ZREGENEROWANY SILNIK MINI KOPARKI JAKO NAPĘD ŁODZIOWY

Oczywista oczywistość – wszyscy marzymy o nowym silniku bo to gwarancja, duży przebieg, serwis, spokój ducha. Rzecz w tym, że o decyzji zazwyczaj przesądza wysoka cena. A może jest jakiś „bypass” czyli możliwość samodzielnego zregenerowania silnika na przykład wycofanego z eksploatacji niewielkiej maszyny budowlanej?

Tadeusza Lisa pyta dociekliwy, a wstydliwy Czytelnik SSI.

Tadeuszowi podziękowania.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

==============================

Niskokosztowa naprawa góry bloku i głowicy silnika jachtowego po przegrzaniu oraz awarii uszczelki pod głowicą – sekrety starych Mistrzów

.

Panie Tadeuszu,

Zbieram w segregatorze Pana artykuły (porady) i buduje wymarzoną łódkę. Jesteśmy młodym małżeństwem na dorobku i każdą złotówkę oglądamy pod światło. Żona bardzo mnie wspiera, ale wiadomo – łódka może pochłonąć każde pieniądze.

Krytyczny wydatek to silnik. W zakładzie w którym pracuje padł silnik od mini koparki (Kubota) z powodu awarii chłodnicy. Silnik nie był stary, ale zgięte skrzydło wentylatora poszarpało te cienkie blaszki w chłodnicy i nikt tego nie zauważył.

Po zdjęciu głowicy okazało się, że wymaga ona planowania. Również na bloku pojawiły się wżery (niezbyt głębokie). Silnik poszedł na złom, a ja go stamtąd wyciągnąłem i będę chciał go zaadaptować do łódki, tak jak Pan to opisał w swoim artykule. Uszczelkę pod głowice i uszczelniacze zaworowe i jeszcze jakieś inne części, dostałem od mechanika w zakładzie, bo były w zestawie gwarancyjnym. Tam są miedzy innymi takie małe podkładeczki miedziopodobne, ale nie wiem gdzie one są w silniku bo nic takiego nie znalazłem.

Pierścienie i panewki wyglądają raczej dobrze (nigdy wcześniej nie rozbierałem silnika – wszystkiego się uczę z Pana artykułów i YT. Z zawodu jestem krawcem). Piszę, że wyglądają dobrze bo nie mają rys, ani luzu.

Niestety za remont głowicy (mieszkamy w małej wsi na Pomorzu) razem z wysyłką musiałbym zapłacić 1350 zł. To są dla nas znaczące pieniądze. Czy kosztem nawet dużej pracy własnej można to zrobić samemu taniej? Mechanik na zakładzie mówi, że nie, bo tego potrzebna jest specjalistyczna maszyna (szlifierka). Mówi też, że nie poradzę sobie ze szlifem zaworów.

Pana zdanie? Bardzo mnie ten silnik ucieszył. Jak nie będzie innego wyjścia to odłożę pieniądze i wyślę go do zakładu.  Prosiłbym o zachowanie anonimowości.

Czytelnik SSI

____________________________________

Szanowny Kolego,

Twoje podejście jest mi bardzo bliskie. Wiem z młodości, jak trudno realizuje się marzenia w warunkach silnych ograniczeń finansowych. Ale to korzystna sytuacja, rozwijasz umiejętności, które dadzą Ci wielkie poczucie bezpieczeństwa w dalekich rejsach + godziwy przychód w portach świata. Popyt na mechaników jachtowych jest wszędzie duży.

Możesz wykonać remont bloku i głowicy samodzielnie w garażu. Musisz się jednak trzymać tych wskazówek. Oto narzędzia i materiały które przygotujesz.

1.    Papier ścierny 220 (dokładnie takiej gradacji). 5-6 arkuszy.

2.    Szmaty i puszkę najtańszego smaru

3.    Płyn do czyszczenia hamulcy (dokładnie taki zmywacz – nie inny) w sprayu

4.    Rurkę igielitową o średnicy nieco mniejszej niż trzonek zaworu – będzie pełniła funkcję sprzęgła pomiędzy trzpieniem we wkrętarce i trzonkiem zaworu

5.    Trzpień o takiej samej średnicy do włożenia w uchwyt szczękowy wiertarki

6.    Kawałek uciętej szyby o wymiarach 25x15 cm. Powinna mieć grubość 6-8 mm i być ze szkła typu float (czyli bardzo gładkiego). Pytaj i szklarza, lub poszukaj okna i wytni taki kawałek robiąc rysy ułamanym pilnikiem. Za pierwszym razem nie wyjdzie – ale za kolejnym tak

7.    Przygotuj deskę o wymiarach 30x20 cm, płasko heblowaną – musi być możliwie gładka

8.    Klej wikol (stolarski się nie nadaje)

9.    Będziesz potrzebował lampki nocnej z silną żarówką (100 Watt)

10.                   Do dotarcia zaworów przygotuj wkrętarkę, pastę do docierania zaworów (np. K2 Mega Grind)  oraz mała buteleczkę oleju maszynowego do konserwacji rowerów.

11.                   Pożycz w zakładzie przyrząd do rozpinania sprężyń zaworowych (na YT zobacz jak się nim posługiwać)

12.                   Będziesz potrzebował też stalowej pensety do wyciągnięcia pólkolistych zamków z trzonków zaworowych. Pensetę namagnesuj na przykład o magnes starego głośnika lub magnes neodymowy

13.                   Przygotuj buteleczkę kwasu siarkowego (ze starego akumulatora) rozcieńczonego pół na pół z wodą destylowaną (wystarczu około 100 ml) + pędzelek + gumowe rękawice

14.                   Potnij przewód miedziany na bardzo drobne wiórki (1/3 łyżeczki od herbaty)

15.                   Przygotuj pompkę od roweru lub kompresor z pistoletem (jeżeli masz)

16.                   Przygotuj gruby flamaster w jaskrawym kolorze

17.                   Zdemontuj z silnika koło zamachowe

18.                   Upewnij się, że masz wszystko z powyższej listy.

.

Teraz czas na pracę. Wyjaśnię to na przykładzie szlifowania bloku silnika – ze szlifem głowicy jest identycznie.

1.    Naklej klejem Wikol szybę na deskę. To będzie Twoja tarcza szlifierska

2.    Włóż szmaty upaprane smarem w otwory cylindrów, aby wyłapać opiłki

3.    Umocuj blok na taborecie powierzchnią szlifowaną do góry– nie kładź go na stół, bo Ci uniesione ręce zaraz uschną ze zmęczenia.

4.    Usiądź wygodnie obok na sąsiednim taborecie

5.    Weź flamaster do ręki i na powierzchni bloku narysuj stosunkowo gęsto kratkę (jest to odpowiednik techniki warsztatowej nazywanej tuszowaniem powierzchni)

6.    Załóż papier na deskę z szybą zawijając jego krawędzie

7.    Połóż zdemontowane koło zamachowe jako obciążnik. Bez niego nierówny nacisk rąk powodowałby pochylanie się deski – więc niechcący zokrągliłbyś boki bloku

8.    Szlifuj teraz nie dociskając deski prowadząc ją po zarysie cyfry 8. Papier najlepiej tnie gdy jest prowadzony po skosie.

9.    Obserwuj jak po kolei znikają linie kratki namalowane flamastrem. Tam gdzie się błyszczy – były wzniesienia, tam gdzie zostały fragmenty – tam są wgłębienia do których musisz dotrzeć (w przenośni i dosłownie)

10.                   Przerywaj co jakiś czas szlif i pompką lub komoresorem czyść papier ścierny

11.                   Nie spiesz się – to jest Twój ukochany silnik, a nie linia produkcyjna. Przerywaj gdy poczujesz zmęczenie i zaczną Ci drgać ręce

12.                   W pewnym momencie znikną wszystkie linie. Czy to już koniec? Tak, ale tylko pierwszego etapu

13.                   Wsyp pocięty drobno drut miedziany do buteleczki z kwasem i poczekaj aż się całkowicie rozpuści. Obejrzyj butekę po światło. Na dnie nie powinno być żadnego osadu. Zrobiłeś teraz tzw. Szmaragda. Roztwór ma piękny zielony kolor siarczanu miedzi w płynie

14.                   Posmaruj wierzch bloku pędzelkie tym roztworem i poczekaj około 10 minut. Zobaczysz, że pozornie płaska powierzchnia po pierwszym etapie szlifowania pokryła się cała plamami. To są właśnie góry i doliny wytrawione w żeliwie przez siarczan (w dolinach działał dłużej)

15.                   Osusz powierzchnię ręcznikiem papierowym – plamy będą wyraźne

16.                   Załóż nowy papier i szlifuj od nowa – to już pójdzie szybko bo doliny mają po 5-6 mikrometrów. Wszystkie plamy muszą zniknąć

17.                   Jeszcze raz opędzelkuj blok. Plamki powinny być minimalne (pojedyncze wżery). Dokończ szlifowanie i upewnij się, że powierzchnia jest jednolicie gładka. Umyj blok gorącą wodą do której dodasz łyżeczkę sody oczyszczonej.

18.                   To samo zrób z głowicą

19.                   Teraz kontrola dokładności obróbki. Połóż głowicę na bloku (bez uszczelki)

20.                   Postaw blok na kocu. Z tyłu postaw lampkę nocną. Narzuć na nią koc (jak w starych, płytowych aparatach fotograficznych)

21.                   Popatrz z drugiej strony. Nie powinno być szczeliny światła pomiędzy głowicą a blokiem. Można doouścić bardzo delikatne prześwitywanie, pod warunkiem że jest równomierne po całej długości bloku – ale lepiej nie.

.

Masz już skończoną obróbkę. Teraz czas na dotarcie zaworów

1.    Nałóż pastę drobnoziarnistą („fine”) na przylgnie zaworową. Rozprowadź ją cienko palcem

2.    Włóż zawór w gniazdo, prowadnica musi być posmarowana olejem, żebyś nie rozkalibrował prowadzenia trzonka przes tarcie

3.    NIE POMIESZAJ ZAWORÓW – KAŻDY MUSI TRAFIĆ W SWOJE PIERWOTNE GNIAZDO

4.    Załóż rurkę igielitową (gunmową) na trzonek zaworu i na trzpień we wkrętarce. Trzpieniem może być na przykład gwintownik. Stworzyłeś elastyczne sprzęgło

5.    Przytrzymując od drugiej strony zawór palcem umoczonym w oleju uruchom wkrętarkę na około minutę do półtorem. Ani obroty, ani docisk nie powinny być zbyt duże. Parzy w palec? Za bardzo dociskasz grzybek albo masz za duże obroty

6.    Wyjmij zawór. Umyj płynem do hamulców. Załóż nową pastę i zmień kierunek obrotów. I tak 3 razy w jedną stronę i trzy razy w drugą

7.    Kończysz, gdy dany zawór na przylgni i grzybku będzie równy, a pas styku idealnie gładki (jano-szary). Przy zaworach wydechowych nachetasz się bardziej ze względu na wżery

8.    Po skończeniu wszystkich zaworów załóż na powrót sprężyny (zmontuj zawory), wymieniając uszczelniacze (na wszelki wypadek, bo jak npisałeś silnik był przegrzany i guma mogła starcić swoje właściwości nawet jak wygląda na oko dobrze)

9.    Połóż na płaskim stole czysty papierowy ręcznik

10.         Połóż na nim głowicę komorą spalania do góry. Do każdej wlej delikatnie nafty, tak, aby utworzyć w każdej z nich menisk wypukły. Nie potrąć stołu, zostaw głowicę na dobę

11.         Jeżeli nafta nie zniknie, a ręcznik pod głowicą pozostanie suchy masz idealnie zregenerowaną głowicę

12.         Zamontuj ją, zakładając nową uszczelkę (bez względu na stan starej (ale zachowaj ją na wzór). Pamiętaj o kolejności dokręcania śrub oraz właściwym momencie obrotowym (znajdziesz dane w internecie)

13.         Zamontuj koło, odpal silnik próbnie stawiając go na dwóch starych oponach szczepionych liną lub srebrną taśmą. Wąż z wodą podłącz na wejście pompy wody, a przydławiony wypływ zostaw otwarty. Jeżeli głowica była zakamieniona (również blok) – zrób płukankę z kwasku cytrynowego – piisałem o tym wcześniej



 

Rys.SSI 1 - źródło: materiały reklamowe K2 - https://k2.com.pl/blog/docieranie-zaworow/

.

Ciesz się uratowanym silnikiem. Wszystkie koszty powinny być poniżej 100 zł (chemia, papier, pasta). Przyrząd do rozpięcia zaworów musisz pożyczyć. Nie eksperymentuj ze śrubokrętami – w najlepszej wersji gdy sprężyna wystrzeli pogubisz części, a w najgorszym stracisz oko – to są bardzo duże sily.

Jeżeli okaże się, ze skok napinacza jest za mały (kubota ma dość krótkie trzonki) to wstaw tam kawałej aluminiowej rurki (ale nie stalowej) przeciętej w ¼ żebyś mógł wyjąć zapinki.

Powodzenia, zrób zdjęcia z operacji (albo poproś Żonę – będziesz miał bardzo brudne ręce). Butelkę z kwasem zabezpiecz przed dziećmi, które bardzo kusi piękny, szmaragdowy kolor. Najlepiej zmieszaj ją z woda z łyżeczką sody i wylej do kanalizacji na ulicy. Wiem, wiem, ekoteroryści zaraz mnie zabiją…

Jeżeli będziesz miał pytania – to pisz, a cały Klan SSI chętnie Ci pomoże.

.

T.

--------

PS. Jeżeli nie masz gdzie pożyczyć przyrządu do rozpinania sprężyn zaworowych to kup najtańszy na allegro. Na przykład taki. Kosztuje tylko 40 zł plus przesyłka. Jakość jest taka sobie, ale dla okazjonalnych prac, aż nadto.

/

Rys.SSI 2 - przyrząd do rozpinania zaworów. Dzięki uprzejmości sklepu toolsvip2021 (allegro)

.

Z kilkudziesięciu filmików na YT polecałbym ten Piotra Małyniaka https://www.google.com/search?client=opera&q=docieranie+zaworów+wkrętkarką&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8#fpstate=ive&vld=cid:592d9a53,vid:FfqSWYUqngk,st:0

 

 

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu