Jeszcze niedawno cały świat zachwycał się polietylenem i podobnymi wyrobami. I co? Jedząc ryby (przysłowiowy wzór
zdrowia) trujemy się mikrocząsteczkami plastików. Podzielam pochwałę folii aluminiowej przedstawiona poniżej przez
Tadeusza Lisa, ale nauczony doświadczeniem życiowym przeszło ośmiu dekad - strzygę uszami. Ostrożnie ! Za moich
młodych lat Melchior Wańkowicz zapewniał – „cukier krzepi”. Zaraz po II wojnie niewiarygodną światowej karierę robił DDT.
I już wtedy mawiano: „chwal dzień po zachodzie słońca, żonę po rozwodzie, psa zawsze”. To jedna z nielicznych
rad, która wytrzymała próbę czasu. .I znowu mamy psa, no – pieska i chwalę go nieustannie. Może tym go nie zepsuję.
Pochwałę folii aluminiowej i jej wielostronnej aplikacji pochwalam ale z umiarkowanym entuzjazmem. Bo może już jutro
przeczytamy, że aluminium to błyszcząca śmierć.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-------------------------------------------------------
O foli aluminiowej na jachcie
Na „Donaldzie” gdy otworzycie dolną szufladę przy kuchni znajdziecie kilka równo ułożonych rolek kuchennej foli aluminiowej. Ale używam jej nie tylko do pakowania kanapek i pieczenia w piekarniku. Poza wszystkim uważam piekarnik na jachcie za największy wynalazek ludzkości, zaraz po krojonym chlebie!. Oto zastosowania, które być może nie przyszły Wam do głowy (większości nie wymyśliłem, tylko od kogoś skopiowałem):
1. Folia idealnie czyści okucie (zwłaszcza relingi) ze stali nierdzewnej. Połysk jest jedwabisty, znikają nawet drobne rysy. Spawy na złączeniach nie idą już tak gładko – tam się sprawdza bawełniana taśma z drewnianymi uchwytami na końcach (jak hiszpańska garrotew wersji do duszenia, a nie odcinania głowy) nasycona pastą polerską do docierania zaworów.
2. Nożyczki naostrzycie szybko i równo jeżeli potniecie arkusz kilkakrotnie złożonej foli na drobne kawałki.
3. Na „Donaldzie” zabronione jest smażenie na oleju ze względu na bezpieczeństwo pożarowe. Ale arkusz foli na patelni zastępuje olej.
4. Arkusz foli (wyprostowanej i wygładzonej) na dnie piekarnika daje znacznie równomierne wypieki – na przykład babeczek w foremkach.
5. Jeżeli brakuje mi foremek, bo na wieczorną imprezkę zapisało się więcej gości z kei, niż myślałem, z folii improwizuje nowe foremki.
6. Banany dłużej wiszą nad koją nie czerniejąc, jeżeli ich końcówki owinąć folią
7. „Donald” ma hektary bocznych ścian nadbudówki do lakierowania. Odpowiedź leniwca: wałek. Ale kuwetę wykładam folią i po każdym malowaniu po prostu wyrzucam wkład, zaoszczędzając sobie uciążliwego mycia rozpuszczalnikiem, którego potem i tak nie ma gdzie wylać.
8. Ze sztormów wychodzę zazwyczaj mocno poobijany (głównie stawy kolanowe i łokciowe). Z wiekiem robię się niezgrabny. Maść przeciwbólowa + folia znacznie przyspiesza gojenie (nie wiem dlaczego).
9. Jeżeli prasujecie T-shirty (ja prasuje – głównie jako przyjemny relaks, gdy ręce pracują a głowa jest wolna), to zrobicie to błyskawicznie, jak na koc na stole w mesie położycie arkusz foli – prasujecie od razu obustronnie. Ten sam patent możecie zastosować, gdy przed rautem w ekskluzywnym jachtklubie zaprasowujecie w kancie spodni żyłkę wędkarską (pisałem już o tym wcześniej).
10. Panowie! (Paniom się to nie zdarza). Dno żelazka po przypaleniu T-shirta (który okazał się być zrobiony z plastiku, a nie bawełny) wyczyścicie kulką z foli aluminiowej, nie niszcząc teflonowej powłoki.
s/y "Donald"
11. Jeżeli w porcie jest kłopot z WiFi to są dwa rozwiązania: albo profesjonalny wzmacniacz taki jak Kuma z anteną dookólną (https://www.youtube.com/watch?v=GeRtuqmW31M) albo Wasz smartfon dla którego z tektury A4 obciągniętej folią zrobicie półokrągły ekran. Eksperymentujcie z wygięciem i odległością Waszego ekraniku od telefonu. Ekranik powinien wskazywać swoją ogniskową antenę najbliższego, portowego routera Wi-Fi. W ocenie siły sygnały pomoże darmowy programik Network Cell Info Light (na Androida – nie wiem czy jest na iPhone’a)
12. Pozdrawiam Cały klan SSI.
T.L.
-------------------------------------------------
PS. Ostatnio po 40 latach odwyku wróciłem do jazdy motocyklem. Kupiłem stukilkudziesięciokonnego choppera rocznik 87 (ZL 1000). Jeździ się super w każdych warunkach, ale w czasie gradobicia jazda jest nieco mniej przyjemna. Możecie następnego dnia pokazać się ludziom jeżeli twarz obłożycie folią aluminiową z lodem. No może nie wszystkim ludziom, ale i tak jest lepiej….