brzegi i kształtna kelnerka mówiąca po polsku. Zaraz wszystko zobaczycie na załączonych fotkach. Czytajcie wynurzenia Witolda Pawłowskiego - człowieka wrażliwego na piękno. Lektura kolejnej kartki pamiętnika podróży wyraźnie podkreśla, że nie ma to jak elektronika. Troskliwsza niż pies - przewodnik niewidomego. Zawczasu człowiek jest ostrzegany, infomowany, wie gdzie jest, a jacht regularnie i to samoczynnie jest odpompowywany.
Jak mu się nie chce steować to nie ma sprawy.
To jet właśnie ta współczesna romantyka podróży morskich.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
--------------------------------------------------------------
Don Jorge,
Cuxhaven to ładne miasto (no, powiedzmy) źe w miarę, ale wydało mi się jakieś senn, ludzi na ulicach mało, pewno jeszcze nie pełnia
sezonu.
Wyszliśmy w niedzielę do miasta,zajrzelismy do jednej knajpy i zaczęliśmy zamawiać po angielsku,a kelnerka mówi, źe po polsku też można.
Polka, od 20 lat w Cuxhaven, kształty umiarkowane, rzekłbym bardzo harmonijne.
Potem zakupy w Realu. Przy niedzieli był nawet
czynny.
Opłata za marinę 13 euro za samo miejsce.
Urocze statki
.
W poniedziałek o świcie równo z wysoką wodą ruszyliśmy na zachód .
Przedtem tankowanie na miejscu w marinie w samoobsługowej stacji paliw, całodobowej, z płatnoscią kartą, z instrukcją po polsku też.
Zaraz po wyjściu gnał nas prąd, aż chciałoby się powiedzieć, że gdy wspomaga wiatr i fala to dychę .......... .
Gnalismy tak 8 a w porywach i 10 węzełków.Widzialnosc słaba, czasami mgła. Wybraliśmy trasę przybrzeżną, ale np. kotwicowisko na redzie Bremen musieliśmy omijać w czasie mgły. Ale AIS działa, radar teź,alarmy nastawione,płyniemy !
Urokliwe brzegi
.
Płyniemy mając mapy papierowe kupione w sklepie z mapami na Roterdamskiej w Gdyni,oraz mapy elektroniczne Navionicsa w chartplotterze, a także zakupione internetowo/około 200 zł/mapy Nawionicsa w smartfonie i tablecie.
I właśnie ten tablecik zamontowany na uchwycie samochodowym który przykręcilismy wkrętami pod owiewką jest do bieżącej nawigacji . I jest THE BEST !
Jest wszystko co trzeba,z pływami, prądami włącznie w bieżącym czasie,a takze parę dni naprzód. AIS teź w nim jest. To samo w smartfonie.
Ale tablicę pływów też mamy,podstawowe locje teź.
Kształtna kelnerka
.
W czasie drogi do Ilmujden mieliśmy i piękny baksztag prawego halsu, ale i ostry wiatr,i ciszę i mgłę. Burza tylko nas postraszyla blyskajac mocno
niedaleko.
Chęć była wcześniej wejścia do Van Helder, bo podawali przez UKF źe będzie 6-ka, ale plan był do Amsterdamu,a szóstka to przecież nie
sztorm.
Ale szóstka i to w mordę wytelepała nas i to mocno, przy okazji sprawdzając alarm zęzy (kolo masztu w studzience mamy pływaczek), przy kursie pod wiatr falę jakieś wiaderko na parę godzin trzeba wypompowac pompą elektryczną/. Sygnalizację mamy - zęzy mesy,zęzy silnika,wzmocniona sygnalizacją alarmu płycizny,temperaturkę silnika na displeju, dodatkowy alarm temperatury chłodzenia silnika.
Wejście do Ilmujden wczoraj w zasadzie po zmroku i około 23ej ,po 42 godzinach żeglugi -226
mil.
Odpoczniemy dzień, dwa zwiedzając Amsterdam.
Pozdrawiam
Witold