OKIEŁZNANIE WAŁĘSANIA

Katastrofa holownika „Górnik”, odtworzona na płótnie przez mistrza Marka Sarbę - http://kulinski.navsim.pl/art.php?id=3316&page=0

wyraziście przedstawiagrozę i trudności holowania na wzburzonym morzu. Ale i bez falowania bywa, że holowana jednostka jest

krnąbrna – przejawiając skłonności do wałęsania się,odpadając co rusz to w jedną lub drugą stronę, ignorując kilwater holownika.

Gdy jednostek holowanych jest więcej – problemy mnoża się w postępie geometrycznym.

To może okazać się szczególnie groźne na przykład podczas żeglugi z prądem. Sternicy holowanych jednostek powinni zachowywać

czujność. Holowanie nakłada na sternika jednostki holującej obowiązek moderowania niesforności holowanych. Podstawowe manewry

„antycypacyjno – przeciwdziałające”  holownika, zwłaszcza podczas manewrów portowych  przedstawia Eugeniusz Ziółkowski.

Przyjmijcie je jako korepetycje przedsezonowe.

Zyjcie wiecznie !

Don Jorge

Ułożeni z holem.

 

Od miesiąca, na stronach SSI, przewija się temat holowania. Marek Sarba na swoich obrazach opisał tragiczne historie holowanych statków i holowników. Groza przedstawionych zdarzeń pobudziła wyobraźnię moja i Czytelników SSI.

Z blasku sukcesu mistrza, chciałbym wykorzystać jeden mały promyczek światła i zwrócić uwagę na problemy związane z holowaniem jachtów, na których żeglujemy.

Od czasu do czasu awarie, brak wiatru i inne zdarzenia – czynią z naszego jachtu-holownik lub jednostkę holowaną. Do występowania w obu powyższych rolach nasz ukochany jacht nie jest konstrukcyjnie przygotowany. Knaga dziobowa nadaje się do cumowania, ale do obciążenia poprzez hol, całą masą jachtu, jest za słaba. Z kolei, jeśli występujemy w roli holownika, to knaga rufowa również może się urwać. Jest wiele różnych sposobów rozwiązujących ten problem. Mocowanie holu na dwóch knagach, wiązanie holu do masztu, czy też jego wydłużenie. Każdy znajdzie własne rozwiązanie, bezpieczne dla jachtu.

Problemem, moim zdaniem najważniejszym, podczas holowania jachtów jest utrata zdolności manewrowych jachtu holownika. Zamocowanie holu na rufie, bardzo utrudnia manewry jachtowi, a jeśli w roli holownika występuje lekka motorówka, jest jeszcze gorzej. Na otwartej wodzie nie zagraża to wprost związanym holem jachtom. Co najwyżej będą płynąć wolniej. Sytuacja staje się niebezpieczna na rzekach, kanałach portowych i podczas wpływania do basenów marin.

Jak ograniczyć spadek zdolności manewrowych przypadkowych holowników?

/

 

Dolny rysunek przedstawia sytuację najczęściej występującą podczas manewrów zestawu związanego holem. Jacht holowany zbyt szybko wykonuje skręt w tę samą stronę co holownik – wytwarza w miejscu zamocowania       holu dodatkową siłę, która równoważy lub przekracza możliwości wychylonego steru holownika.

Rysunek środkowy — to holowanie na wprost — utrzymujemy dziób jachtu holowanego w kilwaterze, optymalne opory, jesteśmy neutralni, ale holownikowi też ciężko skręcić.

Na rysunku górnym przedstawiłem, jak powinna wyglądać współpraca holowanego z holownikiem. Odchodząc dziobem w przeciwną stronę jak zamierzony skręt „pomagamy” holownikowi.

Wiem, że dla większości Czytelników SSI – holowanie to bułka z masłem. Ale ponieważ od czasu do czasu widzę jak ciężko holownikowi trafić w główki mariny, pozwoliłem sobie na przypomnienie rzeczy oczywistych.

 

Eugeniusz Ziółkowski

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu