podejmuje nowe zadanie, czyli coś z pogranicza literatury faktu i beletrystyki. Oczywiście w sektorze tematyki marynistycznej. Wybór padł na
Hornblowera, czyli protoplasty dzisiejszego Wiedzmina. No cóż – czasy się zmieniają. Ludzie wolą „Gwiezdne wojny” niż „Przeminęło z wiatrem”.
Hornblower to zadanie ambitne – sylwetka selfmana, który od jungi doszedł do admirała z tytułem szlacheckim. Rzecz w tym, że to postać fikcyjna.
Już wtedy pojawiła taka polityczno-społeczna potrzeba imperium brytyjskiego.
Hornblower (czyli trębacz) z książek przeniesiony został do filmu. A w filmach Hornblowera zagrał przystojniak wszechczasów – Gregory Peck
(1,91 m wzrostu). Kobiety wszystkich kontynentów, wszystkich ras i stanów po prostu oszalały na jego punkcie. Nawet ci faceci, którzy dziś jachty
rufami cumują do pomostów.
Na końcu tego newsa znajdziecie powieści o Hornblowerze (powtórka z 14-tej „Zimowej pory”. Większość tych książek, o ile nie wszystkie, da się
ściągnąć w formacie pdf z Internetu. Są też już chyba w domenie publicznej. W wersji papierowej poza "Okrętem liniowym" powinny też być dostępne
na portalach aukcyjnych. . Colonel przestrzega przed kupowaniem innych tłumaczeń, niż Henryki Stępień. Są złe i niefachowe!
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
===================================.
NIEZNANY EPIZOD Z ŻYCIA HORNBLOWERA – część 1
Miliony czytelników na całym świecie od kilku pokoleń ekscytują się opisanymi w cyklu powieści autorstwa C. S. Forestera przygodami Horatio Hornblowera, brytyjskiego marynarza i admirała z przełomu XVIII i XIX stulecia. Bardziej dociekliwi mogli zapoznać się z biografią Hornblowera napisaną w 1970 roku przez C.N. Parkinsona (wydanie polskie: Parkinson C. N. „Horatio Hornblower, jego życie i czasy” Wyd. Morskie Gdańsk 1979, tłum. Juliusz Kydryński).
Lato przełomowego w historii Europy roku 1812 spędził Hornblower jako komodor niewielkiej eskadry na Bałtyku. Forester opisał to w wydanej po raz pierwszy w 1945 roku powieści „The Commodore” (wydanie polskie: Forester C. S. „Komodor”. Wyd. Morskie Gdańsk 1979, tłum. Henryka Stępień). Tak się złożyło, że biografię parkinsonowską czytałem po raz pierwszy równocześnie z „Komodorem” i siłą rzeczy wpadły mi w oko różnice pomiędzy autorami. Przede wszystkim dotyczą one chronologii wydarzeń.
Okręty Royal Navy na akwenie Spithead, mal. Thomas Luny, XIX w. Fot. Archiwum „Mówią wieki”
.
31 maja eskadra Hornblowera niewątpliwie przebywa w Petersburgu, sam Hornblower uczestniczy w przyjęciu na dworze carskim. Z kolei 25 lipca eskadra znajduje się pod Rygą obleganą przez Grand Armeė, a dokładnie X Korpus marszałka Macdonalda. W międzyczasie obaj autorzy wymieniają tylko dobową, uwieńczoną sukcesem akcję przeciw żegludze kabotażowej w rejonie Piławy i spotkanie z kutrem „Clam”. Dodatkowo istnieją między nimi pewne sprzeczności w datach, ostatecznie nie można się doliczyć kilkunastu dni, najprawdopodobniej w czerwcu.
Co więc stało się takiego, że skrupulatny Parkinson, nie mówiąc o beletryście Foresterze, popełnił błąd? Było to mocno zastanawiające ale przez lata nie zdobyłem sie, by poszukać odpowiedzi. Na przełomie lat 70 i 80 amator z Polski nie miał szans sięgnięcia do żadnych archiwów zagranicznych. Stało się to realne w XXI wieku. I tu wybuchła bomba. Na pisemne zapytanie skierowane w 2006 roku do National Maritime Museum w Greenwich otrzymałem odpowiedź (tłum. moje): „...z żalem informuję, że w posiadaniu naszego Muzeum nie znajdują się żadne dokumenty dotyczące admirała floty sir Horatio Hornblowera, datowane na okres pomiędzy 1 czerwca, a 8 lipca 1812 roku”.
Tu rozgrywało się historia tych kilkunastu dni
.
Kolejne zapytania wywołały ożywioną korespondencję mailową z wymienionym Muzeum oraz z Archiwum Morskim Jej Królewskiej Mości. W jej wyniku uzyskałem informacje o sprawozdaniu lorda Wychwooda z bankietu u cara w dniu 31 maja oraz o wyjściu eskadry Hornblowera z Zatoki Hanö w dniu 15 lipca, z zadaniem udania się do Rygi, dokąd jak wiemy, dotarł 25 tego miesiąca. Poza tym całkowity i zastanawiający brak jakichkolwiek śladów aktywności, wręcz istnienia eskadry w okresie półtora miesiąca. Brak także śladów brawurowej akcji na Zalewie Wiślanym, szczegółowo opisanej przez Forestera, a datowanej przez Parkinsona na 25 czerwca. Skąd więc obaj autorzy czerpali wiedzę o tym zdarzeniu? Dlaczego w porządnie prowadzonych archiwach istnieje taka luka?
Kolejna kwerenda dotyczyła zestawu dokumentacji nazwanej „archiwum Saumareza”. I tam niespodziewanie znalazł się brudnopis własnoręcznego sprawozdania Saumareza, wiceadmirała dowodzącego na Bałtyku, dla Pierwszego Lorda Admiralicji za czerwiec 1812 roku, sprawozdania, którego w oficjalnej dokumentacji brak. Dokument, datowany w Zatoce Hanö na 14 lipca zawiera stwierdzenie: „Niniejszy list wysyłam korzystając z uprzejmości komandora Hornblowera, który po zakończeniu w czerwcu obu brawurowych akcji w Prusach (podkreślenie moje), doceniając wagę szybkiego dotarcia wiadomości do Anglii, zgodził się oddać do mej dyspozycji kuter „Clam”.
A więc obok rajdu na Zalew Wiślany była jeszcze jedna brawurowa akcja! Dlaczego obaj autorzy o niej nie wspominają? Skąd mają dane o rajdzie na Zalew?
Od chwili, kiedy zainteresowałem się tym problemem, minęły lata. Najpierw miałem bardzo absorbującą pracę, potem kupiłem jacht, zacząłem pisywać do SSI, działać w Stowarzyszeniu Armatorów Jachtowych i temat, pomimo corocznych ponagleń kolegi Jacka, których musiałem wysłuchiwać wieczorami w mesie, został zapomniany.
Niespodziewane jego odświeżenie nastąpiło minionej jesieni. Poszukiwałem materiałów do kolejnych odcinków mojej „Małej Historii Wejherowa”, którą publikuję na własnej stronie internetowej. W wejherowskim Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej natrafiłem na książeczkę: „Geschichte des Westpreußen, Teil 19, Hinweise zur Familienforschung in Neustadt i Westpr. (dr Jacob von Streich, Königliche Universität zu Breslau, 1833)”. Zacząłem ją kartkować machinalnie, gdy nagle mój wzrok zatrzymał się na z notatce (w moim tłumaczeniu na polski):
„Anton Bronk, młynarz, syn Konrada, młynarza z Nanic[1], urodzony w Wejherowie w 2 lutego 1780, zabity przez angielskich zdrajców w Wisłoujściu w obronie Cesarza 10 czerwca 1812”.
Wejherowskie muzeum w Pałacu Keyserlingków
.
Zaświtało! Wszak pomiędzy 7, a 11 czerwca w Gdańsku i Wisłoujściu przebywał Cesarz Francuzów Napoleon, szykujący się do ataku Grand Armeė na Rosję. No dobrze: ale skąd tam Anglicy? Jacy Anglicy?
Eskadra Hornblowera!
W następnych dniach emocje we mnie buzowały, aż wreszcie ułożyłem sobie w głowie całość. Przede wszystkim znalazłem wyjaśnienie nieprawdopodobnej luki w archiwach.
Powodem mogło być jedynie całkowite i skrupulatne zniszczenie wszelkiej dokumentacji. No ale przecież nie czyni się tego nawet w przypadku najbardziej wyrafinowanych i tajnych operacji wywiadów. Przyczyna mogła być tylko jedna: w usuniętych dokumentach było coś absolutnie kompromitującego i to kompromitującego nie jakiegoś tam komandora Królewskiej Marynarki, nie Lordów Admiralicji, nie premiera. To było coś nie do przyjęcia wśród rodów królewskich Europy, coś nie do pogodzenia z układaniem nowego porządku europejskiego na Kongresie Wiedeńskim, koncertem mocarstw. Coś, co kazało monarchii nagradzać i awansować Hornblowera, nie tylko z powodu skoligacenia z rodziną Wellesley’ów.
Może na przykład był to czyn niegodny – zamach jednej rodziny panującej na głowę innego państwa – coś takiego w tamtym czasie nie mieściło się w kanonach obyczajów politycznych, kiedy bywało, że konflikty wojenne toczyły często państwa rządzone przez krewnych lub powinowatych. A gdyby panujący w nękanej blokadą kontynentalną Anglii zdecydowali się jednak na taki krok?
No i teraz należało puścić wodze wyobraźni, bo gdy zawodzą archiwa rodzą się teorie spiskowe. Oto ta historia...
c.d.n.
Andrzej Colonel Remiszewski
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Książki o Hornblowerze:
Autor C. S. Forester:
- Mr Midshipman Hornblower (Pan midszypmen Hornblower)
- Lieutenant Hornblower (Porucznik Hornblower)
- Hornblower and the "Hotspur" (Hornblower i jego okręt "Hotspur")
- Hornblower and the "Atropos" (Hornblower i jego okręt "Atropos)
- The Happy Return (Szczęśliwy powrót)
- A Ship of the Line (Okręt liniowy)
- Flying Colours (Z podniesioną banderą)
- The Commodore (Komodor)
- Lord Hornblower (Lord Hornblower)
- Hornblower in the West Indies (Hornblower w Indiach Zachodnich)
- The Hornblower Companion (Vademecum Hornblowerowskie), zawiera też:
- Hornblower and the Crisis (Hornblower i kryzys)
Tłumaczką całej serii wydanej w latach 70 i 80 przez Wydawnictwo Morskie jest Henryka Stępień.
Autor C. N. Parkinson:
- The Life and Times of Horatio Hornblower (Horatio Hornblower, jego życie i czasy) tłum. Juliusz Kydryński.
Queridos Don Jorge y Colonel, 06.04.2020
Czy w związku z corona-virusem i zabijaniem nudy siedzenia w domu Prima Aprilis został w SSI przedłużony na cały kwiecień 2020?
Stwarzacie mi Panowie dysonans poznawczy.
Jeżeli Hornblower jest postacią fikcyjną to jaki sens ma narzekanie na niedomagania i „luki w porządnie prowadzonych archiwach”? Czy National Maritime Museum w Greenwich istnieje i działa po to aby zajmować się literaturą - a ściślej beletrystyką - i dokumentować opisywane w niej historie?
Jeżeli Hornblower jest postacią fikcyjną to jaki sens ma przypisywanie jakiegokolwiek znaczenia notatce, znalezionej w wejherowskim Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej, dotyczącej Antona Bronka, młynarza, syna Konrada? Co ma archiwum historyczne do wydumanego życia bohatera jakichś powieści? Przecież tamtejsze zapisy w żaden sposób nie należą do literackiej sagi Hornblowera.
Żyjcie wiecznie, z pewnością dłużej niż corona-virus - ale nie róbcie mi wody z mózgu… No chyba, że macie dowody, że Horatio Hornblower jest postacią historyczną.
POST SCRIPTUM
Przepraszam, cofam pretensje. Dotarło do mnie wreszcie, że to wszystko to też ma być beletrystyką ale autorstwa Colonela. JK
Mój Drogi i Ceniony Imienniku,
Nie masz pojęcia jak się cieszę, że nadal czytasz SSI.
Tak po prawdzie – po zamknięciu ZAGLI tylko SSI Ci pozostał.
Wyrażam skruchę, jestem produktem epoki.
Nieukiem.
Wierzę bezkrytycznie w to co ogłasza Wikipedia.
Łatwizna.
A Wikipedia donosi:
Horatio Hornblower, viscount Hornblower of Smallbridge – fikcyjna postać oficera Royal Navy z okresu wojen napoleońskich, znanego z cyklu powieściowego C.S. Forestera oraz ich ekranizacji.
Cykl przedstawia zawodową karierę Horatio Hornblowera, począwszy od młodego midszypmena, poprzez kolejne stopnie oficerskie, a kończąc na godności admirała z tytułem lordowskim, kawalera Orderu Łaźni.
Co mam teraz zrobić ?
Wolałbym uniknąć harakiri.
Do nieuctwa przyznam się bez oporów.
Żyj wiecznie !
Don Jorge
Drogi Don Jorge, 11.04.2920
Piszę dla tzw. "poddierżki razgawora".
Długo zastanawiałem się nad odpowiedzią co do mojej ewenualnej sugestii - co masz zrobić?
Oczywiście harakiri nie wchodzi w rachubę. Nieuctwa Ci nie zarzucałem i nie zarzucam, jest przecież wspólna zgoda na fakt, że Hornblower jest postacią fikcyjną.
W dobie wirusów i ich mozliwych mutacji dostrzegam tylko pewną mutację SSI...
Może tymczasowo zmiemić nagłówek na SSL? Subiektywny Serwis Literacki? Taka konwencja usprawiedliwi wszystko.
Jako wydawca masz prawo i możesz zrobić z okienkiem to co chcesz ale, spodziewajac się jak zwykle informacji, fikcji i beletrystyki się poprostu nie spodziewałem. Stąd moje zaskoczenie, konfuzja i marudzenie...
W załączniku dzielę się z moimi planami na lato.
Tymczasem Wesołych Świąt,
Żyj wiecznie, a do tego zdrowo.
Jerzy