O Ryszardzie Leszczyńskim było już kilka razy w SSI Zajrzyjcie do dwóch wybranych
newsów poświęconych Jego sylwetce i Jego twórczości.
https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3135&page=0
https://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3747&page=0
Pozdrawiam Mistrza Marka Sarbę oraz redaktora portalu Oficyna Morska – Cezarego
Spigarskiego, który podjął się zadania wydania książki z reprodukcją obrazu Marka na okładce.
Zaprezentowanie tej pracy to kolejny wielki honor dla SSI.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
======================================================
Drogi Jurku
Upłynęło trochę czasu od mojego ostatniego wymachiwania z piedestału twórczego. Niedawno
była juz pierwsza rocznica śmierci Ryszarda Leszczyńskiego o którego zgodnie były opublikowane
informacje na SSI. Otoz Pani Leszczyńska małżonka Ryszarda wręczyła prawie skonczony
manuskrypt nastepnej jego książki która przygotowywal do opublikowania i niestety pracy nie ukończył
w ręce Pana Cezarego Spigarskiego wydawcy i propagatora Jego twórczości. Pan Spigarski
zdecydował ta prace doprowadzic do konca i opublikować. A wiec ja sie znalazłem w tym kręgu w
temacie szaty ilustracyjnej okładki książki. Życzeniem wydawcy było utrzymanie tego samego stylu
jak w ostatniej Leszczyńskiego publikacji “Katastrofy i wypadki morskiej floty pomocniczej PMH (1926-2016)”.
Po wstępnej luźnej dyskusji doszliśmy do porozumienia gdzie wyraziłem zgodę na wykonanie tej pracy.
Około miesiąca temu sytuacja doszła do momentu ze ponownie powtórzyliśmy dyskusje juz detalicznie i
zacząłem prace nad ilustracja. Po paru tygodniach mojej pracy tematu historycznego całość nabrała dużej
siły w oparciu o emocje tego co sie zdarzyło na Ukrainie. A wiec uwazam ze zastukam do Twojej publikacji SSI
i mysle ze bedzie pewnego rodzaju ciekawostka gdzie “historia toczy sie kolem”.
Pozdrawiam serdecznie i obyś żył wiecznie
Marek
=======================================================================
Gdy otrzymałem w kilku zdaniach zawartość tematyczna treści książki poczułem sie bardzo związany silnymi wspomnieniami osobiście. Nie czytałem manuskryptu ale te kilka zdań dały bardzo mocne odczucie myśli przewodniej książki a były to ucieczki z kraju ludzi morza w okresie od zakończenia działań drugiej wojny do momentu uzyskania całkowitej niezależności Polski i wyjściu ostatniego żołnierza Rosyjskiego w roku 1989. Cóż byłem jednym z nich a wiec sprawa głęboka i osobista. Zagadnienie nie zbyt proste gdyż okładka jest wykładnia co jest wewnątrz książki, swojego rodzaju uwertura ilustracyjna. Nie ważne kto i jak gdyż wszyscy zrobili to samo…”wybyli” łamiąc wówczas istniejące prawo. Historie opisowe sa juz sprawa wnętrza książki i znajdziemy tam różne osobistości. Dla mnie najwazniejszy byl fakt ucieczki tylko. Czy to był kapitan czy steward zdarzenie było tym samym ładunkiem emocjonalnym na końcu . Zaczynałem pracę długo przed rosyjska inwazja na Ukrainę i nagle ta sytuacja sie stała sie rzeczywista. Dotarło szybko do mnie ze książka która jest historia w zalozeniu stala sie aktualnoscia dnia dzisiejszego w tylko innej odleglosci czasowej . Nic sie nie zmieniło praktycznie, ten cholerny sen rosyjski wrócił jak zły omen. A więc po sporym czasie zaprojektowałem i wykonałem okładkę do tej książki która jest średnia tematu tresci publikacji.
Tytuł obrazu/ilustracji jest “The Gate” lub “Brama”.
Sama ilustracja jest o wymiarze 25 x 19 inch (około 64 cm x 48 cm) na panelu i tradycyjnie technika olejna.
Opis obrazu: Jak to powstało. Jest masa symbolizmu w oparciu o istniejące w miare dokladnie elementy realistyczne.
W roku 1958 na szkolnej wycieczce (VI klasa podstawowa z szkoly # 95 w Warszawie) po raz pierwszy zobaczyłem morze. Byliśmy w Gdyni na Skwerze jechaliśmy statkiem “Barbara” na Hel ale to zostało w mojej głowie na zycie…nieskonczona woda z pustym horyzontem. Z Skweru nie mogłem tego widzieć gdyż falochron zasłania tam Zatokę ale mysle ze to bylo z plaży miejskiej tuż za basenem jachtowym. Niesamowity szok dla mnie do dziś. Gdy jestem okazyjnie w Gdyni zawsze tam idę żeby spojrzeć na horyzont i zawsze mam to samo wrażenie mimo ze znam co tam jest dalej poza horyzontem lepiej niż dobrze. Do moich emocji doszedł widok wejścia głównego do portu, miejsca wyjść z portu i powrotów ale najwazniejsze ze wlasnie to wejście zostało dla mnie jako symbol bramy do świata. Cały kraj był zamknięty, pilnowano wszystkich i wyjazd za granice kraju nie był prosta sprawa i tym bardziej to wejście do portu było tymi tajemniczymi drzwiami, ta brama do tamtej strony i jak tam sie na statku znaleźliśmy juz nikt nas nie mógł zatrzymać, aresztować lub zakazać. Brama do innego świata, brama do innej wolności. Jako marynarze to znaliśmy niestety, 90% społeczeństwa Polski nie znało tego uczucia. Moglismy “Wybyc”, mogliśmy “Uciec” mieliśmy te możliwości. Nie było to proste biorąc życie i psychikę ale fizycznie to zrobic mozna bylo i tu sie znalazł temat książki czyli jak ta symboliczna brame przekraczano żeby uciec z tego zakłamania w kraju znajac zycie na świecie gdzie inne narody nie były pilnowane. A więc namalowałem bramę przez którą mozna wyjsc na zewnatrz. Brama jest tylko symbolem. Fala z morza…symbol burzliwosci, niebezpieczenstwa, niepewnosci co naprawde czeka za brama gdy sie ja przekroczy gdyż to bylo tez przeciwko prawu Socjalistycznemu a więc nie było powrotu. W tej sytuacji osoba stoi na krawędzi decyzji z walizka na moment przed krokiem w ta fale wlasnie dojść do tej bramy. Dalej widać horyzont i wiecej pytan niz odpowiedzi .Jest sie samym i wyizolowanym calkowicie. Każdy co zrobił ten krok nie sadze zeby byl w innej sytuacji.…musial wejsc w burzliwa wodę i przejść przez bramę “THE GATE”. Praktycznie jest to wytłumaczenie ilustracji. Dodam ze ta fala jest z mojej atlantyckiej plaży a ja namalowałem siebie samego, to jestem ja, tyłem. Walizka jest jedna z naszych trzech z którymi zeszliśmy ze statku, ma juz ponad 42 lata kupiona w Gdyni i jest teraz swojego rodzaju relikwia historyczna. Uzylem plaże gdyż np nabrzeże pilotowe nie pasowalo w moim projekcie oraz duza fala zasłania konieczność dalszego falochronu co zniszczyłoby przestrzeń przez jej zamknięcie. Oczywiscie jest ta brama wąziutka ale jej szerokość i wielkość latarni była konieczna do pokazania na okładce z wymyślonym moim projektem. Asymetria obrazu jest kierowana proporcjami okładki a więc prawa strona z latarniami jest strona frontowa/tytułowa a wszystko w lewa strone jest juz przejściem do grzbietu oraz “zawiniecie na tylna strone. Maluje wiele lat ale ta mała ilustracja jest dla mnie w odczuciu wiecej niz ilustracja, tego sie nie zapomina.
Podaje Czytelnikom SSI dużo ze środka procesu dlaczego “ jest jak jest” ale mysle ze to doda troszkę spojrzenia na stronę twórcza wewnętrzna artysty.
Szanowni Państwo gdy dziś spoglądam na tłumy uciekinierów dworca w Przemyślu (US TV program ABC) oraz inne wycinki dochodzę do wniosku ze kazdy dazy do swojej “Bramy”. To co było znane dla wszystkich w wielu latach szczęśliwości przeżytej było zbliżone do dzisiejszej sytuacji oraz niepokoju. Dziekuje i zycze powrotu do normalności życia. Przypuszczam ze publikacja wydania będzie ciekawa dla potomnych a swój udział dedykuje "ku pamięci Pana Ryszarda Leszczyńskiego."
Marek