ROZBIERAMY URZĘDNICZEGO DIABŁA
z dnia: 2011-11-21


Zanim RA SAJ upoważni mnie do "przecieku" czyli opublikowania oficjalnej opinii dot. rozporządzenia mającego nas wyregulować - podrzucam Wam wynurzenia "harcownika" - Jacka Woźniaka. Trzeba przyznać, że dość wnikliwie, a nawet nieco podejrzliwie zabrał sie do rozbioru jawnych i zakamuflowanych "niuansów".
Ma rację Autor, że publikowanie koreferatu do nieznanego opracowania może przypominać prasowe krytyki z czasów ustroju całkiem niesłusznego. Biorę to na siebie - Wierzcie - tekst projektu jest długachny i po prostu nudny. To lektura wyłącznie dla zapalonych specjalistów i to takich, których nie onieśmiela lub nie usypia żargon urzędniczy. Jeżeli ktoś się uprze - wyslę mu ten tekst mailem.
A ja zawsze wracam do starozytnych Rzymian - "w czyim interesie te zabawy" ?
No bo przecież nie w naszym.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_____________________
 
Witaj Jerzy!
Jak Ci pisałe - dotarł do mnie tekst projektu rozporzadzenia regulującego żeglugę jachtową.
Bardzo mocno zastanawiam się czy i co napisać dela SSI.
Może trzeba poczekać do opublikowania projektu w BIP ministerstwa
lub choćby przez jakąś organizację, do której został przesłany inaczej trzeba
by opublikować całość projektu wraz z uzasadnieniem i OSR. To dużo tekstu,
nawet bardzo dużo, sam projekt zajmuje 23 strony i na Twojej stronie zajęło
by to sporo miejsca. Aby tekst był czytelny koniecznym było by odniesienie
się tylko do części projektu, a bez dostępności do całego tekstu było by to
zachowanie nieuczciwe wobec Czytelników.
Właściwie po zwolnieniu jachtów rekreacyjnych o długości do 15m z wymogu
posiadania Kart Bezpieczeństwa można orzec - mam co chcę a o resztę niech
martwią się inni. Po co więc się męczyć? Wszak jak to dobrze określił Colonel
Remiszewski "furtka została otwarta" i pozostaje tylko pilnować by nam jej nie
zatrzaśnięto przed nosem.
Nie zagłębiając się w szczegóły mam kilka zastrzeżeń "generalnych" do
postępowania ministerstwa. Pierwsze to nieumieszczenie w Ustawie
odpowiednich zwolnień w postaci: przepisów ustawy/działu/artykułu nie
stosuje się do jachtów rekreacyjnych o długości do 15m itp. Przywołana w
projekcie rozporządzenia podstawa prawna to art.110 ust.4. Ustawy o bezp.
morskim który mówi:
4. Minister właściwy do spraw gospodarki morskiej określi, w drodze
rozporządzenia, warunki bezpiecznego uprawiania żeglugi jachtów morskich, w
zależności od ich długości oraz rejonu pływania, kierując się koniecznością
zapewnienia bezpieczeństwa tych jachtów oraz osób na nich przebywających.

Niby wszystko OK, ale jak powiedział mój przyjaciel, właściciel jachtu
morskiego, dziś 15 metrów, jutro 12 a po jutrze? A może nowy minister powie
24m? Co nastąpi szybciej, poszerzenie granic wolności czy zaciśnięcie pętli
po jakimś spektakularnym wypadku, po którym minister "będzie musiał poprawić
bezpieczeństwo"? Czy jestem przewrażliwiony i demonizuję urzędników? Po tym
jak Pani Magdalena Jabłonowska, prywatnie kapitan jachtowy, obecnie zawodowo
Zastępca  Dyrektora Departamentu Transportu Morskiego i Bezpieczeństwa
Żeglugi (wyznaczona do kierowania departamentem do czasu obsadzenia
stanowiska dyrektora w drodze naboru) naciskała na wprowadzenie dzienników
jachtowych, wolę zachować swą niewiarę w przychylność urzędników.

Następny problem jaki widzę to możliwy konflikt na styku przepisów budowy
jachtów określonych w przepisach dyrektywy RCD, a tym co mogą sobie wymagać
przepisy "uznanych organizacji". Czy nie mamy, możemy mieć konfliktu prawa
wspólnotowego z prawem krajowym? Czy ewentualne zaostrzenie przepisów nie
powoduje, że jednostka "dopuszczona do obrotu na terenie UE" nie będzie
mogła być użytkowana ze względu na niespełnienie wymagań "uznanej
organizacji"? Wszak dyrektywa 94/25/WE mówi:
Artykuł 1
2. "Rekreacyjna jednostka pływająca" oznacza jednostkę pływającą każdego
typu, niezależnie od rodzaju napędu, o długości kadłuba od 2,5-24 m,
mierzonej według właściwych norm zharmonizowanych, przeznaczonej do celów
sportowych i rekreacyjnych
.
Fakt, że ta sama jednostka pływająca mogłaby być wynajmowana lub wykorzystywana
do celów szkoleniowych, nie stanowi przeszkody dla objęcia jej zakresem niniejszej
dyrektywy, pod warunkiem że jest wprowadzona do obrotu z przeznaczeniem do celów wypoczynkowych.

A co z jednostkami ustawowo zwolnionymi:
3. Z zakresu zastosowania niniejszej dyrektywy wyłącza się:
e) oryginalne i pojedyncze repliki jednostek historycznych, zaprojektowane
przed 1950 r., zbudowane głównie z oryginalnych materiałów i oznaczone jako
takie przez producenta;
g) jednostki zbudowane dla własnego użytku, pod warunkiem że nie są one
później wprowadzane do obrotu we Wspólnocie w okresie pięciu lat;

Czy właściciel stacjonującej w takiej Jastarni Pomeranki aby mógł wozić
pasażerów ma ją przebudować? A co z właścicielami replik średniowiecznych
łodzi klepkowych wożących dzieci podczas Festiwali Słowian i Wikingów? Wszak
nie dość, że są to łodzie komercyjne, to jeszcze wynajmowane wraz z załogą!
Nie wiem co sądzić o urzędnikach...

Nie wiem też co sądzić o zapisie dyrektywy:
3. Z zakresu zastosowania niniejszej dyrektywy wyłącza się:
h) jednostki specjalnie przeznaczone do obsadzenia załogą i wykorzystywane
do przewożenia pasażerów w celach zarobkowych, bez uszczerbku dla ust. 2, w
szczególności zdefiniowane w dyrektywie Rady 82/716/EWG z dnia 4
października 1982 r. ustanawiającej wymagania techniczne dla statków żeglugi
śródlądowej, niezależnie od liczby pasażerów;

Czy były kuter rybacki wykorzystywany obecnie do wożenia wędkarzy będzie tą
"jednostką specjalną?" O czym, o jakich statkach, myśleli europejscy
biurokraci tworząc ten przepis?

Następny problem to żeglowanie jachtów śródlądowych po wodach morskich.
Humorystyczną ilustracją problemu jest iście biblijne przeistoczenie
śródlądowych wód Stettiner Haff w morskie wody Zalewu Szczecińskiego. Mniej
śmieszne jest to, że minister wbrew ustawodawcy przywłaszczył sobie
kompetencje przekazane Dyrektorom Urzędów Morskich:

Ustawa o bezpieczeństwie. morskim.
Art. 111. Statki żeglugi śródlądowej mogą uprawiać żeglugę na wodach
morskich po spełnieniu dodatkowych wymagań w zakresie bezpiecznego
uprawiania żeglugi, dotyczących w szczególności środków ratunkowych, sprzętu
sygnałowego i ochrony przeciwpożarowej, określonych, w drodze zarządzenia,
przez dyrektora urzędu morskiego właściwego dla rejonu uprawianej żeglugi.

Tylko dla przypomnienia rozporządzenie ograniczone jest tylko do jachtów
morskich. Ale powiedzmy, że błąd ten zostanie poprawiony a dyrektorzy UM
przejmą jako swoje rozwiązania zaproponowane w rozporządzeniu. Co tam mamy?

§2. Przepisów rozporządzenia nie stosuje do:
4) jachtów niezatapialnych o długości do 8 m zarejestrowanych w rejestrze
statków zgodnie z przepisami art. 18 ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o
żegludze śródlądowej (Dz. U. z 2006 r. Nr 123, poz. 8567, z późn. zm.),
uprawiających żeglugę w porze dziennej na akwenach treningowych w okresie od
dnia 1 maja do dnia 30 września każdego

Czyli gdzie wolno pływać?
  §4.Ustala się następujące rejony żeglugi morskiej uprawianej przez jachty
morskie:
    1) Rejon T - żegluga na akwenach treningowych - oznacza żeglugę w
obrębie portów oraz na akwenach określonych przez właściwego dyrektora
urzędu morskiego. Za równorzędną z żeglugą na akwenach treningowych uważa
się żeglugę na:
  1.. akwenie Roztoki Odrzańskiej, do linii równoleżnika przechodzącego
przez stawy Bramy Torowej nr 4; na Kanale Piastowskim, Starej Świnie i
jeziorze Wicko ograniczonym od południa linią prostopadłą do osi toru
wodnego Świnoujście - Szczecin i przechodzącą przez stawy Bramy Torowej nr
1,
  2.. wodach Zatoki Skoszewskiej ograniczonej od zachodu południkiem
przechodzącym przez stawę na południowym cyplu półwyspu Rów,
  3.. rzece Dziwnie i Zalewie Kamieńskim do mostu w Dziwnowie,
  4.. Zalewie Wiślanym,
  5.. Zatoce Puckiej na północ od linii łączącej Babie Doły z Jastarnią;

No dobra, ale co z jachtami śródlądowymi dłuższymi niż 8 metrów, albo co
gorsza - zatapialnymi?
§29.Za spełnienie wymagań w zakresie stanu technicznego jachtu śródlądowego
uznaje się dokument wydany zgodnie z ustawą z dnia 21 grudnia 2000 r.o
żegludze śródlądowej.

I tu głupieję, o jaki dokument chodzi? Przecież ustawa o żegludze
śródlądowej mówi:
Art. 34j. 2. Przeglądowi technicznemu nie podlega statek używany wyłącznie
do uprawiania sportu lub rekreacji bez napędu mechanicznego lub o napędzie
mechanicznym o mocy silników mniejszej niż 75 kW.

To jak ma być? aby popływać po zatoce czy zalewie trzeba będzie
 "dobrowolnie" poddać jacht śródlądowy inspekcji i uzyskać uproszczone czy
lepiej wspólnotowe świadectwo zdolności żeglugowej?

Przyznam szczerze coraz bardziej mnie to wszystko wkurza. Nie rozumiem
postępowania urzędników, ich zatwardziałości w utrudnianiu życia żeglarzom.
Przecież nawet prawo unijne, na które się powołują nie dotyczy żeglarzy.
I jeszcze to przekonanie wyrażone w OSR:
Wpływ regulacji na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość, w tym
na funkcjonowanie przedsiębiorstw
Wejście w życie projektu rozporządzenia wpłynie w sposób widoczny na
konkurencyjność i przedsiębiorczość podmiotów prowadzących usługi w zakresie
przewozów pasażerów jachtami morskimi. Wzrastająca liczba takich jednostek
oraz zwiększające się zapotrzebowanie takich usług ze strony konsumentów
znacząco zwiększy konkurencyjność podmiotów w tym sektorze gospodarki.
Zwiększenie konkurencyjności spowoduje również poprawę warunków technicznych
oraz wyposażenia jachtów komercyjnych, a tym samym zwiększy się
bezpieczeństwo pasażerów na takich jednostkach.

Wpływ regulacji na sytuację i rozwój regionalny
Wejście w życie projektu rozporządzenia spowoduje zwiększenie atrakcyjności
obszarów leżących na wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Świadczenie usług przewozu
pasażerów w różnych celach (np.: połowu ryb, wypraw nurkowych, odbywania
rejsów morskich), zwiększy liczbę osób odwiedzających dany obszar, co
spowoduje możliwość lepszego i pełniejszego rozwoju tych regionów.

I to wszystko poprzez zwiększenie kosztów prowadzenia działalności?
Ale co ja tam wiem?

Pozdrawiam Jacek Woźniak
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1858