CZY OKRZYK „JASNY GWINT !” TO POWAŻNE ZMARTWIENIE ?

Kolejny odcinek porad technicznych Tadeusza Lisa

to mały przerywnik poprzedzający następne newsy

dotyczące Kanału Z-Z (KZZ).

Czyli pozostajcie na nasłuchu.


Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

=========================================

Zniszczony gwint w bloku silnika jachtowego – to nie poważne zmartwienie

Zwrócił się do mnie z lekka zrozpaczony właściciel starego MD. Gdy składał go po remoncie Synkowi pomylił się kierunek odkręcania śruby, a ponieważ Synek jest rugbystą to śruba wyszła – razem z wewnętrznym gwintem z aluminiowego detalu. Ot i przykrość. Ale nie do końca. Są trzy pewne sposoby. Zaczniemy od najprostszego, czyli przegwintowania na nowy wymiar.

1.    Otwór pod nowy gwint powiercamy do właściwej średnicy (czasownik powiercamy jest tutaj właściwy, gdyż używanym narzędziem jest wiertło, a nie rozwiertak – bo wtedy mówilibyśmy o rozwiercaniu). Otwory w powiercanym detalu zabezpieczamy najlepiej czystymi szmatkami upapranymi w towocie lub jeżeli są małe – taśmą malarską. To są chwytaki na opiłki, które, wierzcie mi, wlezą wszędzie.

2.    Sugerowałbym użycie dwóch lub trzech gwintowników maszynowych dla danego gwintu – nawet jeżeli robicie to ręcznie. Są wytrzymalsze i zazwyczaj bardziej precyzyjne.

3.    Po wykonaniu gwintu miły trick. Wlejcie do otworu minimalną ilość oleju. I wkręćcie delikatnie śrubę o właściwym skoku. Gwint jest wykonany dobrze, jeżeli olej przeciśnie się po zwojach i wyjdzie na wierzch. Jednocześnie zostaną usunięte drobinki metalu, które innym sposobem są prawie nie do usunięcia (poza myjką ultradźwiękową).

 

Rysunek 1 - typowe gwintowniki maszynowe

Teraz sposób nr 2

1.    Warunkiem naprawy jest dostatecznie duża ilość metalu wokół otworu. Tę metodę stosujemy, jeżeli nie możemy lub nie chcemy zmieniać średnicy śruby na większą. To się często zdarza na przykład w przypadku szpilek mocujących delikatne odlewy aluminiowe – na przykład pokrywki pomp wtryskowych, mocowania kołnieży pomp wodnych lub termostatów, itp.

2.    Kupujemy za symboliczą kwotę gwintowaną tuleję naprawczą i wykonujemy w powiększonym otworze gwint zgodny z jej zewnętrznym gwintem. Przecięcie u góry jest de facto uproszczonym gwintownikiem

 

Rysunek 2 - tuleja naprawcza

3.    Są teraz dwie szkoły wkręcania takiej tuleji: falenicka i otwocka. Szkoła pierwsza mówi: nagwintuj otwór (jak to napisałem w punkcie 1). Szkoła otwocka mówi: pozwól tulei zrobić swoją robotę częścią gwintującą. Obie działają.

4.    Samo wkręcenie jest banalnie proste. Zamiast pisać – foto poniżej. Uważajcie tylko aby nie była to tania śruba z marketu budowlanego, ale tak zwana śruba samochodowa. Inaczej przy chwili nieuwagi po prostu ukręcicie ją w otworze. Taka śruba ma wybitą na łbie cechę. Dla Was nadają się śruby o wytrzymałości oznaczonej jako 8.8,  9.8,  10.9 oraz 12.9. Czym wyższa pierwsza cyfra tym większa wytrzymałość. Przypomnę, że tak prawdopodobnie dobieraliście śruby na obciążone elementy takielunku lub steru (samosteru).

 

Rysunek 3 - śruba do wkręcenia tulei naprawczej

5.    Jeżeli dobrze wykonaliście otwór to naprawa jest skończona. Ja jednak daje do środka klej Locite pamiętając o tym że:

a.    Niska wytrzymałość połączenia – fioletowy kolor buteleczki

b.    Średnia wytrzymałość połączenia (niebieski) –będzie odpowiednia do większości zastosowań w Waszych przypadkach

c.     Wysoka wytrzymałość połączenia (zielony) – jak się machniecie to bez mocnego palnika nie zerwiecie już tego połączenia.

 


.

Na koniec sposób nr 3

 

1.    Użyjemy do naprawy specjalnej sprężynki. Kupuje się je gotowe do danego rozmiaru gwintu. Zazwyczaj wymagają powierconego otworu o nieco mniejszej średnicy niż poprzednio opisana tuleja.

 

Rysunek 4 - sprężynki do naprawy gwintu. Alternatywa do tulei.

2.    Do naprawy używamy specjalnego zestawu (około 40-50 zł). Wygląda on tak.

 

Rysunek 5 - zestaw do wkręcania sprężynek naprawczych do gwintów

3.    Naprawa jest bardzo prosta. Wiercimy otwór pod gwintownik. Gwintujemy go. Przy pomocy trzpienia uchwytem poziomym (z przecięciem) wkręcamy sprężynkę wykorzystując wąs w jej dolnej części. Na koniec trzpieniem prostym obłamujemy wąs, który ma wykonane specjalne przewężenie. Koniec pracy. Sprężynkę wkręcam zazwyczaj również na klej, choć część przyjaciół warsztatowców uważa to za nadzabijalność.

To tyle.

Naprawa jest prosta i elegancka. Jest jeszcze czwarty sposób – jednak prawdopodobnie poza zasięgiem możliwości warsztatowych większości z Was. Otóż jeżeli jest bardzo, bardzo mało miejsca na zewnątrz otworu to robię po prostu tak:

1 mocuje w otworze centrycznie (ważne) pręt o średnicy mniejszej niż docelowa średnica gwintu. Toczę go z czystej miedzi elektrolitycznej. Następnie zaspawuje pustkę wokół niego stopem takim jak naprawiany blok. Pręt zazwyczaj daje się wyciągnąć. Jeżeli nie, to po prostu wiercę go i wykonuje nowy gwint. Powinniście zapytać po co zawracanie głowy z prętem miedzianym? Odpowiedź jest taka: tę naprawę wykonujemy nie taszcząc elementu do powiercania na precyzyjny stół krzyżowy wiertarki kolumnowej lub frezarki. To co opisałem to są technologie ratunkowe w morzu. Zestawy gwintowników zawsze warto jest mieć na jachcie, jak również zestawy naprawcze.

Odpowiadając Pani Marcie i Jej Mężowi na temat pecha z zerwanym gwintem świecy zapłonowej. Żaden dramat. Trzeba opleść uszkodzony gwint rozplecionym przewodem miedzianym i delikatnie wkręcić z powrotem. Kierunek nawinięcia powinien być taki, aby miedziane żyłki obciskały się same na wkręcanym gwincie świecy. Do portu na pewno wrócicie, a nie ździwiłbym się, gdyby Wasz Envirude służył Wam nienagannie do końca sezonu. Oczywiście to jest naprawa na raz. W krytycznej sytuacji można użyć pakuł hydraulicznych – o dziwo działa.

Aha, jeszcze to pytanie o uszczelnienie cieknącego nieznacznie radiatora w mokrym Webasto ogrzewającym achterpik. Jeżeli nie macie płynu do uszczelniania chłodnic samochodowych to proponuje dodać musztardy o możliwie drobnych ziarnach gorczycy do płynu chłodzącego (np. sarepska lub Dijon, ale nie francuska.). To pewne i trwałe uszczelnienie.

Pomysł, aby lutować samemu w porcie grzejnik jest słaby – przy braku wprawy tylko pogorszycie sytuację, a jak rozumiem wody Islandii nocami mogą średnio rozpieszczać swoimi temperaturami.

 

Pozdrawiam cały Klan SSI.

Tadeusz

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu