W CO SIĘ UBRAĆ, W CO SIĘ UBRAĆ ?

Wytrawny skipper zazwyczaj nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w co się ubrać na sztormową wachtę. Dlatego, że doświadczonemu skipperowi zazwyczaj udaje się unikać żeglowania w ciężkiej pogodzie (patrz poprzedni news w SSI). To się tyczy oczywiście  żeglugi morskiej. No dobra – ale w żegludze oceanicznej skipper już nie doświadcza komfortu przeczekiwania nieuniknionych sztormów w porcie. 

Właśnie  o tym w co się ubrać podczas sztormu oceanicznego jest poradnikowy news Tadeusza Lisa.


Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

=========================

W ciężkiej pogodzie ubieranie się w mokry sztormiak na kolejną wachtę zawsze jawiło mi się jak zejście do piekielnych podziemi.

Dlatego zawsze robiłem wszystko, aby na wachcie być maksymalnie suchym i czuć się ciepło. Dochodziłem do tego długo, drogą kolejnych pomyłek i rozczarowań. Oto praktyka morska, która zadziałała.

.

By być suchym oraz  ciepłym,  i pierwsze i drugie jest jak najbardziej realne, nawet w warunkach grudniowego Morza Północnego, na którym, gdy stan łagodnieje do 9B załoga zaczyna się wyraźnie cieszyć - pogoda jest lepsiejsza...

A gdy jeszcze deszcz ze śniegiem zamienia się w czysty śnieg to po prostu wraca radość rekreacyjnego żeglowania.

Właściciele motosailerów mogą od razu przejść do ostatniego akapitu. Dla nich strojem sztormowym są wygodne, eleganckie półbuty oraz gustowny bezrękawnik – no może z lekkim puchem, jeżeli ich portem macierzystym jest Anchorage. W ramach pewnego rozluźnienia dyscypliny mundurowej koszula może być bez krawata lub muszki…Dlatego z każdym przeżytym rokiem moje serce jest coraz bliżej tego typu łodzi. Ale do rzeczy.

.

Oto moje najlepsze praktyki:

1.   Nie używam bielizny bawełnianej - nasiąka szybko potem i w krótkim czasie zaczyna pełnić funkcję idealnej chłodnicy. To może być naprawdę groźne, bo zadziwiająco wielu ludzi (i to mnie zadziwia) potrafi przejść do stanu katatonicznego*) wychłodzenia bez zauważenia tego. Zwłaszcza jeżeli są to ich pierwsze rejsy w trudniejszych warunkach.

2.   Optymalna jest bielizna termiczna, ale uwaga, projektowana nie dla sportów zimowych, tylko dla myśliwych, pozostających długo w zasiadce. Ma zazwyczaj dwie warstwy -  grubą osnowę z cienką, puchatą nicią pomiędzy lub wkładki polarowe. 

3.   Na bieliznę termiczną dobrze jest nałożyć grubą koszulkę dla maratończyków z siatki polipropylenowej. Koniecznie bez szwów, bo nie poradzicie sobie z otarciami. Zapewnia doskonałą wentylację.

4.   Na to robocza koszula flanelowa z której usuwamy kołnierz. Nie przerabiamy jej na stójkę tylko zostawiamy okrągły otwór z przeszyciem na wierzchu (aby nie ocierał szyi).

5.   Na to 2 do 4 swetrów (ale nie z naturalnej wełny ze względu na nieprzyjemny zapach we wnętrzu jachtu w czasie suszenia). Ostatni może być z kapturem. Swetry koniecznie rozpinane - najlepiej na mocny suwak z tworzywa sztucznego. Szukamy ich do skutku w sklepach w outletach i kupujemy (nowy) za mniej więcej 20-30 zł. Dobrze, żeby miał za długie rękawy, które po podwinięciu zabezpieczą nam nadgarstki od otarcia przez gumy rękawów sztormiaka. Cztery swetry oznaczają, że nawet przy bardzo silnym uderzeniu grzywacza z tyłu, żebra pękną Wam bez przemieszczeń (od szelek lub uderzenia o twardy fragment nadbudówki lub kokpitu). To ma bardzo duże znaczenie dla przeżywalności. Mam tutaj, rzekłbym, wyczerpujące doświadczenie – zrastają się bardzo dobrze, co najwyżej trochę bolą w przyszłości jak barometr zaczyna szaleć.

6.   Przed każdym wyjściem na wachtę nadgarstki i szyję smaruje półtłustym kremem z aloesem, bo otarcia podlewane słoną wodą trudno się goją. Krem praktycznie eliminuje je w 100%. Jeżeli jednak pojawią się głębokie otarcia dobrze jest mieć na jachcie maść sterydową – niezdrowa i skuteczna.  

7.   Na koniec najważniejsze. Nasz indywidualny grzejnik. Zazwyczaj wieszałem między czwartym i trzecim swetrem dwie pólitrowe butelki po wodzie mineralnej napełnione wrzątkiem (po wlaniu wrzątku odkształcą się, ale korek jest w 100% szczelny).

8.   Mniej więcej co godzina (wachty były czterogodzinne) butelkę przekładałem o jeden sweter bliżej ciała. Nie wyobrażacie sobie, jaką wielką radością jest siedzieć czując przyjemne grzanie przez cały czas wachty. Nie wiem, czy jednak butelek nie zamieniłbym na cienkie, szpitalne termofory w dedykowanych pokrowcach na szerokich pasach (na plecach i na brzuch) - ale nie sprawdziłem tego w praktyce. Zaznaczam to, bo trzymam się żelaznej zasady na SSI, aby nie dzielić się z Wami tym,  czego sam ne sprawdziłem.

9.   Krytycznym elementem jest góra sztormiaka. Przy dużych bryzgach z przodu nie ma żadnego sposobu, aby uniknąć dostania się wody przez kołnierz. Wysoka stójka zakrywająca nos wygląda dobrze tylko na manekinach - przez 4 godziny nie idzie w tym żyć. Ale jest rozwiązanie.

10. To śliniak (regulowany) dla dorosłych z kieszonką. W kieszonce zwinięta w wałek ściereczka z mikrofibry, którą wyżymamy przy każdym zejściu po kawę. To musi być miękki (nie plastikowy model). W tej półzbroi możecie brać każdą falę na klatę – dosłownie i w przenośni. Ręcznik z mikrofibry do polerowania karoserii samochodowych na szyi sprawdza się doskonale. Jest ciepło i sucho – absorbcja wody jest minimalna. Ma też taką zaletę, że nie pyli.

11. Zapewniam Was, że powyższa kombinacja przy wietrze 60 i więcej węzłów oraz padającym deszczu sprawia, że nawet pierwszy sweter będzie całkowicie suchy.

12. Okulary. Używałem spawalniczych, ale bezmyślne popatrzenie w górę, gdy byłem zaskoczony wielkością gradu, skończyło się pokaleczenie kości policzkowych przez krawędzie bocznych osłon. Szkoda, bo patent który przejąłem od Kapitana Tomka Lipskiego długo działał. Dlatego używam dwóch par okularów strzeleckich. W nocy delikatnie żółtych (poprawiają znacząco kontrast), a w dzień białych. Koniecznie z gumowanymi zausznikami na lince.

13. Któryś z zaprzyjaźnionych żeglarzy radził, abym w ciężkim sztormie używał pod kapturem profesjonalnego kasku rowerowego. Brzmi niegłupio - ale nie sprawdziłem tego.

14. Jeżeli jest nędzna widoczność - trzymam w obu uszach gumowe słuchawki od ręczniaka z nasłuchem na dwóch kanałach VHF - 16 i drugim uzgodnionym z kapitanem. To ma też taki sens, że znacznie zmniejsza zmęczenie spowodowane wyciem wiatru w olinowaniu. Ale uwaga, w praktyce to działa, gdy macie radio z funkcją transmisji aktywowanej głosem VOX, ponieważ na pokładzie nie ma możliwości sensownego używania przycisku PTT. Teraz użyteczny trick – będziecie w bardzo silnym wietrze lub hałasie silnika świetnie słyszani, jeżeli pastylkowy mikrofon z zestawu przykleicie sobie do krtani plastrem z opatrunkiem, który eliminuje całkowicie trzaski z otarć mikrofonu o kołnierz sztormiaka. Taki mikrofon działa jak czołgowy laryngofon.

15. W trudnej pogodzie dwa razy słyszałem Mayday. Raz koordynator akcji ratowniczej odrzucił ofertę pomocy, bo w pobliżu byli już rybacy, a raz zaangażowałem się w akcję w której o mało co, i cała załoga straciłaby życie, z powodu mojej błędnej decyzji. Uświadomił mi to Miecio Krause, że jako dowodzący jednostką moim pierwszym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa załodze – a dopiero potem pomoc. Podjąłem decyzję pod wpływem emocji, a wołający byli w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Skończyło się dobrze, a mój udział ograniczył się finalnie do zapewnienia łączności radiowej z innymi jednostkami jako stacja przekaźnikowa. Uratował ich SAR.

16. Zazwyczaj jest tak, że w bardzo ciężkich warunkach mój kapitan praktycznie cały czas czuwa pod pokładem między krótkimi drzemkami, mając gruszkę radia w zasięgu ręki (lub drugi mały ręczniak na poduszce). Jak chce mi coś powiedzieć, to używa radia ze skróconą mocą. Chodzi na przykład odczyt radaru, prognozę pogody, refy lub zwrócenie mi uwagi na silny prąd boczny, który przeoczyłem - a muszę się ze wstydem przyznać, że wywiozło mnie kiedyś w bok nad stare pole minowe z II WŚ dobre kilkanaście mil, gdy z powodu opadów śniegu zniknął sygnał GPS. Nie patrzcie na to jak na usprawiedliwienie – to niekompetencja sternika, który przed wyjściem na pokład powinien wczytać się w mapę i zauważyć ten okresowy prąd, a nie cieszyć się utrzymaniem w rozsądnych granicach kursu kompasowego.

17. Używanie małych lekkich radyjek z IP68 sprawdza się bardzo dobrze (patrz również komunikacja z pontonem). Mózg Kapitana jest zasobem który trzeba oszczędzać, więc nie ma potrzeby, aby wstawał gdy nie musi, nie ma też potrzeby otwierać zejściówki i tracić uciułane we wnętrzu ciepło. 

18. Ostatnia rzecz. Za poradą jednego z pilotów bombowców stałem się w ciężkich sztormach fanem pampersów dla dorosłych - zwłaszcza jeżeli pokład jest oblodzony, a gradobicia powtarzają się raz za razem. Nic nie kosztują, a brak wycieczek do want jest warte życia. W zmęczeniu o wypadek jest naprawdę łatwo. Dlaczego nie toaleta wewnątrz? Ponieważ w praktyce jest cała zajęta suszącymi się sztormiakami poprzedniej wachty.

19. Notabene dlatego pisałem w poprzednich artykułach, że główne wyprowadzenie webasto powinno być właśnie do suszarni sztormiaków. Na większych jachtach może to być specjalny zasiek - ale w większości rejsów wykorzystywaliśmy drążek rozporowy i wieszaki. Aha, sztormiak wyschnie Wam dużo szybciej, jeżeli w rękaw włożycie kawałek dopasowanego kijka. Dzięki temu nadmuchiwane z dołu powietrze swobodnie omywa całe wnętrze i uchodzi przez rękawy. Jeżeli sztormiak zmoczył się morską wodą od środka, to spłuczcie go słodką wodą ze spryskiwacza do kwiatów - jeżeli to możliwe - gorącą lub wytrzyjcie mokrą ścierką żeby zebrać higroskopijną sól. Inaczej nie wyschnie.

20. Buty i skarpetki suszymy suszarką do włosów. Ale nie wkładajcie jej w cholewkę bo tak jak ja spalicie ją i kobieta Waszego życia zabije Was za to.

.

To co napisałem może Wam się wydać nadzabijalnością. Ale ponieważ w oceanicznych rejsach załogowym zazwyczaj pełniłem funkcję pierwszego oficera, zatem to jest dla mnie normalne, że o czwartej rano dowiadywałem się…że  po psiej wachcie mam następne 4 godziny, bo załogantka, która miała mnie zmienić, umiera pod pokładem z powodu choroby morskiej i za nic nie wyjdzie z ciepłego śpiwora.

. 

Po służbie zazwyczaj nic nie jem, tylko idę od razu spać.

1.   W koi ( w śpiworze) czekają na mnie napełnione wrzątkiem trzy termofory. To umożliwia bardzo szybkie aśnięcie. Używam też trzech poduszek więc mam umiarkowanie poobijaną głowę o boczne ścianki i sztormdeskę. Czasami śpię w wełnianej czapce z potrójnym wywinięciem – jest ciepło i dużo ciszej.

2.   Przed snem myje się chusteczkami higienicznymi dla niemowląt. Powinny być nawilżane, ale bezalkoholowe,, bo te ostatnie nadmiernie wysuszają skórę.

3.   Śpię z drugiej zmianie bielizny termicznej (jak sztorm jest trochę mniejszy to w lekkim dresie). Jeżeli będzie katastrofa na pokładzie w ciągu dwóch minut jestem w sztormiaku z szyją owiniętą ręcznikiem.

4.   Śpię też w skarpetach dopasowanych do za dużych kaloszy, żeby nie szukać ich w czasie nagłej akcji

5.   Nigdy nie oddzielam kamizelki i szelek bezpieczeństwa od sztormiaka. W szybkim wyjściu łatwo je w zamieszaniu przeoczyć.

6.   Po wyjściu do kokpitu nie rozglądam się i nie słucham rozkazów póki nie wepnę pasa bezpieczeństwa. I tego uczę moich załogantów na „Donaldzie”. Co zresztą nie powiększa mi zbytnio stanu osobowego mojego skromnego fan klubu.

.

Na koniec co do choroby morskiej. Mnie ona męczy okrutnie. Jedyna rzecz która pomogła to woda z cytryną, odrobiną miodu i bardzo dużą ilością imbiru w płatkach, który żuję na wachcie. Wszystkie inne sposoby zawiodły. Tak udaje mi się przeczekać pierwsze 2 doby sztormu prawie bez strat. Wasze doświadczenia?

Pozdrawiam cały Klan noworocznie.

.T.L.


Rysunek dla SSI nr 1 - siatkowa koszulka. © www.ekoi.com

.


Rysunek dla SSI nr 2 – śliniak z kieszonką. © www.temu.com

--

Tadeusz

*) Wikipedia - Katatonia jest zespołem zaburzeń motorycznych, prowadzącym do nadmiernej pobudliwości lub osłupienia, którym towarzyszą zaburzenia językowe oraz negatywizm (demonstracyjne wyrażanie się lub zachowywanie się wbrew oczekiwaniom). Objawy te często towarzyszą zaburzeniom psychicznym

========================================================

ILUSTRACJA DO KOMENTARZA TOMASZA KONNAKA


=========================================================

Komentarze
magiczny, chemiczny ogrzewacz Tomasz Konnak z dnia: 2024-01-07 12:40:00
ogrzewacz chemiczny Tadeusz Lis z dnia: 2024-01-10 03:01:00