Potraktujcie ten tekst jako nawiązanie do niedawnej elbląskiej konferencji, o której pisał w SSI – Mieczysław Krause https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4081&page=0 . Ja tę konferencję potraktowałem jako unik władzy od tematu, który nurtuje mnie od czasu powstania w Instytucie Morskim multidyscyplinarnego, obszernego opracowania koncepcji Kanału Z – Z przez zespół naukowców i praktyków pod kierunkiem prof. dr inż. Tadeusza Jednorała. Potrzeba budowy kanału żeglugowego w poprzek Mierzei Wiślanej jest aktualna od kilkuset lat (!). Nihil novi.
Temat ten przedstawił dr Włodzimierz Pessel podczas niedawnej prelekcji na Uniwersytecie Warszawskim i który niebawem zostanie opublikowany w przygotowywanej obecnie do druku książce. Było o tej prelekcji w SSI dnia 28 sierpnia 2023 - https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4050&page=30 Materialnym świadectwem ponadczasowej potrzeby drogi wodnej między Elblągiem i Gdańskiem jest istniejący 7-kilometrowy Kanał Jagielloński, łączący Elbląg (a konkretnie skanalizowany w obszarze miasta) odcinek rzeczki Elblążki z Nogatem. A kanał ten powstał już w roku 1495 – głupstwo, 528 lat temu (!) jako Kraffohlkanal - ach znowu ci Krzyżacy ! Po II wojnie światowej został w ramach napadu dogłębnego patriotyzmu przemianowany na Kanał Jagielloński. Coś mi się to kojarzy ze szczecińskimi Wałami Chrobrego J
Kanał Z - Z widok od Zatoki Gdańskiej. Zródło - materiały BHMW
.
Wróćmy do kanału żeglugowego w poprzek Mierzei Wiślanej czyli Kanału Z-Z, łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Cieszy mnie, że został zbudowany, że jest, że już służy jachtom, a wkrótce niewątpliwie stateczkom wycieczkowym, a po pogłębieniu toru wodnego żegludze niewielkich co prawda statków różnego rodzaju – wprost do Elbląga. Jeszcze kilka tygodni sporów, kto za pogłębienie tego odcinka do 4,5 metra ma zapłacić te kilka milionów złotych. Pogłębianie torów wodnych to prace naturalnie związane z każdym niemal portem – dużym czy małym. Takie miejsca jak: tor wodny Swinoujście – Szczecin, Łeba, Rowy, Mrzeżyno, Dzwirzyno są od wyników prac pogłębiarskich wprost narkotycznie uzależnione. A więc nie ma co wydziwiać, wypisywać głupstwa w gazetach o „zamulaniu”. Myć zęby lub protezy codziennie.
Kanał jest ! Należy ten fakt docenić i wykorzystać jako stworzenie warunków aby coś się w tym rejonie zaczęło się dziać. Nie ma co narzekać, że teraz tylko jachty przez Kanał Z-Z przepływają. Wszystko we właściwym czasie. Kanał to szansa, a nie olej rycynowy.
.
Nie mogę uciec od oceny, że ten istniejący obecnie Kanał Z-Z niestety tylko w małym stopniu podobny jest do koncepcji i projektu wstępnego Instytutu Morskiego. Mam porównanie, jako członek zespołu profesora Jednorała, do którego początkowo jako konsultanta do spraw turystyki zalewowej zwerbowała mnie mgr inż. arch. Barbara Szwankowska – zajmująca się urbanistyczną częścią w/w opracowania. W końcu budowle morskie to mój zawód.
.
Zacznijmy od celu. W zamyśle autorów koncepcji budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną miała na celu stworzenia niezbędnych warunków do ożywienia aktywności gospodarczych całemu regionowi gmin nadzalewowych, bez żadnego uprzywiliowania akurat Elbląga. Natomiast autorom specjalnie zależało na pomocy najmniejszym porcikom i przystaniom południowego wybrzeża Zalewu jak np. Nowa Pasłęka, Nadbrzeże, Kadyny, Suchacz, Kamienica Elbląska które po II wojnie miały się najgorzej. Braliśmy pod uwagę upadek małych cegielni – wytwarzających galanterię ceramiki, także budowlanej oraz schyłkowe tendencje rybołówstwa zalewowego. Elbląg miałby głównie korzystać z możliwości transportowania do Gdańska wielkowymiarowych konstrukcji produkowanych przez Zamech (turbiny, wiatrowe generatory). Remedium upatrywaliśmy w turystyce stateczkami wycieczkowymi do Fromborka, Elbląga czy Krynicy, oraz naturalnie – w żeglarstwie cruisingowym - jako sprężyny.
Koncepcja zakładała racjonalną oszczędność i funkcjonalność, a nie monumentalność: nie było w niej tak ogromnego awanportu od strony Zatoki, nie było dwóch mostów (tylko jeden i to podnoszony), Część nabrzeży przed i za śluzą miały mieć konstrukcję gabionową, infrastruktura lądowa na miarę sensu inwestycji. Przede wszystkim dla jachtów zaprojektowano bezpieczne miejsca cumowania i usług przed i za śluzą. Rozważana też była wersja zastąpienia śluzy wrotami przeciwpowodziowymi na wzór Falsterbokanal. Ta wersja upadła, bo port Elbląg bał się (niesłusznie) długich przestojów podczas znacznych różnic poziomów wody w Zatoce i Zalewie.
Kanał miał w tych założeniach pełnić rolę „regulatora” wymiany wody w obu akwenach. To znaczy panować nad pożytecznym zjawiskiem „płukania” oraz minimalizowania skutków niebezpiecznie wysokich wezbrań wiatrowych. Sluza miała być zamykana tylko w przypadkach, kiedy prędkość przepływu wody przez Kanał zaczynała by stanowić zagrożenie nawigacyjne. Dociekliwych odsyłam do wieloletnich statystyk różnic poziomów wody w Zatoce i Zalewie.
.
Kiedy ruszyły formalne czynności przygotowujące inwestycję, kiedy powstał projekt wstępny, kiedy wszczęto procedury formalno-prawne ożywili się ci, którzy wykorzystując okazję zaczęli liczyli na jakieś partykularne korzyści. Liderem protestów okazali się mieszkańcy Łysicy (przemianowanej pyszałkowato na Krynicę Morską). Protestowali, bo nie chcieli „zostać na wyspie” („dwa mosty koniecznie!”) oraz że kanał zlokalizowano nie u nich, ale w obrębie sąsiedzkiej gminy Sztutowo (Skowronki). Teraz ucichli. Warto przypomnieć, że kryniczanie zarabiają na letnikach przez 3 miesiące w roku. Podczas pozostałych 9 miesięcy miejscowość zamiera – powszechnie znane jest powiedzenie, że tam wtedy „psy tyłkami szczekają”. Do protestów podłączyli się oczywiście „zieloni” – troszczący się o dobrostan kormoranów. Tych uciszyła wyspa refulacyjna jako rezerwat wszelkiego ptactwa. O kormoranach zdecydowanie gorsze zdanie mają rybacy i leśnicy. Nie poczytujcie tego wszystkiego jako braku mojej sympatii do Zalewu i mieszkańców miejscowości nadzalewowych. Wręcz przeciwnie – jestem fanem Zalewy Wiślanego, a czasami nawet śni mi się odbudowa opuszczonej, uroczej, zielonej przystani Kupta. Sprawy toczyły się powolnie choćby dlatego, że Kanał zlokalizowano na terenie Województwa Pomorskiego, a beneficjentem do tej pory jest ościenne Województwo Leśno-Oczeretowe. Samorządy i Wojewodowie mają swoje ambicje i sympatie tzn. - uzależnienia polityczne.
.
I wtedy, kiedy plany realizacji inwestycji się zaróżowiły – do przedsięwzięcia podłączyli się cwaniacy, którzy właśnie dorwali się do władzy. Ten przebieglejszy z bliźniaków spowodował, że nad inwestycją patronat objęła zwycięska partia. Projekt roboczy został rozszerzony - pojawiły się dwa obrotowe mosty, urosły nabrzeża, powiększył się awanport, doprojektowano wyspę ornitologiczną, obiekty infrastruktury lądowej stały się wręcz monumentalne. No właśnie – monumentalne. No bo oprócz władzy obu bliźniakom chodziło o wejście w posiadanie monumentów na wieczną rzeczy pamiątkę. Zaczęli od budowy Pałacu Saskiego, dwóch srebrnych wież w Warszawie i wtedy kolej przyszła na Piramidę Cheopsa na Mierzei Wiślanej. Dwa pierwsze przedsięwzięcia nie wypaliły, a więc rozpasana władza wielkie pieniądze skierowała na przewymiarowany Kanał Z-Z. W ten sposób wydano ponad dwa miliardy złotych, czyli przeszło dwa razy więcej niż skorygowana (czasowo) kwota pierwotnego kosztorysu. Gdy czytam w np. w „POLITYCE” ile miliardów złotych ta władza przeputała podczas 8 lat nierządu, to rzeczywisty koszt budowy Kanału Z-Z wydaje mi się być ziarenkiem piasku. I dlatego wkurzają żeglarzy braki, o których na wspomnianej wyżej konferencji chcieli mówić Prezes EOZŻ i kpt. Mieczysław Krause. A więc teraz, może wkrótce coś nowego powstanie w Elblągu, w Fromborku, w Kątach Rybackich czy w Łaszce - https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4071&page=0
.
Pogłębiany tor od Kanału Z - Z do ujścia rzeki Elbląg.
.
Kanał Z-Z istnieje. Najwyższy czas na podjęcie konstruktywnych działań. Warto potencjalnym inwestorom i przedsiębiorcom wysyłać sygnały oraz informacje, że region Zalewu Wiślanego to dobre, przyszłościowe miejsce działalności. Warto zwrócić uwagę gazeciarzom na niewłaściwość i szkodliwość robienia sobie podśmiechujek z Kanału Z-Z. Z reguły te dowcipasy są dowodem nieznajomości sprawy. Szkodliwość takich publikacji ośmiela krytykantów wszelkiej maści – z Kanału dworują sobie ginekolodzy, kucharze, kierowcy autobusów i felietoniści. Namierzyłem także dwóch profesorów uniwersyteckich. Socjolog popisał się nieznajomością podstawowego prawa fizyki (obliczenie volumenu przepływu), ekonomista – kiedy koszt budowy Kanał „się zwróci”. Nuta satysfakcji: żeglarze dobrze wiedzą co zyskali dzięki budowie Kanału Z-Z.
A teraz konkluzja. Na wspomnianej na wstępie konferencji nikt nie miał odwagi (i pozwoleństwa !) aby się zająknąć o kluczu, czyli condicio sine qua non dla rozwoju gospodarczego subregionu Zalewu Wiślanego. Oto moje głoszone od lat postulaty:
.
· Likwidacja niefunkcjonalnego, ba - sztucznego podziału akwenu Zalewu Wiślanego (po diametralnej) między dwa województwa – Pomorskie i Warmińsko Mazurskie. Gdzie kucharek sześć … Do tego dochodzi absurdalna sytuacja o której wyżej, że Kanał Z-Z zbudowano na Pomorzu, a beneficjentem mają być sąsiedzi - Elbląg i porty zalewowego wybrzeża południowego.
.
· Wynika z tego absolutnie racjonalny zamysł POWROTU ZIEMI ELBLĄSKIEJ (z Braniewem !) DO MACIERZY, czyli do krainy poważnych portów morskich - Pomorza. Gardłuję za tym od lat. Ziemia Elbląska tak gospodarczo pasuje do województwa leśno-oczeretowego jak (pardon !) świni siodło. Dobrze wiem dlaczego tak się stało dwie dekady temu, ale te dawne zachcianki elblążan już się zdeaktualizowały. Nie ma co wypomina
Powrót Ziemi Elbląskiej stał się już tematem rozważań i kalkulacji Fundacji Sobieskiego w ramach nowego podziału administracyjnego Kraju. Chodzi mi o to, aby nie odsuwać tej kluczowej zmiany ad calendas graecas. Lubię przysłowia: dzieci odkładane się nie rodzą – chyba że przydarza się… wpadka. Najwyższy też czas na wprowadzenie postulowanych przez żeglarzy usprawnień do konstrukcji kanału – nie zapominając o konieczności i celoweści uproszczenia procedur kanałowych. A tak na marginesie – wydaje mi się, że administracji morskiej wygodniej będzie współpracować z włodarzami jednego, a dwóch województw.
Proponowany przez Fundację Sobieskiego nowy podział administracyjny Polski (cz. północna)
.
Bez tego – to jest bez powrotu Ziemi Elbląskiej do Pomorza wszelkie dyskusje o rozwoju, aktywizacji, promocji itd. będą jałową, bezprzedmiotową paplaniną, celebrowaniem obrad, załącznikiem do „poczęstunków” czyli znowu ludowo - „młócenie słomy”. Namawiam elblążan do popierania powrotu w całości Ziemi Elbląskiej do Pomorza, do naturalnej od wieków współpracy. Pomorze to Wasze środowisko, kultura i interesy. Nic Was nie łączy ani z Warmią ani z Mazurami. Jako naturalizowany gdańszczanin kuszę: WELCOME !
.
Tyle tu subiektywnych uwag na starym, ortodoksyjnie subiektywnym portalu SSI.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
UWAGA: artykulik ten napisałem dla SSI. Nie ma (jak i inne artykuły zamieszczane w SSI) żadnego „copyright-u”. Kopiowanie i publikowanie w innych witrynach, prelekcjach, konferencjach i drukiem mile widziane. Oczywiście z podaniem źródła J
Don Jorge,
Temat jest ważny, a Twoja koncepcja powrotu Ziemi Elbląskiej do Macierzy, jest niesłychanie ciekawa!
Waldek
Jako elblążanin, mam w stolicy mojego województwa – Olsztynie wielu przyjaciół, w tym znakomitych żeglarzy z morskim zacięciem. Lecz dokonany za rządów AWS podział Zalewu Wiślanego pomiędzy Województwa Pomorskie a Warmińsko – Mazurskie, aby się zgadzał z podziałem diecezji, niczego nam, wspólnej żeglarskiej rodzinie nie ułatwił, nie załatwił, nie rozwiązał – wręcz przeciwnie. Stał się podłożem lokalnych konfliktów i niezdrowej rywalizacji nadzalewowych gmin, które władze obu województw olewały, czując się poprzez to zwolnionymi ze wspólnej odpowiedzialności za rozwój Regionu.
Jego podziału dokonano z pogwałceniem 8-wiekowej tradycji współpracy hanzeatyckich miast Elbląga i Gdańska, która w okresie do II wojny doprowadziła do ich gospodarczego rozkwitu. Pogwałcono tym samym elbląskiego ducha przynależności do Pomorza – nie mamy niczego przeciwko Warmii ani Mazurom, ale „my nie stąd”.
Dlatego wytrwałe podnoszenie przez Don Jorge’a Powrotu Ziemi Elbląskiej do Macierzy, czyli Pomorza, zasługuje w naszych, elbląskich oczach na szacunek, wsparcie i kontynuację.
DZIĘKI!
Mieczysław
WItaj!
Pewnie nie zgadniesz, ale dwie godziny temu czytałem Twojego newsa, zaraz po tym jak „Nowe Żagle” go wrzuciły, zgadzam się z Tobą w 100%, jednak obserwując naszą "scenę" polityczną nie powinniśmy mieć złudzeń, że ktoś z nich posłucha rozsądku.
Z żeglarskim pozdrowieniem
Jacek
Śledziłem z uwagą postępy budowy drogi wodnej z Zatoki do Elbląga, a nawet organoleptycznie ja to w sierpniu przetestowałem. Rzeczywiście - trochę to pachnie piramidą chwały. Szczególnie te betonowe ściany na rzece Elbląg nasuwają porównanie do Kanału Nord-Osstsee, gdzie wystarczyło naturalne zabezpieczenie brzegów. Obsługa kanału okazała się raczej przyjazna żeglarzom, ale te dwa otwarcia śluzy na dobę i brak portu schronienie od strony zatoki uwierają.
Pozdrowienie.
--
Stopy wody pod kilem
Marek Popiel
http://whale.kompas.net.pl
Witaj Jurku,
Oczywiście tekst przeczytałem. Za dobre słowo o Kanale Z-Z dziękuję. Rzecz jasna, uważam, że inwestowanie w drogi wodne ma sens. Transport wodą nie zabija. W drogami kołowymi tak – albo w wypadkach, albo spalinami. Zanieczyszczenie powietrza zabija 40 tys. ludzi rocznie w Polsce, w czym transport ma 30% udziału. Niestety, da się to przeliczyć na pieniądze, duże pieniądze: policja koszty wypadków drogowych oszacowała na 50 mld zł rocznie (zabici, ranni, koszty materialne).
Przeglądałem z zaciekawieniem dyskusji o nowym podziale administracyjnym. Od początku byłem przekonany (przez innych), że Polskę można podzielić na 8-12 regionów i tego zdania nie zmieniam. Tylko, jako polityk nie wiem, czy byłbym w stanie przekonać wyborców do tej racji.
Pozdrawiam – także od Dorotki
Jurek
Jestem zwolennikiem gospodarki rynkowej – ale zawsze mnie nurtuje pytanie co jest od niego silniejsze. Po latach mam odpowiedź polityka!
.
Pamiętacie rechot w sprawie przystanku Intercity we Włoszczowie?
Port morski im wybudujcie i lotnisko – to były najłagodniejsze szyderstwa . Usłużni wyliczali ile to energii się straci na hamowanie składu i rozpędzanie.
Co się okazało po latach? Zatrzymuje się tam 30 pociągów a PKP wybudowało drugi peron.
Kpin i szyderstw nikt nie odwołał.
Nie inaczej jest w sprawie kanału Zalew - Zatoka.
Jak sobie dobrze przypominam, to swego czasu wszyscy byli za! Później zaczęto atakować.
Dwa mosty – to wymóg gmin – nie do przeskoczenia.
Wyspa – ekologów nie przeskoczysz
Lansowanie się na projekcie? HM? A kto bronił zrobić taką inwestycję innym?
Brak inwestorów? To trzeba jeszcze wybudować porty jachtowe, tawerny warsztaty szkutnicze ? Wolne żarty.
Według mnie to Krynica Morska i inne miasta regionu powinny zachęcać inwestorów do uatrakcyjnienia oferty dla żeglarzy.
Elbląg powinien poszerzać ofertę dla cargo – cenami, atrakcyjną i szybką obsługą.
Każdy projekt nawet najlepszy można „uwalić”.
Co do polityki – chwalmy za to co zostało zrobione dobrze.
Mariusz
----------------
PS. Nikt nie śmieje się z Niemców że przed laty zrobili port morski w Szczecinie, w świadomości większej części Polaków jest zanotowane iż leży to miasto nad morzem
Nie jest to prawdą, bo do morza jest 100 km, a tor wodny do Świnoujścia ciągle pogłębiany ma około 90 km.
Z Elbląga nad morze jest zdecydowanie bliżej (dzięki kanałowi Z-Z)
Mariusz Wiącek
Drogi Don Jorge,
to, że przegrupowanie Elbląga do Warmii i Mazur, choć to ani jedno, ani drugie, stało się dla tego miasta stygmatem i obciążeniem, nie ulega kwestii. W tym aspekcie ekspertyza Sobieskiego niesie dla Elbląga promyk nadziei na przyszłość. Ale.. bliżej nieokreślonej; Instytut Sobieskiego to think-tank. Jego zadaniem jest generowanie idei, natomiast polityka więcej ma wspólnego z decydowaniem politycznym, niestety, aniżeli krzewieniem idei.
W
Jurku
Przepraszam za długie milczenie, ale na prawie dwa tygodnie wywiało mnie na sztormowe morze balearsko-sardyńskie. Tez uważam, że skupienie tych wód i portów pod jedną administracją dobrze nam zrobi. Tylko taka wątpliwość w kontekście historycznym; Frombork zawsze przynależał do Warmii.
ZR