Weteran prehistorycznej klasy regatowej „FD” – Eugeniusz Ziółkowski nie traci zainteresowania regatami,
nawet gdy to co obecnie obserwujemy na ekranach telewizorów naprawdę mało przypomina ścigania się
jeszcze pół wieku temu. A przecież żagle na morzach to wieki, wieki, wieki.
W kwestii formalnej – tu żagle nadal są, woda nadal jest, ale to jednak zupełnie nowa jakość.
No i czy to nadal jest sport ?
Ludzie lubią szybkość, ludzie szybkością się fascynują nie mniej niż pieniędzmi i młodymi kobietami.
Ciągle nowe modele.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
____________________________________
Początek XXI wieku to prawdziwa rewolucja w morskim żeglarstwie regatowym. Dostępność nowych materiałów i technologii pozwoliła materializować najśmielsze wizje konstruktorów. Współczesne programy symulujące obciążenia konstrukcji przeniosły większość etapów badawczych i doświadczeń do świata wirtualnego, gdzie czas trwania eksperymentu określa moc obliczeniowa komputera.
No i stało się. W pogoni za prędkością jachty jednokadłubowe oderwały się od wody.
Hydroskrzydła wyniosły kadłub ponad wodę ograniczając opory wody do niewielkiej powierzchni, dodatkowo uzyskując siłę nośną (podparcie) równoważącą napór wiatru.
Uzyskano efekt, który zaskoczył wszystkich. Jacht jednokadłubowy o wadze około 6 ton podparty na wodzie w dwóch punktach (hydroskrzydło główne burtowe i sterowe) przegonił 2-3 krotnie wiatr przekraczając prędkość 40 węzłów. „Żeglowanie” na takim monstrum przypomina bardziej ślizgi bojerowe, gdzie teoria wiatru pozornego, przestaje być teorią
Szantowe marzenia o ściganiu się z wiatrem stały się faktem i wiatr został pokonany. Ale wiatr ma swoje sposoby aby, przypomnieć „kto tu rządzi”. Wystarczy krótki bezdech i pewny siebie żaglowy ścigacz na hydroskrzydłach opada na wodę jak postrzelona kaczka i musi poczekać cierpliwie na łaskawość mocniejszego oddechu wiatru.
Osiągane prędkości i precyzja prowadzenia jachtu wymagają od sternika i załogi maksymalnej koncentracji. Tu już nie ma czasu na naprawę błędu. Spóźniony o sekundy manewr, natychmiast powoduję kilkusetmetrową stratę do przeciwnika. Sternik tak szybkiej jednostki nie ma czasu na konsultacje z nawigatorem, głównym trymerem (to taki facet od optymalizacji ustawienia żagli). Sternik musi reagować intuicyjnie, tak jak podpowiada mu wieloletnie doświadczenie. To dla niego często powrót do ściągania w klasach olimpijskich.
Opisane powyżej żeglowanie można obejrzeć na wspaniale relacjonowanych 36 Regatach o Puchar Ameryki. Zachęcam, nie ma nudy i wyobraźnia też pracuje.
Tak „przy okazji” na nowych jachtach Pucharu Ameryki, zastosowano parę ciekawych rozwiązań. Poza hydroskrzydłami moim zdaniem na drugiej pozycji jest „podwójny” żagiel grota, który prostym rozwiązaniem wraz z masztem tworzy skrzydło praktycznie eliminujące turbulencje za masztem.
.
.
.
.
Drogi Czytelniku, jeśli cierpliwie dotarłeś do tego miejsca, należy Ci się wyjaśnienie,dlaczego w tytule skatalogowałem morskie jachty regatowe do trzech pozycji. Morskie jachty regatowe na najwyższej półce konstrukcyjnej i o najwyższych kryteriach współzawodnictwa, to moim zdaniem jednokdłubowe jachty z hydroskrzydłami (Puchar Ameryki). W grupie tej utrzymują się jeszcze szybkie wielokadłubowce.
Pozostałe szybkie jachty projektowane specjalnie do regat (ostatnie roczniki „Volvo Ocean Race”; „Vendée Globe”) to już raczej Oldtimery. Szerokie rufy, uchylne balasty, szczątkowe hydroskrzydła (jak u pingwinów). Ścieżka rozwoju, która zbliża się do końca a doskonalenie konstrukcji to raczej poszukiwanie luk w przepisach.
Ostatnia grupa to Artefakty.
Jachty z duszą. Żyjące wspomnieniami z czasów świetności. Ich podstawą drzewa genealogicznego jest szkuner „America” (zginął w 1941 roku pod dachem hangaru Akademii Marynarki Wojennej w Annapolis). Pływanie na artefaktach to niekończąca się przygoda, w której mogą wziąć udział wszyscy, którzy mają dość uporu, aby wcześniej lub później poczuć ich pokład pod stopami.
Pływajmy na artefaktach i cieszmy się, że są ponadczasowe.
Eugeniusz
=====================================================================
Ilustracja do komentarza Andrzeja Colonela Remiszewskiego
Doczekałem się!
Do tego temat pasjonujący.
Wielu z nas chciałoby mieszkać w modrzewiowym dworku, zamku książęcym nad Loarą albo chociaż międzywojennej willi na Kamiennej Górze w Gdyni, na klifie powyżej Basenu Żeglarskiego, dziwnie zwanego Mariną, czy też kilkusetletniej zrewitalizowanej kamienicy. Ale większość mieszka z blokach, czasem małych zwykłych domkach jednorodzinnych. Tak to i z ARTEFAKTAMI. Klucz to "arte"...
Cieszę się, Don Jorge doczekał się jednak ode mnie polemiki do niebieskiego wprowadzenia.
Tak, to nadal sport. Nie taki, jak uprawiali dżentelmeni z okresu pierwszych regat o AC: bogaty armator wynajmuje sobie ludzi i skippera i ich pracą, a swymi pieniędzmi się ściga.
Nie taki, jak uprawia nasz laureat Nagrody Honorowej SAJ, który na swoim i za swoje rywalizuje cały sezon w regatach, znajdując jeszcze chęci, by pomagać innym i pracować pro publico bono.
Nie taki, jak dzieciaki zawzięcie trenujące dziś w Pucku.
Taki, jak najwyższej klasy wyczynowcy, Lewandowski, Zmarzlik, Djokovič, Stoch, LeBron James, Anita Wlodarczyk... I jak zawodnicy Formuły 1.
Czy są to kierowcy? Co wspólnego mają bolidy F1 z samochodami w rajdzie kaszubskim? Tyle, ile bolidy AC na foilach z moją TEQUILĄ. I tyle, ile maszyna Bartka Zmarzlika z motocyklem "Junak" nowej generacji.
Jak ktoś nie wierzy, że to sport, niech poczyta o zakończonym 36AC na mojej stronie, o rywalizacji i o latających bolidach (szacunek dla Eugeniusza!) i obejrzy transmisje na You Tube, choćby z ostatnich kilku biegów. Warto było nie spać!
Żyjcie wiecznie!
Andrzej Colonel jeszcze w maseczce, nie kamizelce Remiszewski
Czy mógłbym prosić Gienka o kilka zdań jak wyglądało żeglowanie na FD?
Gdy przed pięćdziesięciu laty zaczynałem się ścigać na Cadetach - FD było jak sen niedościgły. Stało kilka w warszawskim SWOS ale nie mogliśmy ich dotykać. Tylko oglądać z bliska.
Zawsze mi się wydawało, że ta łódka nie pływa po wodzie tylko szybuje w przestworzach?
Jak wiele pracy wymagało utrzymanie jej na równej stępce od załoganta i sternika?
Czy łatwo było ją podnieść w każdych warunkach? Jak wyglądała zwrotność na bojach?
Czy były jakieś szczególne techniki jej prowadzenie nieznane z innych maszyn regatowych?
Pozdrawiam serdecznie
.T.L.
Chyba sie cofam w znajomosci zeglarstwa. Co to jest "podwojny zagiel grota" ?
Serdecznosci z poludniowej Francji.
Andrzej Kowalczyk
Drogi Jurku,
Link dla wszystkich zainteresowanych techniką AC75
Jest też o podwójnym grocie
https://www.youtube.com/watch?v=H98nH-dvNUE
Żyj wiecznie
Gienek