Szanowny Don Jorge!
Jak nadmieniłem w poprzednim mailu po sprawdzeniu dokumentów i przesłuchaniu całej akcji (no, prawie całej) poniżej przedstawię w miarę skompensowany przebieg akcji a dowody w załączniku.
Na wstępie nadmienię tylko, że w ramach GMDSS świat jest podzielony na strefy a stacja lądowa odbierająca sygnały z satelit systemu Cospas- Sarsat "naszej" strefy" mieści się w Moskwie.
Z Moskwy przesyłane są alerty do właściwych krajowych ARCC w zależności od miejsca zdarzenia.
1. MRCK otrzymał Alert Distress z ARCC Warszawa o 05:05 LT
Wynika z niego, że satelita odebrał sygnał o 02:36 Z - czyli 04:36 LT
Moskwa wysłała do ARCC w-wa o 04:36;09
Pozycja z EPIRBU : 54 48,1 N 019 41,8 E prawdopodobieństwo 50%
54 53,1 N 019 15,8 E prawdopodobieństwo 50%
Oczywiście podany MMSI na podstawie którego rozpoczęto identyfikację jednostki ( co tez zabiera trochę czasu)
2. O godz 05:18 LT MRCK otrzymał z ARCC drugi Alert Distress ( z PLB)
Satelita odebrał sygnał o 02:37 Z (04:37 LT)
Moskwa przesłała do ARCC w-wa o 04:37 19
Pozycja z PLB : 54 54,2 N 019 09,4 E
Bez nanoszenia na mapę widać różnice i odległości wynikające z różnych pozycji.
.
Jest jeszcze inny drobny szkopuł.
Przy takich różnicach w pozycjach dlaczego do diabła mam być pewien, że oba alerty dotyczą tego samego distress-u? A może dwa oddzielne mimo zbieżności czasowej.
Muszę zidentyfikować PLB, a to wymaga czasu na przejrzenie ohasłowanych baz danych.
A PLB nie ma zakodowanego MMSI a jedynie 15-cyfrowy heksakod i na jego podstawie należy odnaleźć właściciela.
Ze względu na częste fałszywe alarmy właśnie z system Cospas-Sarsat (średnio raz - dwa razy w tygodniu) sprawdzamy po prostu wiarygodność alertu.
Dlatego też po zidentyfikowaniu jednostki od 05:18 rozpoczęto sprawdzanie wiarygodności sygnału. Stąd telefony o 05:45 i 05;47 do Krystiana Szypki i Radosława Kowalczyka.
Sporo zamieszania wprowadził Wacław Sałaban informując MRCK o 05:55 , że " Jacek Zieliński zszedł na tratwę na pozycji 54 53,52N 019 09,25 E z jachtu Quick Linever. Mój jacht Sunrise jest na lądzie."
O godz. 06:00 "Sztorm" wyszedł z Helu o 06:00 a Jacek Zieliński na jego pokładzie był o 07:45. Natomiast w helu zacumowano o 09:10.
Szanowny Don Jorge z powyżej przedstawionych faktów nie bardzo można doszukać się jakiegoś bezwładu decyzyjnego ze strony MRCK. Owszem można byłoby wysłać "Sztorma" kilkanaście minut wcześniej, można doszukiwać się pewnej zwłoki w przesłaniu informacji przez ARCC ale w sumie i tak czas oczekiwania przez Jacka Zielińskiego na pomoc nie wynosił tyle na ile wskazywał w swym blogu. Nadmieniam również , że do akcji poszukiwania zaangażowany był m/s Eco Green. Ktoś go skierował do akcji. (MRCK via Witowo/R).
Cóż, pomarudzić każdemu wolno.
Z poważaniem
Wiesław Jasiński
-------------------------------------------------------------