PORT RUNGSTED W SUNDZIE

R U N G S T E D

(55o53,2’  i  012o33,0’E)

.

Rungsted leży mniej-więcej w połowie odległości między Helsingorem

a północnymi dzielnicami Kopenhagi. Jest to spore jak na Danię

miasteczko z 800-stanowiskowym portem jachtowym. Turystyczny

folder przygotowany dla niemieckich żeglarzy tak pisze o wodach

omywających port Rungsted:  Der Oresund ist ein Paradies fur Segler.

Po prostu żeglarski raj. Dalej jest zapewnienie, że zawinięcie do

Rungsted na pewno nie sprawi gościom absolutnie żadnych trudności,

zarówno w pełni słońca, jak i ciemną nocą. A tak konkretnie, życzliwie, ode mnie:

zawijać tu powinny raczej  jachty o zanurzeniu raczej nie przekraczającym 2 metry.

.

.

.

.


Alejka spacerowa wzdłuż północnego nabrzeża pirsu.

.

MIEJSCOWOŚĆ. Dość rozległa zabudowa, pełna zieleni, kontrastującej z czerwienią wszechobecnych flag duńskich. Główną atrakcją Rungsted jest Rungsted Lund, pełniąca rolę muzeum  duńskiej pisarki baronessy Karen Blixen von Finecke (1885 – 1962). Osobowością, dorobkiem i zasięgiem popularności porównałbym ją do naszej Marii Dąbrowskiej (ciekawe co na to filolodzy?) Postać pani Karen Blixen wydała mi się dość ekscentryczna, nie tylko ze względu na dziesiątkami lat noszone kapelusiki typu dzwoneczek konwalii, na ilość pseudonimów literackich  (Tanja, Isak, Disnen, Pierre, Andrezel), którymi podpisywała swe nowele, ale na specyficzny, zaczepny sposób opisywania życia w epoce, którą z żalem żegnało wielu jej współczesnych. W Polsce wydano jej „Pożegnanie z Afryką”. Pisała także po angielsku. Najbardziej znane zbiory  nowel  to „Sven Gothic Tales” (1934) i „De siste Fortallige”.

   Jej świat  już umarł, zainteresowanie dorobkiem pisarki gaśnie. Kto dziś u nas czytuje  Nad Niemnem  Orzeszkowej? Wąskie grono historyków literatury i kwita. Marne prognozy dla muzeum w Rungsted. Tylko czym teraz miasteczko ma zainteresować turystów? Póki co – odwiedźcie muzeum baronessy Karen. Muzeum otacza 16-hektatowy (!) park, stanowiący kiedyś tylko część posiadłości pisarki. To prawdziwy rezerwat ptaków. Tamże kiosk i kawiarenka.

W miasteczku znajdziecie wszystkie instytucje potrzebne człowiekowi w podróży, ale ich funkcje dubluje kompleks handlowo-usługowy zlokalizowany  akurat w porcie jachtowym. Tamże punkt informacji turystycznej.

PORT. Dwa narzutowe falochrony kamienne o kształcie połówek rogalika osłaniają szeroki pirs centralny. Falochron południowo-wschodni skutecznie osłania wejście do portu. Niemal pół wieku temu port został poważnie rozbudowany. Skalę tego przedsię-wzięcia ocenicie przez porównanie zamieszczonego poniżej zarysu z profesjonalnej Locji Bałtyku BHMW Nr 504/78 str. 354 z aktualnym planikiem locyjkowym w tym rozdziale.


Port Rungsted przed przebudową - Locja Bałtyku BHMW 1978

.

   Port oferuje absolutnie kompletny zestaw urządzeń, instalacji i usług. Należą do nich warsztat szkutniczy, serwis silnikowy, pracownia żaglomistrzowska, travelift o udźwigu 25T, żurawik masztowy 500 kG, stacja paliw, WiFi. Oczywiście dobrej klasy sanitariat, woda i energia elektryczna na wszystkich stanowiskach cumowniczych, a także restauracje, bary, skrzynki pocztowe. Kiedyś były tu budki telefoniczne.

   Pewnym mankamentem portu jest obserwowany na niektórych stanowiskach zbyt mały rozstaw pali cumowniczych. Ostatnimi laty jachty stają się coraz „grubsze”, czasami wręcz otyłe. Niektóre porty uzależniają wysokość stawek postojowych nie od długości, ale szerokości jachtów. Epoka szczupakowatych „rasmunssenów  minęła – teraz rozpychają się „hotelowce”. Pale stanowisk prezydenckich często obszywane są filcem. Ciekawostką jest surowy zakaz pływania po porcie na deskach.

 

 


/


/

   

        Travelift o udźwigu 25T                                                                                          Żurawik masztowy 500Kg

.

 Telefon do Bosmanatu: +45 86 83 11.  Opłaty dobowe: jachty do 8 m – 150 kr, do 10 m – 180 kr, do 12 m – 200 kr, do 15 m – 250 kr. Odbiór fekaliów – gratis, rowery – 70 kr.


Oprawa życia towarzyskiego w porcie – zachęcająca.

.

PODEJŚCIE. I znowu wyspa Ven jest najlepszym odniesieniem do pozycji docelowego portu. Rungsted leży prawie na tej samej szerokości geograficznej (odchyłka tylko 3 kbl na S) co latarnia morska Ven S udde (Oc(3) WRG.30s), stojąca jak sama nazwa wskazuje na południowym cyplu wyspy.


Głowica falochronu północnego. Mijacie ją prawą burtą.

 

   Z zieleni na zapleczu portu wystaje samotna wieża kościelna. Las masztów jachtowych  jest najpewniejszym drogowskazem za dnia. W nocy wypatrujcie światła czerwonego (Fl.R.3s) na głowicy falochronu południowo-wschodniego. Na starych, zdeklasowanych mapach (a takie niestety też widuje się na jachtach) było tu kiedyś światło sektorowe. Zastąpiło je to czerwone. Dobrze by było abyście je widzieli w namiarze 215o.

   Około pół kabla przed miejscem od którego do was to światło dobiega, czyli przed głowicą falochronu, odbijecie nieco w prawo, aby wspomnianą głowicę ominąć lewą burtą. Później energicznie w lewo, celując dokładnie w środek wejścia. Pamiętajcie o możliwości pojawienia się prądów poprzecznych. Jeszcze jedna uwaga dotycząca tylko pory dziennej: przed portem rozciąga się nieformalny i nieoznakowany akwen treningowy regatowych żaglówek Nie wymuszajcie prawa drogi, bo tym młodym bardzo zawsze zależy aby być najszybszymi.

Jerzy Kuliński

.

==================================================

INFORMACJA dla planujących rejs do Sundu:


 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu