MAREK KOPYDŁOWSKI NIE ŻYJE
z dnia: 2016-03-14


Rano 9 marca 2016 znaleziono martwego kapitana Marka Kopydłowskiego. Był żeglarzem, płetwonurkiem, taternikiem i ratownikiem górskim, armatorem stalowego kecza s/y "Tobias". ( http://tobias-dom-na-morzu.blogspot.com/ ).

Sprzedał dom, kupił jacht i przeniósł swe życie na morze. 40-letni jacht, kupiony w Holandii, dostosował do zwiększonej liczby załogi i znakomicie wyposażył. Organizował bałtyckie rejsy "dla wszystkich", znane z dobrej atmosfery, dobrej kuchni i, co najważniejsze, z dobrej praktyki żeglarskiej.

Miał plany na długie lata żeglowania, także po innych akwenach, niż Bałtyk. Jako wierny skrytoczytacz, obiecywał znaleĽć czas, by przesyłać korespondencje do SSI. Od listopada przygotowywał jacht do nowego, sezonu tym razem Pucku. ¦pieszył się, już połowie kwietnia miał umówion± pierwsz± załogę na rejs zwany "suszeniem żagli po zimie". Prawdopodobnie przypadkowy upadek z drabiny przerwał wszystko...

Na blogu pozostał ostatni zapis.
Wszystkim, których opu¶cił, serdeczne wyrazy współczucia.
R.I.P.
Andrzej Colonel Remiszewski

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2924