Od dzierlatek do staruszek. Ja chyba wiem skąd się to bierze. To następczyni tronu, Wiktoria jest tym wzorem. Oficjalnie,
od święta to księżna Vastergotlandu – a na co dzień odbierana jest jako „pani z sąsiedniego domku”. Ale nie o tym jest
jednak dzisiejszy news Marcina Jackowskiego.
To news poradnikowy dla tych, którzy jeszcze nie zdążyli wydać wszystkich starych koron w szwedzkich portach.
Marcinowi dziękuję.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzień dobry Szanowny Gospodarzu,
Bank Szwecji kilka lat temu wymienił banknoty, na nowe, lepsze/ bezpieczniejsze, ładniejsze, z wizerunkami kobiet :-) (było kiedyś na SSI).
Na jednym z kolejnych rejsów okazało się, że w załodze mamy całkiem sporo nieaktualnych koron. Co zrobić, w sklepie
mówią nieaktualne, nieliczni coś wspominają może w banku. Aż wreszcie Pani z kasy/ sklepiku w Muzeum w Visby mówi:
to się wymienia w Banku Centralnym (odpowiednik naszego NBP). Oczywiście Pani zapłatę przyjęła w nowych koronach .
Gdy ukończyliśmy zwiedzanie muzeum, czekała na nas z wydrukowanym formularzem do zgłoszenia wymiany oraz
opowiedziała jak to zrobić. Taka miła bezinteresowność
Szczegóły znajdziecie na stronie banku https://www.riksbank.se/ jest wersja po angielsku.
W skrócie: wypełniamy formularz ("3_blankett_ogiltig_sedel_eng"), podajecie nr rachunku do wypłaty, wysyłacie banknoty
listownie do banku.
Bank pobiera 100 koron opłaty manipulacyjnej, a resztę przelewa w koronach na wskazany rachunek bankowy.
Całość operacji trwała jakieś 6 tygodni.
Ot i historyja cała.
Na zakończenie regulamin wymiany głosi nie wysyłaj w jednej kopercie więcej niż 10.000 koron to na wypadek, gdyby
ktoś z Czytelników i Skrytoczytaczy miał większą kolekcje starych nominałów.
Tym optymistycznym akcentem kończę i pozdrawiam cały klan SSI
Marcin Jackowski
-----
PS. kamizelka i szelki już zimują w suchym przewiewnym miejscu.
Drogi Jurku,
chcesz powiedzieć, że Polski nie są miłe, zawsze uśmiechnięte i uczynne.....?
PRZEMYŚL ODPOWIEDŹ - I NIE MYŚL, ŻE KOBIETY CZYTAJĄ NIEUWAŻNIE SSI!
Pozdrawiam Cię serdecznie.
KC
Motto:
„masz babo placek”
.
Droga Krystyno,
Nie ma tu nad czym głowy sobie łamać. To miło że czytasz SSI i do tego – uważnie.
Problem tylko w tym, że ja NIE napisałem, że Polki nie są miłe, nie uśmiechają się i nie obdarzają nas swoją uczynnością.
Nie napisałem, że kobiety SSI czytują nieuważnie.
Napisałem natomiast (subiektywnie, bo to witryna subiektywna), że tak oceniam Szwedki i że domyślam się, że to właśnie urocza, przemiła Księżna Wiktoria jest dla nich wzorem.
Przy okazji stara dykteryjka.
W hallu Sejmu rozmawia dwóch posłów
- ty nie narzekaj na Swoją. Pomyśl , że ktoś jest mężem Sierakowskiej
Izabella Sierakowska to była przed laty ładna, niegłupia posłanka, ale niewiarygodnie agresywna.
Żyj wiecznie !
Don Jorge
Piękna ilustracja jednego z największych polskich problemów.
Niemal zawsze przy polemikach odpowiada się na to, co wydaje się, że rozmówca pomyślał, a nie na to, co powiedział.
Andrzej Colonel Remiszewski
Napisałam do Jerzego w konwencji żartu.
I w takiej konwencji dostałam odpowiedź.
Poczucie humoru nie jest jednak dobrem powszechnym.
Poza tym, jeżeli chodzi o Jerzego, to ja postrzegam Go w konwencji tygrysa ze starego dowcipu o teściowej.
Jak ktoś Go napadnie, to niech się sam broni.
Ponieważ co jak co - ale Gospodarz ma język i umysł jak brzytwa - i z całą pewnością nie potrzebuje obrońców.
Pozdrawiam Cały Klan z dokładnością do małych wyższego rzędu, jak mówił mój wykładowca matematycznych, metod fizyki
Krystyna Czuba
Wspomniałem o realnym i ważnym problemie, nie broniłem Jurka.
A czy mały... może, ale ustawiony przez "małego" w niższym, a nie wyższym rzędzie.
Andrzej Colonel Remiszewski
Szanowna, utalentowana Koleżanko Krysiu
Przywołanie małych wyższego rzędu, z wykładów z MMF, do subtelnego wyrażenia uczuć wobec nieocenionego Colonela uważam za mistrzostwo w harmonijnym połączeniu erystyki i epistolografii w pierwszym tego słowa rozumieniu.
Tym niemniej ponieważ SSI jest klubem Dżentelmenów, proszę o wybaczenie, Dam i Dżentelmenów, zatem pozwolę sobie zauważyć, że jeżeli nad powierzchnię wystaje nawet szczątkowy ślad toporka wojennego to odbiega to jednak od standardów dobrego towarzystwa, które tu się zbiera.
Ponieważ przywołałaś wykłady, które bardzo miło wspominam, pozwól wprowadzić się w dobry nastrój poniższym opowiadaniem. Ma ono jeszcze tę zaletę, że nie wytrąci Cię gwałtownie z mojego wizerunku męskiego szowinisty (aczkolwiej mniejszego niż Don Jorge, jak zauważyłaś), Oto ono:
---------------------------
Egzamin (19 Października 2007)
Jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie.
Pytanie: Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)?
Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia.
Jeden ze studentów napisał tak:
Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają. Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.
Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostały stałe, to istnieją dwie możliwości:
1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak długo rosły, aż piekło się rozpadnie.
2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie.
Która z tych możliwości jest bardziej realna?
Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie „prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię”, jak również to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też
jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte.
Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tłumaczy, dlaczego
Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała „Oh, God”...
Całuję Dłoń. T.L.
Twoje SSI zabrnęło tak dalece na pogranicze nauki z metafizyka, że lekko osłupiały zapisałem sobie wywód nt egzaminu z chemii z zamiarem głębokiego przemyślenia i nielegalnego wykorzystania w nieokreślonej przyszłości.
Stopy wody pod tym.. no, stołem
Marek Whitewhale Popiel
Przypomina mi się ślunska lista dialogowa do enerdowsko-jugosłowiańskich filmów o Winnetou.
Cytaty z pamięci:
Byda jechał powoli bo droga dziurawa jak asfalt w Mysłowicach...
Jak klara zajdzie to gibnij się do chlewika po dynamit, wykopiemy tunel jak pod rondem w Katowicach.
Pozor, Indianery cisną!
Drogi Jurku, Tadeuszu i Colonelu.
Rozśmieszyliście mnie do łez. Dziękuję. Towarzystwo jest rzeczywiście zacne.
Podoba mi się ta woda pod stołem u Wieloryba w swojej przewrotności - aczkolwiek mało co mnie tak nie ucieszyło, jak pływające w wodzie podłogi w mesie, gdy niedoświadczona załogantka pomyliła właściwe ustawienia zaworów dźwigniowych w kingstonie.
Colonelu, nie napisałeś (albo coś przeoczyłam) na jakim jachcie zrealizowano w latach 80-tych koncepcję napędu hybrydowego zaproponowaną (skopiowaną?) przez Tadeusza.
No i pytanie do Tadeusza czy znał wcześniej to rozwiązanie ?
KC
Colonelu, nie napisałeś (albo coś przeoczyłam) na jakim jachcie zrealizowano w latach 80-tych koncepcję napędu hybrydowego zaproponowaną (skopiowaną?) przez Tadeusza.
No i pytanie do Tadeusza czy znał wcześniej to rozwiązanie ?
Odpowiedź:
Nie Krysiu, nie znałem takiego rozwiązania, ani nigdy wcześniej o nim nie słyszałem na żadnym polskim jachcie.
Pozdrawiam. T.L.