IM WCZESNIEJ POŚWIĘCIMY DZIECIOM CZAS
z dnia: 2015-07-02


Narzekaczy to w Polsce mrowie. Zwłaszcz\a takich, którym ponoć wszystko się należy.
Tym bardziej cieszą takie korespondencje jak naszego stałego współpracownika - Mariusza Wiącka. Doceniajmy ludzi, którym się chce cos zrobić dla dobra społeczeństwa, zwłaszcza tego najmłodszego.
Mariusz pisze o Optymistach - ja powtarzam poraz setny - nic tak nie uczy czytania wiatru jak samodzielna żegluga na tym śmiesznym korytku.
Brawo !
Brawo !
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
-----------------------------------------
PS. A licencję na taką imprezę od Związunia dostaliście ?
----------------------------------------------------------------------
.
.
Drogi Jurku.
W Polsce jest sporo wyrobisk pokopalnianych zwanych żwirowiskami tudzież gliniankami.
Takie „akweny wodne” to z jednej strony (według mnie) duże niebezpieczeństwo dla młodych i nie tylko młodych ludzi (w tym roku podczas długiego weekendu utonęło 10 osób) a od początku roku 54.
Z drugiej strony to szansa na naukę żeglowania dla najmłodszych, w terenach gdzie nie ma tradycji żeglarskich, a nie wszystkich stać na „kolonie w Starych Sadach” czy Narodowym Centrum Żeglarstwa. KŻ "Orkan" z Mielca „eksploatuje" takie żwirowisko od trzech lat to jest blisko 60 hektarów wody. Oczywiście nie sam tylko wspólnie z lokalnymi partnerami, którzy inwestują w otocznie jeziora i zaprosili nas do pomocy, aby im podrzucić jakieś pomysły na zagospodarowanie wody.
    
Jednym z takich pomysłów zrealizowanych po raz trzeci była akcja "Bezpieczne Wakacje", a w podtytule „pomóż dziecku zostać optymistrzem”
Impreza została zorganizowana na samym początku wakacji. Frekwencja około 250 osób może trochę mniej, może trochę więcej. Trochę szkoda że nauczyciele z okolicznych szkół mając już wakacje nie zrobili akcji i nie przyprowadzili dzieci. Prewencji i informacji nigdy za wiele. Przybyli ratownicy medyczni z pokazem jak należy ratować. Komentowali co się dzieje co przygodne osoby udzielające osoby robią dobrze co źle. Scenariusz był taki że człowiek się wzywa pomocy na wodzie i żeglarze na omedze płynęli wyciągnąć go z wody, ale aby nie było łatwo mieliśmy pozoranta, w którego wcieił się nasz klubowy kolega. Na jachcie był Fantom. Akcja ratownicza na brzegu wezwanie pogotowia – z pełną symulacją i ambulans przyjechał w takim czasie jakby jechał z najbliższej bazy. Zaskoczeniem dla wszystkich był czas kiedy „pacjenta” w tej roli fantom zapakowano do karetki pogotowia wyniósł on 45 minut. Przy okazji „gapie” byli zaangażowani w pomoc taką jak kierowanie karetki pogotowia gdzie ma jechać (aż od drogi głównej) bo jak wytłumaczyć dyspozytorowi pogotowia jak trafić nad brzeg?
Był też wykład policji na temat aspektów prawnych wypoczywania nad wodą. Co mnie zaskoczyło nie wiedziałem że nie ma prawnego obowiązku udzielania pomocy osobom postronnym, jest tylko MORALNY. Miejcie to na uwadze będąc nad wodą po dużym kielichu – może nie być osób chętnych do udzielenia pomocy.
 
Po pokazie były regaty Optymistów – II już podczas takiej akcji. Dziewięć chętnych dzieci i wyścigi pełne zacięcia, a nawet pokazały się łzy. Mam nadzieję że uda się rozkręcić na żwirowisku szkolenia z zakresu optymistrzów – dzieci są chętne gorzej z rodzicami (nie wszystkimi oczywiście). W pokazach czynny wzięli udział Strażacy z OSP.
I tak na koniec zwróćcie uwagę że osoby które uczestniczyły w akcji ratowniczej na wodzie, a udzielający pomocy mają na sobie kamizelki, a dzieci które „porzuciły” Optymisty też mają je ubrane.
Mariusz Wiącek
port Otałęż.
------------------------------------------
Córeczka Łuksza Szmajducha (fotka do komentarza poniżej):
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2771