14. HOGANAS (SE)
(56o11,8’ i 012o32,7’E)
.
Hoganas, szwedzki port leżący na północnym wylocie/wlocie Sundu pachnie już Kattegatem. Siedem mil dalej na północ stoi graniczna latarnia Kullen. W tym kierunku Hoganas jest przedostatnim portem Sundu, chociaż puryści geograficzni uważają, że Sund się kończy w Helsinborgu. Z Hoganas łączą mnie pewne wspomnienie. Dlatego, że właśnie tu przed laty było mi dane po raz pierwszy sprawdzić jak to się wchodzi do portu na skrzydłach nacierającej od rufy zawieruchy. W narzeczu tubylców to był kuling. Widać było, że wiatr gnający nas kierunku tężeje z minuty na minutę - żartów już nie ma. Wchodzenie do nieznanego portu z silnym dopychającym wiatrem i szybko wybadującą się falą zawsze musi powodować emocje. Rady udzielane Czytelnikom powinny jednak w możliwie szerokim zakresie opierać się też na własnych, autopsyjnych doświadczeniach. Kali się bać, ale Kali pójść – pisał kiedyś Henryk Sienkiewicz.
A więc s/y „MILAGRO V” („Carter 30” czyli jacht absolutnie doskonały) pod fokiem sztormowym (4 m2) i małym grotem (7 m2) dosłownie wpadł do portu handlowego. Uruchomiony zawczasu słabiutki (10 KM) silnik – czekał nagrzany na swoje 10 minut.
Port Hoganas ma dwa baseny. Pierwszy, rozległy, pełniący także funkcję obrotnicy statków - zazwyczaj jest pusty. Dla jachtów jest to awanport, gdzie wygodnie jest zrzucać lub stawiać żagle. Gospodarze oceniają go tak: att satta och ta ned segel. Przymierzając się do wejścia myślałem właśnie tylko o tym, czy pod osłoną falochronu zachodniego zdążymy zrzucić żagle. Wybaczcie ten przydługi wstęp, ale ja to traktuję jako zabieg dydaktyczny.
.
.
Tu po zacumowaniu i opłaceniu postoju skierujecie pierwsze kroki.
.
Bez przesadnego pośpiechu, właśnie w awanporcie jachtowym. Kiedy czerwone cyferki wiatromierza przeskoczyły25 m/sek. A drżenie masztu przenosiło się skutecznie na wszystko co było na jachcie (w tym też na załogę) – upewniłem się, że jest to dobry port schronienia nie tylko przed, ale i podczas sztormu. Nie bójcie się portu Hoganas. możecie wykonać nawet kilka zwrotów, tak aby w pełni sklarowanym jachtem pod motorkiem przejść z przedpokoju do salonu jakim jest basen jachtowy z 451 stanowiskami cumowniczymi.
Z Hoganas wiąże się też i inne wspomnienie – prawdziwego sztormu, który przyszło nam przeczekać pod osłoną podwójnych falochronów, czyli w basenie jachtowym.
Cumując do nabrzeża falochronu wschodniego – kąpielisko morskie macie tuż, tuż przed dziobem jachtu.
.
MIASTO. Hoganas to miasteczko liczące obecnie około 13 tysięcy mieszkańców. W Szwecji wyróżnia się imponującą prokreacją. Od czasu pierwszego wydania tej locyjki przybyło 5 tysięcy. Wszystkie kobiety spotykane na ulicach i w sklepach - uśmiechnięte. Wielu tutejszych pracuje w Hoganas AB – fabryce położonej nad brzegiem Sundu, niedaleko na północ od portu. Jednostek rybackich w porcie nie widać.
Hoganas jest siedzibą władz Kommunu, ma herb (czerwona kotwica z dwoma pochodniami). Miasteczko może się pochwalić licznymi galeriami galeriami wy-robów ceramicznych, porcelany i kamionki miejscowego wyrobu. Warto zwiedzić tutejsze muzeum ceramiki użytkowej
.
.
Nie wiem od czego to zależy, ale Hoganas wydaje mi się mniej senne w porównaniu do innych , odwiedzonych szwedzkich miejscowości portowych. W centrum znajdziecie kilka sporych sklepów spożywczych, punkt informacji turystycznej. Niemal wszystko, co najważ-niejsze, najciekawsze znajduje się przy Centralgatan i Kopmansgatan: bank, policja, kościół, szpital, hotele, restauracje i cukiernie. Kąpielisko morskie na zewnątrz falochronu wschodniego.
Na nabrzeżu wschodnim Basenu Łodziowego pracuje bramownica podnosząca i wodująca jachty. Tylko przy tym nabrzeżu głęboko.
.
PORT. Basen rejonu handlowego osłania od wiatrów i falowania od W i NW solidnej konstrukcji falochron-nabrzeże. Marina korzysta z tej osłony, ale przy „odkrętkach” do SW i S – odczuwa się niepokój na wejściu. W porcie handlowym jachtom cumować nie wolno, nawet przy pirsie oddzielającym go od basenu jachtowego. Jachty gości powinny szukać zielonych tabliczek najpierw po wewnętrznej stronie falochronu południowego. Jeśli wszystkie stanowiska są zajęte – możecie szukać szczęścia przy pomostach. Tak uważa Bosman. Marina przystosowana jest do przyjmowania jachtów o zanurzeniu do 2 metrów. Warto wiedzieć, ze port ten jest szczególnie czuły na wiatry SE, kiedy to poziom wody może obniżyć się nawet o 1,2 metra poniżej stanu średniego, a przy silnych wiatrach NW woda może się podnieść do 1,8 m ponad ten stan.
Hamnkranen o udźwigu 8 T na nabrzeżu Basenu Łodziowego.
.
Bosman nadal urzęduje w drewnianym domku przy pochylni do wodowania jachtów. Przed bosmanatem tablica informacyjna co się zaleca, przed czym się ostrzega, czego nie wolno. Dobowy postój jachtu w zależności od długości kosztuje 180 do 250 SEK. Obok roweralnia. Telefon do Bosmana + 46 72 500 04 48. Oferta usług mariny jest szeroka. Oprócz standardowej: prąd, woda, gorące natryski – pochylnia, żuraw 8T, żurawik masztowy, paliwo, bankomat, WiFi, rent a bike. Cumowanie rufami do pali.
PODEJŚCIE. Ten tekst mogą pominąć wyznawcy teorii, że jeśli czegoś nie ma na ekranie, to nie ważne lub nie istnieje. Dopóki jednak służby morskiego oznakowania nawigacyjnego nie zgasili morskich latarni, nie usunęli staw, pław i nabieżników – autor tych locyjek będzie się tymi drogowskazami zajmował. Co więcej – będzie was przekonywał, że to co na własne oczy widzicie, to jest właśnie obiektywna, niepodważalna prawda. Czyli jednak warto odrywać wzrok od ekranów i displayów aby dokonywać konfrontacji.
Do Hoganas trafić jest nieco trudniej niż na przykład do Landskrony, gdzie widok oryginalnej wieży ciśnień wszystko wyjaśnia. Tu woda szeroka, lądowe znaki orientacyjne niezbyt się w płaskiej panoramie brzegu w oczy rzucają. Na lądzie szukacie wzrokiem sylwetki wysokiego białego budynku, cylindrycznej wieży ciśnień, żurawia szynowego poruszającego się wzdłuż falochronu. Bliżej – biała głowica falochronu pomarańczowymi ukośnymi pasami z białą latarenką (Oc.(2)WRG.8s) oraz „zagajnik” masztów jachtowych w baseniku mariny.
A podejście zaczynacie przy pławie głębokiej wody Oresund Nord (LFl.W 10s). Pozycja: 56o11,8’N i 012o29,8’E dla waszego odbiornika nawigacyjnego. Od tej pławy – wprost do portu Hoganas (odległość 1,6 Mm) prowadzi tor podejściowy krk. 093o. Pierwszorzędnie oznakowanie jest zarówno dziennie – dwie trójkątne tarcze biało-czerwone, jak i nocno – 2 izofazowe , białe3s. Także biały sektor światła (Oc(2)W.8s). emitowanego z głowicy falochronu. Komfortu podejścia wyczerpaną w dnie rynną strzegą też kolejno 4 bramki pław oznakowania bocznego. Nie bez przyczyny – po obu stronach na dnie zalegają kamieniste przykre niespodzianki. Miejcie to na uwadze gdyby przyszło wam na torze pohalsować.
Po przebyciu około jednej mili w kierunku portu - na prawym trawersie (odl. około 1 kbl.) miniecie kardynalkę z dwoma ostrzami skierowanym ku górze. To ostrzeżenie przed grupką spłyceń o nazwie Sparbossan. Najmniejsze głębokości w tym rejonie to niby 4,4 m, ale nie jestem pewien czy to wynik sondażu z trałowaniem. Jakieś 2 kable dalej macie pierwszą bramkę: po lewej pława z walcem, po prawej świecąca Fl.G.3s. Następna bramka to para zwykłych pław żerdziowych. . Trzecia bramka to pławy świecące Q.R po lewej oraz Fl(2)G 6s po prawej.
Mniej więcej w tym miejscu sektor światła wejściowego zmieni kolor z białego na zielony. Wszystko OK.
Teraz idziecie tak, aby wejść pomiędzy głowicę falochronową i zieloną pławę Q.G. Przy samej głowicy (podświetlona) stoi czerwona pława żerdziowa. Nazwijmy ją podkłdką dystansową. Przestrzega przed możliwością przytarcia o ściankę szczelną, odstającą nieco od żelbetowej konstrukcji głowicy. To uwaga związana z występującymi w tym miejscu prądami wody okrążającymi głowicę. Po minięciu głowicy składacie się energicznie w lewo, aby osiągnąć spokojną wodę.
Macie czas aby pod osłoną falochronu zrzucić żagle, sklarować cumy i szpringi, wyłożyć „obiboki” na burty. Przypatrzcie się teraz głowicy pirsu oddzielającego basen handlowy od przystani jachtowej. To konstrukcja monolityczna, pomalowana na biało z ukośnymi pasami koloru czerwonego. Jest podświetlona.
Pamiętajcie o złożeniu kurtuazyjnej wizyty w miejscowym jachtklubie Hoganas Batsallskap. q
Jerzy Kuliński