JAKA PRZYSZŁOSĆ MAP PAPIEROWYCH ?

Ten tekst Wojtka Bartoszyńskiego potraktujcie jako kontynuację newsa z dnia 8 września

 – link: https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3943&page=0

Wojtek wieszczy zanik map papierowych w 2025 roku i ma argumenty. Ja wyrażam nadzieję,

że się ostaną, tak jak tratwy ratunkowe.

Odruch samozachowawczy chyba jest ponadczasowy.


Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

---------------------------------------

Jerzy, a propos tego czy mapy papierowe mają się dobrze, polecam Tobie i Czytelnikom SSI ciekawą lekturę tegorocznego „Przeglądu Hydrograficznego” https://bhmw.gov.pl/c/pages/atts/2022/6/PH_11.pdf , a konkretnie zamieszczo-nego w nim artykułu Henryka Nitnera  Przyszłość papierowych map morskich”. Zagadnienie jest ciekawe i ma wiele aspektów, artykuł pokazuje kilka z nich.

Omawianie wad i zalet obu rozwiązań (papierowe / elektroniczne) to temat na długie godziny. Wydaje mi się, że tutaj bezlitosna będzie ekonomia. Koszt wydania, koszt wydruku, koszt unacześniania, koszt dystrybucji…  zdecydują, a nie nasze sentymenty, przyzwyczajenia, poczucie piękna. Tak jak w wielu dziedzinach gospodarki. Na poziomie deklaratywnym wszyscy chcielibyśmy jeść tradycyjne wyroby, używać naprawialnych i długowiecznych, a przy okazji cieszących oko przedmiotów, ale… nie chcemy (najczęściej i statystycznie) za to płacić.

Kartografia morska jest obowiązkiem państwa, i kwestią czasu jest optymalizacja tego procesu. Ponieważ działa tu „urzędniczy bezwład” zajmie to zapewne jeszcze jakiś czas, ale przykład idzie także z zewnątrz. A proces już się rozpoczął, jego ilustracją niech będzie informacja NOAA:


https://nauticalcharts.noaa.gov/charts/noaa-raster-charts.html#paper-nautical-charts

Zastrzegam, że „diabeł tkwi w szczegółach”. Oczywiście, że to nie takie proste i oczywiste, tendencja idzie w kierunku całkowitej rezygnacji z map rastrowych (których w Polsce w ogóle nie wydawano), oraz rezygnacji z utrzymywania serwisu tradycyjnych map papierowych i przejście na wydruk na żądanie (print on demand), najlepiej bezpośrednio z map ENC (co nie jest łatwe, ale to kwestia wypracowania rozwiązań technicznych), w standardzie S-57 (lub S‑101).

Porównanie z gazetami papierowymi czy choćby Dziennikami Ustaw – samo się narzuca. Dz.U. nikt nie wydaje już drukiem (ktoś pamięta prenumeratę tego wydawnictwa, albo oprawiane introligatorsko roczniki stojące na półkach w każdej firmie czy urzędzie?), nakłady gazet także przegrywają z serwisami internetowymi czy wydaniami elektronicznymi („Żagli” nie znajdziemy już w kiosku czy empiku a https://nowezagle.pl/ )… Nawet Twój SSI nie ukazuje się przecież w formie broszury na matrycy białkowej…  signum temporis! 

 

Wojtek 

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu