„Locja 502 BHMW – wybrzeże polskie” według przepisów stanowi lekturę obowiązkową dla wszystkich kapitanów statków, szyprów kutrów oraz skipperów jachtów, czyli wszystkich jednostek pływających uprawiających żeglugę bałtycką wzdłuż wybrzeża polskiego. Teoretycznie funkcjonariusze administracji morskiej mają nawet prawo sprawdzać czy macie taką książkę na jachcie.
Nic dziwnego, że Wojtek Bartoszyński, jako człowiek dociekliwy – oddaje się studiom nad formalną i praktyczną stroną tej obowiązkowej „instrukcji żeglugi”.
.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
======================
Drogi Jerzy,
Przy okazji przedsięwzięcia dotyczącego "uwolnienia" i spopularyzowania locji 502 ( https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3989&page=0 ), podczas jej opracowywania zastanawiałem się na ile bieżące wydanie locji jest powieleniem z poprzedniego wydania. Nabyłem więc jej starsze wydanie. To był początek mojej "kolekcji". Obecnie posiadam 6 (z 11) wydań Locji BHMW.
mam |
lp |
wydanie |
rok |
|
1 |
I |
? |
+ |
|
|
|
|
3 |
III |
1963 |
+ |
|
|
|
+ |
|
|
|
+ |
|
|
|
|
7 |
VII |
1994 |
|
8 |
VIII |
2001 |
|
9 |
IX |
2009 |
+ |
|
|
|
+ |
|
|
|
.
Pytanie - prośba do Czytelników SSI:
Czy ktoś z Was dysponuje wydaniami 1, 3, 7, 8 lub 9 Locji Bałtyku 502 i zechciałby wzbogacić moją kolekcję? W zamian oferuję zaktualizowaną bieżącą locję 502 https://www.wojtekzientara.pl/files/502.pdf oraz pokryję koszty wysyłki lub inne propozycje.
Z góry dziękuję
Wojtek
---------------------------------
PS. przy okazji:
1. Czy ktoś wie kiedy wydano Locję 502 po raz pierwszy (pierwsze wydanie). Tej informacji nie udało mi się ustalić. Czyżby to było wydanie "wojskowe", "wewnętrzne", może nawet z jakąś klauzulą (poufne?)?
2. Ciekawe kto wpadł na pomysł by locja zmieniała swój format z poręcznego i wygodnego w warunkach jachtowych (kutrowych) B5 na obecny "album" A4? Bo, że nikt o to żeglarzy czy rybaków nie pytał - to raczej pewne...
3. Pod wpływem lektury bibliotecznego newsa Michała Kozłowskiego (pozdrawiam serdecznie!) pochwalę się posiadanymi antykwarycznymi podręcznikami żeglarskimi (nie próbując konkurować z Michałem w kategorii ilościowej).
Na fotografii:
1929 „Krótki podręcznik żeglarski” - Ludwik Szwykowski (95 lat! - to chyba pierwszy polski podręcznik żeglarski);
1933 „Żeglarz śródlądowy” - Ludwik Szwykowski;
1951 „Wiedza żeglarska” - Michał Sumiński (tak, ten ze "Zwierzyńca" https://pl.wikipedia.org/wiki/Zwierzyniec_(program_telewizyjny) );
1957 „Żeglarskie Vademecum” - B. Kowalski, T. Szpakowski.
nie mam niestety książki z roku 1939 pt. „Jachtowa żegluga morska” - Jana Kuczyńskiego (ale jest dostępna on-line https://pbc.gda.pl/dlibra/publication/edition/21411 )...
Wojtek
Drogi Don Jorge,
Z zainteresowaniem przeczytałem rozważania historyczne Wojtka. Jako, że temat mnie również interesuje, chwilę pogrzebałem w tekstach źródłowych i proszę oto pierwsze wydanie locji, o które pytał Wojtek:
Locja Bałtyku. Część Południowa. Wybrzeże Polskie oraz Zalew Wiślany wraz ze szlakiem śródlądowym Elbląg-Gdańsk, BHMW, Gdynia 1949.
Jest ona wymieniona między innymi w bibliografii bardzo ciekawego artykułu Anastazji Łuczak ze Studenckiego Koła Naukowego „Nawigator”Akademii Morskiej w Gdyni (aktualne już Uniwersytetu Morskiego) pt. MAPY ZATOKI GDAŃSKIEJ BHMW z 2009 roku. Polecam, jeżeli kogoś interesuje historia rodzimej kartografii morskiej.
Serdecznie pozdrawiam i żyj wiecznie.
Michał
Don Jorge,
Przeczytałem z zaciekawieniem artykuł Pasjonata od locji Wojtka Bartoszyńskiego. Trochę różnych locji w mojej bibliotece też już mam. Z brakujących Wojtkowi niestety tylko najnowszą mam 2009, ale stale coś przybywa... Mam locję z 1955, ale Bałtyk Zachodni. Ciekawa i chyba rzadko spotykana jest Locja Rzeczna z 1953, ale wydawca to Wydawnictwo Komunikacyjne. Widok książki Wiedza Żeglarska przypomniał mi dzieciństwo. Jestem pokoleniem wychowanym na Zwierzyńcu prowadzonym przez Michał Sumińskiego, po wielu latach dopiero poznałem Jego drugą pasję, żeglarstwo.
Pozdrawiam Wszystkich Pasjonatów Żeglarstwa i oczywiście szczególnie gorąco naszego Gospodarza Jerzego Kulińskiego. Wesołych Świąt i jak najwięcej zdrowia, bo z resztą sobie poradzimy. Można chwilę odpocząć od życia codziennego i planować kolejne wyprawy.
Pozdrawiam
Michał