Samoster wiatrowy „Aries” niewątpliwie jest jedną
z najwyżej notowaną konstrukcją tego typu.
Rekomendują go najwybitniejsi samotni żeglarze
oceaniczni. Nasz stały współpracownik Mieczysław
Krause, armator pięknego jachtu „Bonifacio”
postanowił zainstalować ”Ariesa” na rufie tej mieczówki,
którą wybiera się na Atlantyk.
Życzenia powodzenia, choć prywatnie samotnicze
żeglowanie subiektywnie uważam za nieszkodliwe
dziwactwo.
Bardzo dziękuję Mieczysławowi za przybliżenie
Klanowi SSI – czyli Czytelnikom i Skrytoczytaczom
konstrukcji i porad dotyczących montażu samosteru.
/
Pamiętajcie o kamizelkach !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
„ARIES” czyli zodiakalny Baran
Wziąwszy do ręki z głupia frant lekturę młodości – „Samotne rejsy” Andrzeja Urbańczyka sprzed pół wieku, zastanowiłem się nad walorami samotnego pływania, gdy Szanowna Małżonka – nad podróżowanie jachtem na dalekie wyspy, przedkłada samolot. Oraz gdy, we współczesnym, zabieganym świecie, kilkudniowe urlopy potencjalnych załogantów wyliczone są co do godziny, a chciałoby się powłóczyć na luzie miesiącami – na Lofoty bądź choćby w Botnicką trzeba co najmniej dwóch. Wyliczenie proste: 4 załogi po 2 tygodnie, albo 6 po 10 dni – kto by to wytrzymał?!
Co prawda kpt. Witold Kurski nazwał pomysł samotnego pływania „dziecinadą” i coś w tym chyba jest, bo w mojej fazie młodości zdziecinnienia wykluczyć nie można. Niemniej, ponieważ nie ma nic gorszego niż nawigowanie siedząc przy sterze bez przerwy, wiosną br. zacząłem myśleć o zakupie na moją łódkę samosteru wiatrowego. Pracuje taki na okrągło, nie je, nie pije, nie śpi, nie rzyga, nigdy się nie męczy i nie marudzi. A ponadto – nie pobiera energii, jak autopilot elektroniczny (który mam) i nie dotykają go, jak w autopilocie, ograniczenia siły i kierunku wiatru względem jachtu, oraz stanu morza.
Przejrzawszy modele samosterów, zakupiłem w końcu angielskiego, wg znawców najlepszego na rynku ARIES-a, czyli „Barana”, jako załoganta do samotnej żeglugi na 9-metrowym s/y „Bonifacio”. Nowy kosztuje prawie 7 tys. €, ja za używany po serwisie u holenderskiego dystrybutora dałem 2.500 €, plus 250 € dostawa.
Myślę, że warto aby żeglarze – czytelnicy SSI przyjrzeli się temu ciekawemu, lecz w PL mało popularnemu urządzeniu. Jedyny ARIES jakiego spotkałem na Bałtyku, w Kłajpedzie, był zamontowany na litewskim jachcie. A przecież posłużył nie tylko wielu samotnym, ekstremalnym żeglarzom na oceanach, ale i „zwykłym”, w krótkich rejsach załogowych, wyręczając ludzi w sterowaniu w każdych warunkach. Na świecie sprzedano 11 tys. kompletów tego urządzenia, z którym zapoznać się można na stronie holenderskiego dystrybutora: https://ariesvanegear.com/resources/; e-mail: info@ariesvanegear.com. Pomaga on – „Zuba” – zakupić nie tylko nowego Barana, ale i używanego, ma kontakty.
Strona zawiera opis urządzenia, oraz instrukcje jego montażu i obsługi. Dodatkowo prezentuje kilka rejsów z ARIES-em i kilkanaście filmów. Uderzająca jest prostota i niezawodność samosteru, lecz w końcu to dzieło Anglika, doświadczonego żeglarza Nicka Franklina.
Rys. 1 – samoster ARIES
Dlaczego żeglarze wybierają Barana?
Dlaczego niemiecki żeglarz oceaniczny Wilfried Erdmann wybrał go na nieprzerwaną podróż dookoła świata pod wiatr? Odpowiedź brzmi: „JAKOŚĆ”. Jeśli łopatki zawiodą, jego podróż zakończy się niepowodzeniem. Kilka dni przed powrotem do domu w Niemczech miał huragan z rufy w Kanale La Manche i napisał: „Przekładnia łopatkowa Mój Cudowny Baran sterowała łodzią jak po sznurku!”
Jego podróż była wielkim sukcesem. Po prawie roku spędzonym na morzu ze swoim Baranem 21 lipca 2001 roku wpłynął do Cuxhaven, jego portu macierzystego i został powitany przez setki kibiców. Do Barana miał pełne zaufanie, gdyż opanowano w nim problem złej pogody.
W pierwszym modelu ARIES-a z lat 1969-70, przy dużych przechyłach w złej pogodzie zachodziło zjawisko wynurzania się płetwy przekładni z wody, co skutkowało utratą kontroli samosteru nad jachtem i jego dzikimi, nieobliczalnymi pląsami. Nick Franklin opanował tę wadę, wymyślając ograniczniki wychylenia płetwy w postaci rurek w kształcie litery „A”, widocznych na rysunku. Od tej pory Baran stał się niezawodny w każdej pogodzie i w prawie niezmiennej postaci produkowany jest do dziś.
Nick Franklin nie postawił wygody obsługi ARIES-a ponad jego niezawodność, jak czyni wielu dzisiejszych konstruktorów, wybierających – ponad niezawodność – nowoczesny design, małą wagę i przyjazność dla niewprawnego żeglarza. Oni znają problem, ale ignorują 5% negatywnych reakcji na ich produkt. Czyli, byle sprzedać, a wtedy przez lukę owych 5% może się wcisnąć katastrofa.
Jeśli więc chcesz być bezpieczny w każdych warunkach na morzu, musisz wybrać przekładnię wiatrakową, która poradziła sobie z „problemem złej pogody”.
Bo jaka jest wartość lekkiego sprzętu innego typu, łatwego do przechowywania, jeśli masz z nim problem przy złej pogodzie?
Dla Barana zła pogoda problemem nie jest.
ARIES:
– Wytrzymuje obciążenie ORAZ przeciążenie;
– Brak problemów ze złą pogodą;
– Łatwość instalacji;
– Łatwość użytkowania zarówno przy silnym, jak i lekkim wietrze;
– Bezpieczeństwo na morzu na pierwszym miejscu;
– Wybrany przez wielu „ekstremalnych” żeglarzy.
– System jest prosty, a konserwacja sprowadza się do puszki z olejem.
Jak to działa
Gdy jacht zbacza z kursu, skrzydełko wiatrowe ze sklejki, poprzez złącze, obraca ster serwo – zanurzoną płetwę.
Przepływ wody przepycha płetwę w odpowiednią stronę, ciągnąc za liny „wędzidłowe”, zamocowane do rumpla lub
koła sterowego i jacht wraca na kurs. Samoster nie steruje więc jachtem bezpośrednio, a koryguje wychylenia steru
głównego. Pożądany kurs jest regulowany za pomocą lin wędzidłowych, ustawiając skrzydło pod odpowiednim kątem
do wiatru. Wszystko jest bezpiecznie obsługiwane z jachtu.
ARIES jest odpowiedni dla jachtów do 55 stóp / 16,8 m LOA (długości kadłuba). Minimalny rozmiar jachtu wynosi
zwykle około 28 ft / 8,5 m LOA, ponieważ waga samosteru (32 kg) jest zbyt duża na mniejszych łodziach, chyba że mają
szerokie, wypornościowe rufy. Baran nadaje się do każdego kształtu rufy i kadłuba, oraz sposobu zawieszenia steru, również
dla katamaranów. Jest przeznaczony zarówno do sterów rumplowych, jak i koła sterowego. Przekładnię można łatwo
zdemontować, jeśli dłuższy czas nie jest potrzebna.
Montaż ARIES-a pokazano na YouTube – 06’20” https://youtu.be/kKIKiUk6Jcc
Praca zwykle trwa około 5 godzin i potrzebne są dwie osoby. Należy przygotować kilka prostych narzędzi –
wiertarkę, wiertła fi 4 i 10, klucz imbusowy (Innensechskantschlüssel) 6 mm, ołówek, linijkę itp. Montować Barana
można także na jachcie stojącym na wodzie, jak w w/w filmie.
Kolejne czynności montażu pokazano na stronie rysunkami, bardzo obrazowo i zrozumiale, więc z zainstalowaniem
urządzenia na łódce poradzi sobie każdy żeglarz o średnich umiejętnościach technicznych. Jako przykład
pokazuję 2 pierwsze rysunki montażowe, wraz z tłumaczeniem. Podobnie zobrazowano obsługę Barana – jego
włączanie i wyłączanie, oraz regulację kursu jachtu.
1. Nałóż trochę gumowych uszczelniaczy na wsporniki (silikonu).
2. Dokręć śruby na wspornikach tak mocno, aby rury utrzymały się w poziomie
pod swym ciężarem. Ustaw odległość 390 mm pomiędzy końcami rur.
UWAGA
Całość przetłumaczonej instrukcji montażu i użytkowania ARIES-a przekazałem do dyspozycji
Mistrza Ceremonii SSI – Jurka Kulińskiego, który chętnie ją prześle zainteresowanym.
.
Mieczysław
===================================================
Ilustracje do komentarza Kol. Matuszewskiego:
.
.
Ahoj,
Samostery wiatrowe są wspaniałymi urządzeniami, niestety mało popularnymi wśród polskich / bałtyckich żeglarzy. Dobrze sterują również w trudnych warunkach, nie potrzebują prądu, są mało zawodne i możliwe do naprawy w morzu. ARIES jest jedną z najlepszych, ale nie jedyną sprawdzoną konstrukcją. Na mojej poprzedniej łódce, ANNA ŁUCJA, którą żeglowałem 9 lat po Śródziemnym, a potem sporo po N. Atlantyku, gdzie miałem spory ster powieszony na pawęży zrobiłem najprostszy samoster wiatrowy składający się z płata wiatrowego i trimtabu (?) na tylnej krawędzi płetwy steru.
W nowym jachcie, który ma dwa stery z podnoszonymi płetwami zastosowałem inne rozwiązanie działające podobnie jak ARIES, czyli wahadłowe skrzydło wiatrowe zmieniające kąt płetwy wahadłowego serwa. Ponieważ zafundowałem sobie wysoki „kasztel rufowy” mój samoster wiatrowy musiał zostać rozdzielony. Skrzydło wiatrowe jest zamontowane na poziomie pokładu rufowego, a pendulum-serwo około pół metra nad wodą.
Wzorowany jest na przeznaczonym do budowy amatorskiej samosterze HEBRIDEAN, konstrukcji sprawdzonej przez wielu morskich wagabundów, a szczegóły adaptacji opracował dla mnie członek JRA, brytyjski żeglarz David Tyler, ten co żeglował na MingMing i MingMing II.
Samoster wykonałem sam z listew i odpadów sklejki, koszt na pewno nie przekroczył 1000zł. Ponieważ łódkę zwodowałem niedawno, nie miałem jeszcze okazji go ustawić i wypróbować.
Pomyślnych wiatrów i fali od rufy (Fair winds and following seas)
Kris – Krzysztof Matuszewski
Anna Lucja 2
--------------------------------------
ilustracje pod newsem ARIES