PUCK NA CENZUROWANYM
z dnia: 2014-08-20
A tak lubię Kaszubów ! Tymczasem takie korespondencje jak poniżej - aż mnie skręcają. Włodzimierz "Bury Kocur" Ring nie słucha życzliwych rad, nie płynie do Karlshamn czy innego Kalmaru, ale oddaj się bezprzykładnym praktykom masochistycznym, czyli samoudręczenia. Korespondencja z Pucka jest dla mnie pewnym zaskoczeniem, bo Kaszubi przecież przeważnie są oszczędni, pracowici i lubią porządek. A tu "tylko" trzeba było pilnować porządku, doceniając takze ciocię Unię, która się do wystroju portu rybackiego w Pucku dołożyła. Całe szczęście, że Puck nie leży na trasie perygrynacji niemieckich jachtówy. Wtedy byśmy się nasłuchali o "polskich porządkach".
Sympatyczność Bosmana nie wystarcza. To za mało !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
--------------------------------------------- Drogi Jurku Pływając w tym sezonie sporo po portach Zatoki - po raz kolejny zacumowaliśmy w Pucku w porcie rybackim. Jest to położony trochę na uboczu Zatoki bardzo klimatyczny porcik, gdzie zwykle – poza ścisłym sezonem - jest bardzo cicho i sympatycznie.
to tu ...
. Czas jakiś temu – rok, może dwa – zakończono w tym porcie budowę nowego – sponsorowanego częściowo przez UE – zaplecza technicznego i sanitarnego – patrz fotka. Mając obecnie trochę czasu - zapytaliśmy urzędującego przesympatycznego bosmana portu o możliwość skorzystania w tym budynku z owych nowych sanitariatów i toalet.
 I otrzymaliśmy zaproszenie do możliwości skorzystania z sanitariatów jeno tylko w godzinach 0800 – 1600. Sanitariaty i prysznice faktycznie nie odbiegają niczym od standardu w przyzwoitych zachodnich portach (fotka), choć oczywiście – ponieważ diabeł zawsze tkwi w szczegółach – w toaletach tych na próżno można szukać haczyków do ręczników i ubrań, siedzeń, półeczek do mydła i ręczników lub zwykłego lustra... Niemniej same prysznice i toalety w nowym budynku portu naprawdę są godne polecenia. Ale tutaj niestety kończy się dobroć administracji portu dla żeglarzy. Dalej są same „schody” pomimo bardzo sympatycznego bosmana portu. I tak: 1. Na pomoście, przy którym najczęściej cumuje się w porcie rybackim brak na kei wody i prądu – wody fakt - nie ma i nie było ale prąd był ... jeno ... w zimie ukradli kabel oraz rozkradli i ukradli rozdzielnice (fotki) i tylko posiadany generator wiatrowy ratował nas przed kompletnym rozładowaniem jachtowych akumulatorów.

ta rozdzielnica wybebeszona ... a ta została w całości ukradziona
. 2. Drabinki „asekuracyjne” na omawianym pomoście wyglądają jak na zdjęciu i szczerze mówiąc - strach z nich korzystać.
zardzewiała i zdekompletowana drabinka .... a tu widać, że ukradziono kabel
. 3. Do cumowania na pomoście tym służą bardzo, ale to bardzo rzadko (za rzadko jak na poważny port) umiejscowione polery. 4. Część pomostu ma wyrwane drewniane wykończenie nabrzeży (patrz fotka) i cumująca w tym miejscu jednostka może poważnie uszkodzić burtę. 5. Y-gerki sa tylko na kawałeczku pomostu, a dalej cumuje się równolegle do kei. Generalnie z tzw. „zasięgniętego języka” wygląda, iż włodarze miasta zdecydowanie nie doceniają dobrodziejstwa położenia Pucka nad świetnym rekreacyjnie akwenem Zatoki Puckiej i wyraźnie odwrócili się „tyłem do wody”. Jest to wielka szkoda, gdyż jak uczy doświadczenie innych miast – woda i możliwość przyciągnięcia doń turystów jest niezwykłym napędem rozwojowym turystyki oraz całego zwykle regionu. A Puck takie możliwości ma niejako dane przez naturę i trzeba by było je tylko umieć umiejętnie wykorzystać... O czym donosi Włodzimierz Ring „Bury Kocur” tegoroczny „obieżyświat” zatokowy ;-))
|