CO DALEJ Z SUBIEKTYWNYM SERWISEM INTERNETOWYM
z dnia: 2015-04-27


Ciągle nadchodzą maile z tym samym pytaniem - dlaczego tak mało newsów?
I ja ciągle brutalnie odpowiadam tak samo - bo się k...a lenicie nadsyłać korespondencje i komentarze. Oczywiście odpowiadając damom - pomijałem wykropkowane słowo.
Ale jednak przyczyna tytułowej kwestii chyba leży głębiej, bo licznik czytań wyraźnie wskazuje niż.
A więc - mamy problemik: CZY FORMA SSI SIĘ PRZEŻYŁA, CZY LIBERALIZACJA zdemobilizowała lektorium ! Dobrobyt, demokracja, uwiąd starczy Związunia na polu rygorów ?
Zbigniew Klimczak wywołuje sprawę, która Go uwiera ... chodzi o samozadowolenie i marazm.
Martwi mnie, że Czytelnicy przypominają sobie o SSI tylko wtedy, kiedy np. marnieje "Wojewoda Koszaliński" w łapskach stowarzyszenia wyspecjalizowanego w wyłudzaniu pieniędzy (sprawa zupełnie taka sama jak "Generała Zaruskiego" kilka lat temu), rujnacja COŻ w Trzebieży, nadgorliwy bosman czy przy obstrukcje biurokracji patentowej.
A więc może już czas zgasić światło ?
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
---------------------------
Rozważania nad dalszymi losami SSI
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że w polityce najlepiej jest mieć zdefiniowanego wroga, to wyzwala emocje, mobilizuje do walki, polaryzuje pole walki.
Bez wroga wszystko umiera, nadchodzi marazm a wraz z nim skutki w postaci krańcowej, odejścia w zapomnienie.
Jaki to ma związek z zasłużoną witryną Jerzego Kulińskiego?
Otóż ma, tak przynajmniej ja to widzę, a dlaczego?
Od dłuższego czasu spada czytelnictwo. Ilość wejść ponad 2000 należy do rzadkości, powyżej 1000 zdarza się, ale nie regularnie. Komentarze prawie zerowe, jeśli nie liczyć dyskusji pod newsami „Zimową porą” lub np. Mariana Lenza. Newsy, typowo walczące, są czytane nawet z zainteresowaniem, ale chętnych do komentowania brak.
Chcę być zrozumiany, nie chodzi o komentowanie dla komentowania ale o aktywny udział w rozwiązywaniu, nagłaśnianiu jakiegoś problemu, jak to drzewiej bywało. To był mocny głos opinii społecznej. Bez tego pisanie jest zwykłym ględzeniem.
Spada ilość chętnych do pisania. Czyżby nie było o czym? Jest i to dużo. Żeglarstwo się rozwija wraz z wzrostem zamożności Polaków a sposób traktowania jego potrzeb się zmienia powoli. O tym w dalszej części, abym nie stracił zasadniczego wątku.
Skąd wiem o deficycie autorów i materiałów? Proste, Gospodarz głównie oddawał głos czytelnikom a zabierał sam głos w sprawach pryncypialnych. Teraz coraz częściej robi się SSI niebieskie. Mnie to nie przeszkadza, twórczość i aktywność intelektualna w naszym wieku jest wręcz nakazem, dla zachowania zdrowia. Mój profesor od pompki zawsze nim wypuści mnie na Wdzydze, pyta się: a pisze pan coś, działa? Tak! To bardzo dobrze!
Tak więc Kochany d’Jorge, to dobrze, że nie tylko sterujesz ale i piszesz.
Ja od zawsze traktowałem SSI jako arenę definiowania problemów jakie gnębią żeglarzy lub żeglarstwo a następnie walki o ich rozwiązanie lub przynajmniej nagłośnienie.
Wzorem takiego działania, do dzisiaj niedościgłym było pospolite ruszenie wszystkich sił pod wezwaniem „oszołomów” po akcji Ministra Skarbu o podatku podwodnym oraz po tym jak wyszedł z ministerstwa, usiadł za biurkiem Prezesa PZŻ i rozpoczął „walkę” o jego zniesienie. Dzisiaj Colonel narzeka na bierność czytaczy, Batiar przytyka SAJ - owi, że go nie wspiera... i tak toczy się życie.
Naraz Jerzy postanawia ożywić senną atmosferę i rzuca materiał o Centrum Żeglarstwa. Wymowa jak najbardziej pozytywna, budująca, podejrzewam nawet, że było to wsparcie moralne dla mnie, aby pokazać na czym polega inwestycja żeglarska.
I masz babo placek – pojawia się temat cen za postojowe i rozwija się na ten temat dyskusja, dyskusja obok.
Newsy o niszczejącym COŻ Trzebież, newsy o dziwnej inwestycji w Gdyni spotykają się z milczeniem a tu pozytywny przykład, godny naśladownictwa a przynajmniej uznania i podziękowania spotyka się z natychmiastową krytyką, w obszarze nie mającym nic wspólnego z intencją autora.
Tymczasem uciekł nam związek wymienionych wyżej newsów z bólami żeglarzy-armatorów. Czy fakt, że upada kultowy ośrodek żeglarski to tylko news czy zapowiedź zwiększenia kłopotów żeglarzy z ich jachtami. Czy fakt, że mając dodatkową działkę dla rozbudowy Ośrodka oraz wsparcie samorządu, PZŻ olewa to i funduje prezent Gdyni, nie wiąże się z ceną miejsca postojowego? Dla jasności – jak czegoś jest za mało, właściciel dyktuje cenę. To normalne w naszym świecie.
W marinie w Gdyni nie ma możliwości rozbudowy basenu, ale czy to oznacza, żeby budować tam SPA, knajpę i hotel. Czy nie logiczne jest dokonać zamiany działki na inną i tam budować realną marinę dla żeglarzy?
Logiczne jak cholera! Ale sądząc po zerowych komentarzach, mamy to gdzieś i nie dostrzegamy związku z krętactwami związku a brakiem miejsc postojowych, a więc i wysoką ceną.
Tymczasem związek jest oczywisty a ja chcę powiedzieć, że niezbędny warunek dla aktywności liberatorów, czyli wróg, istnieje, a nasze zadanie nie jest skończone.
Na koniec to – jestem oburzony zwekslowaniem newsa, jaki jest wyrazem uznania dla tej inwestycji, wysokiego uznania, na tory oskarżeń o wyzyskiwanie żeglarzy.
Ja gratuluję inwestorowi uporu w realizacji inwestycji. Bankructwo Generalnego Wykonawcy w końcowej fazie inwestycji to tragedia i zarazem prawdziwe wyzwanie dla niego i widać, że sobie z tym radzi.
Jak będzie z naszym „radzeniem sobie” nie wiem.
Pozdrawiam wszystkich
Zbigniew Batiar Klimczak
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2730