Mariusz Pycz-Pyczewski to uosobienie ekspresji i w taki to właśnie sposób broni pierwszeństwa Komandora PKM jako pomysłodawcy gdańskiego Programu Edukacji Morskiej. No cóż - Mateusz jest winny, bo ma doskonałe nazwisko, które zna nawet pani sklepowa w moim warzywniaku na rogu. Nie tylko mistrz nad mistrze, nie tylko przystojniak, ale i jakie timbre głosu. Wspomnianą sklepową najbardziej rusza ten głos.
Z cała sympatią i uznaniem dla Piotra Mroczka - ale wszystkie dzieci dzieci z pobliskiej szkoły podstawowej na Kościuszki wiedzą kto to jest Mateusz. Co więcej - trzymają teraz za niego olimpijskie kciuki. Ja też. Nie ma co sie oburzac na marketing. Liczy się skuteczność, skuteczność :-)
Takie jest życie.
A Piotra pozdrawiam serdecznie !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
___________________________________
.
EFFENDI!!
DROGI JERZY !
Trochę mnie starca, za mocno oburzyła bezczelność, z jaka przypisuje się – czasem, w naszym środowisku - „cudze za swoje” . Piszę, co poniżej, aby Okazjonalni i Nowi Czytelnicy SSI nie pomyśleli, że znajdą na poczytnej stronie żeglarskiej, mającej w nazwie „SUBIEKTYWNY” tylko „jak posadowić silnik”, „ zmiany oznakowania na wejściu do Łeby” czy „ nareszcie Cichocki się znalazł”! Muszę porozmawiać o postępowaniu bezczelnym i - jak na razie - bezkarnym prominentów naszego lokalnego środowiska, co uważam, należy potępić ostro i głośno! Uwagę moją na jednej ze stron, no i w prasie - zwróciła wiadomość o otwarciu, uroczystym, a jakby inaczej, III edycji PROGRAMU EDUAKCJI MORSKIEJ w Gdańsku. Tysiące uczestników przewiezionych łódkami po Motławie, setki tysięcy wydanych złotych, Prominenci (czytaj - lokalne „ szyszki” bo SZYCHY są w STOLYCY ) zaangażowani w przedsięwzięcie dowodzi jego ważności, przydatności, no i ceny. W akapicie „O PROGRAMIE”, kończącym wspaniały artykuł na jednej ze stron jest mała nieścisłość, powtarzana z uporem, a bezmyślnie przez prasę, którą prostuję, bo warto zapamiętać. POMYSŁODAWCĄ całej, jakże chwalonej zabawy NIE JEST PAN KUSZNIEREWICZ , MORSKI AMBASADOR MIASTA GDAŃSKA, człowiek wielkich zasług dla gdańskiego jachtingu (oklaski) , który w swej 90 – letniej historii nie miał osoby tak wspanialej (śliczne ognie sztuczne) i zasłużonej dla Gdańska i jachtingu Pomorza Gdańskiego (tu kaskady śmiechu, owacja na stojąco, ognie sztuczne z importu !!!) To zwykli, szeregowi żeglarze z Polskiego Klubu Morskiego, a zwłaszcza Komandor Klubu, PIOTR MROCZEK, którego, nie tylko ja - szanuję za jego przymioty, bo czynią go gentlemanem całą gębą. To, że Jego przyjaźnią od lat jestem zaszczycany, w tym przypadku nie ma absolutnie najmniejszego znaczenia. Teraz proszę o uwagę!!
Opracowano identyczny program przed 6 laty, jeśli mnie pamięć nie zawodzi, lecz przedłożony Magistratowi nie znalazł uznania jako za drogi, nie nowatorski i w ogóle jakiś taki dziwny.
Co było nieprzydatne , bo Gdańszczanina, znalazło uznanie jako oryginalny pomysł CZLOWIEKA z WARSZAWY!!! A to po prostu ordynarny plagiat!! Czyż nie za mniejsze potknięcia są odwoływani Ambasadorzy ze swoich placówek ?
Ewentualnych Szanownych Adwersarzy, którzy chcieliby dochodzić swych racji czy intencji przed Sądem przestrzegam, że mam dowody swojej prawdomówności i rzetelności w tej sprawie.
Równocześnie zdziwienie nie tylko moje budzi fakt, ze Pan Prezydent Adamowicz nie nagrodził Pana Kusznierewicza za tęgi kawal niezłej roboty. Osobiście proponuję godność GUBERNATORA LOFOTÓW. Gubernator to więcej niż Ambasador, prawda?
JORGE!
Tulę Cię do serca !
Pyczewski