LED DEFINITYWNIE ZAŁATWIŁ ŻARÓWKĘ
z dnia: 2014-06-20


Przez dziesięciolecia niesłychanie dokuczliwym dla nas problemem było palenie świateł pozycyjnych przez całą noc. Gdy lampy elektryczne zastąpiły naftowe - sprawa paradoksalnie się skomplikowała. Na jachcie motorowym prądu zawsze pod dostatkiem, ale na żaglowym sprawa miała się znacznie gorzej. Zwłaszcza za PRL-u, kiedy akumulatory nie tylko były drogie, ale po prostu bardzo trudno dostępne. No i wreszcie rezim pracy - wszystkie akumulatory kwasowe (w odróżnieniu od zasadowych) bardzo, a bardzo nie lubią stanu głębokiego rozładowania. Stąd nagminna (a naganna) praktyka "jazdy na ciemniaka", czyli zapalanie świateł tylko kiedy zbliżał się jakiś statek.
A gdy zbliżały się do siebie dwa polskie jachty żaglowe?
Pamiętam jak kiedyś ciemną flautowatą nocą nagle zorientowałem się, że tuż przed dziobem mam inny jacht. Jego sternik ... palił papierosa.
W środę byłem w Górkach aby zjeść kolację (Galion) z Timmem Stutzem i Małżoną. Przyjechałem wcześniej,przeszedłem się po nabrzeżach. Zobaczyłem takie LED-owe lampy dziobowe jak na fotografii poniżej. Bardzo zgrabne, ale czy świecą wystarczajaco jasno?
To było pytanie do Tadeusza Lisa.
.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
----------------------------------------
Światła nawigacyjne przed sezonem
Mistrz Don Jorge poprosił mnie o porównanie oświetlenia nawigacyjnego LED z tradycyjnymi żarówkami z żarnikami. Otóż moje zdanie jest ugruntowane. W 2014 roku żarówkowe oświetlenie nawigacyjne nie ma żadnego sensu z dwóch powodów:
1. Prądożerności równej 25W/12V= 2 A
2. Trwałości, a ściślej podatności na uszkodzenia od wstrząsów i korozję w miejscu styku cokołu z oprawką.
Dla porównania, ta sama lampa LED o porównywalnej światłości w zależności od jakości wykonania typu będzie miała moc pobieraną: najtańsza 0,54W (kosztuje 50 zł, burtowa, www.szopeneria.pl ) czyli 46 razy mniej, a najbardziej oszczędne (z diodami cree najnowszej generacji) – około 100 razy (nie mogę teraz szybko odszukać linka)


Teraz kilka praktycznych rad. Jeżeli masz w dobrym stanie solidnie umocowane lampy nawigacyjne, zwłaszcza na zabytkowym jachcie, to najprostszą rzeczą będzie zakup odpowiednich żarówek LED do nich. Przy ich wymianie koniecznie oczyść styki cokołu papierem ściernym 2000 oraz odtłuść acetonem (waciki do uszu). Oczyść też wsuwki. Rozetnij stare popękane koszulki (jeśli były) i nasuń nowe specjalnego typu (z silikonem bezoctanowym – odszukaj wcześniejsze artykuły). Zaciśnij je gorącym powietrzem z opalarki – jeśli nie musisz nie używaj zapalniczki. Jeżeli maszt leży na ziemi podłącz świeżo naładowany akumulator i zmierz różnicę napięć pomiędzy jego zaciskam, a doprowadzeniem do żarówki. Różnica 0.0-0.07V = bardzo dobrze, różnica większa niż 0,15-0,2 V – rozważ wymianę przewodów, mogą być przełamane lub skorodowane we wnętrzu. Jeżeli napięcie spada, gdy włączasz naraz trójsektorówkę, silnikowe, kotwiczne oraz opcjonalnie – podsalingówki: masz problem z przewodem wspólnej masy. Wymień przynajmniej jego. Trzymaj się z dala od pomysłu wykorzystania aluminiowego masztu jako masy – nie poradzisz sobie z korozją w miejscu uszkodzeń warstwy pasywacyjnej.
Co zrobić, gdy, śliczna, stara i zabytkowa lampa ma zmatowione, kształtowe szkło (z pleksiglasu)?
Masz dwa wyjścia – jeśli jest gładkie, to wymień je na szybkę z poliwęglanu. Dostaniesz ją za darmo z odpadków w agencji reklamowej robiącej kasetony zewnętrzne. Poproś, niech Ci ją od razu przytną na wymiar i wygną na gorąco na wzór starej.
Jeżeli jednak masz kształtową szybkę z soczewkami Fresnela to też nie jest dramat. Wypolerujcie ją używając gotowego zestawu polerskiego. Tutaj opis jak to zrobić: www.matowereflektory.pl/regeneracja-reflektorow-polerowanie-reflektorow-krok-po-kroku/  .
Jest to tak proste, że jak małpa zeskoczy z drzewa, to na pewno sobie poradzi. Wiem co mówię, bo kilka miesięcy zrobiłem to na próbę w 10 letnim Suzuki Żony. Efekt jest olśniewający (dosłownie i w przenośni), a w kieszeni zostało 600 zł na nowy reflektor zespolony.
Dobrze się sprawdza Meguiar’s Headlight Lens Correction – kosztuje na wyprzedaży około 100 zł. Zużyjecie go na światła tylko odrobinę – resztę wykorzystajcie do wypolerowania okienek w jachcie i ewentualnie osłony przeciwbryzgowej. Różnica będzie taka, że po wypolerowaniu będą wyglądały istotnie lepiej niż nowe wstawki. Ale to normalne ponieważ nawet w bardzo starannym procesie kalandrowania nie jesteśmy w stanie uzyskać w masowej produkcji płyt gładkości porównywalnej z ręcznym polerem….

Rysunek 1 = przykład soczewki Fresnela w lampie nawigacyjnej
.
Odbłyśnika nie polerujemy. Zamiast tego naklejamy na niego cienką folię aluminiową klejem do szyb samochodowych albo skilaflexem. Folię wymieniamy co 5 sezonów.
Dla hobbystów. W przypadku zabytkowych lamp poważnie rozważałbym wbudowanie w lampę diod CREE. Przy prądzie do 2A (jak w tradycyjnej lampie) możemy osiągnąć efekt świetlny porównywalny z żarówką od 60W (bez problemu) lub 100 W (z pewnymi problemami).
Są też diody o mniejszych poborach. Ostatnio staniały znacząco. Super model XM-L2 można dostać już za 34 zł. Nie pamiętam, czy o tym pisałem, ale również bardzo staniały opcjonalne sterowniki (AMC7135 + mikroprocesor ATtiny85V) = 50 zł.
W ten sposób możecie mieć światło kotwiczne, które jednym kliknięciem przerobicie na ultra silny stroboskop lub na superoszczędne światło w cichej zatoczce. Zainteresowani rozwinięciem tematu piszą do redakcji.
Aha, purytanie. Wiem, że stroboskop na jachcie żaglowym jest nielegalny. Moja odpowiedź brzmi: Nie używam go bezmyślnie – ale jakby przyszło co do czego, to wolę, aby mnie trzech sądziło, niż czterech niosło
Pozdrawiam, cały klan SSI.
Tadeusz Lis

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2520