podnewsowym oburzył się na określenie „mała”, zaraz mi wytknął, że jest grubo, grubo większa niż Gotland, nie mówiąc już o Bornholmie. A jednak
wystarczy spojrzeć na globus i zajrzeć do statystyki. Korsyka nie załapuje się nawet do pierwszej setki wysp kuli ziemskiej pod względem powierzchni.
Serca nie mam do mieszkańców Korsyki, którym nadal się marzy jakaś niedorzeczna niepodległość. Może niedawny przykład Katalonii czegoś ich nauczy.
Może by tak wzięli przykład z Kaszubów (Maryś jest Kaszebą).
Jak wspomniałem – artykuł był wielgachny, ale i tak ZAGLE nie dały się Marysiowi całkiem rozbuchać. Stąd ten news, ten suplement w SSI.
To jest to co się w ZAGLACH nie zmieściło.
Muszę być okrutnym – zamieszczam, ale pękam ze śmiechu.
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
-------------------------------------------
Patron rybaków i żeglarzy
Drugiego czerwca w Calvi na Korsyce obchodzone jest niezwykłe święto. Bractwa św. Erazma i św. Antoniego wyprowadzają z kościoła św. Maryi ozdobiony czerwonymi kwiatami feretron, statuę, niezwykle popularnego na Korsyce, św. Erazma udając się na stojący w porcie stateczek. Płyną nim na zatokę, naprzeciw Cytadeli – tam rzucają kwiaty na pamiątkę rybaków i żeglarzy, którzy zginęli na morzu. Po powrocie do portu procesja obchodzi miasto.
/
Św. Erazm Antiocheński – znany też jako Elmo – męczennik, urodził się ok. 240 r. Antiochii i był tam biskupem. W czasie prześladowań Dioklecjana ukrywał się w górach Libanu. Schwytany został poddany torturom. Wg legendy uwolniony przez św. Michała Archanioła udał się do Włoch, do miejscowości Formia, gdzie zmarł na skutek ran w 303 r. Jak głosi legenda oprawcy wyjęli mu wnętrzności i nawinęli je na kołowrót. W ikonografii średniowiecza przedstawiany jest z korbą, atrybutem męczeństwa, którą utożsamia się też z wciągarką kotwiczną, stąd jako patrona żeglarzy przedstawiany jest z kołem sterowym i liną.
Inna legenda głosi, że św. Erazm modlił się w czasie burz, gdy wokół biły pioruny. Wszyscy uciekli, a on niewzruszony kontynuował modły, co uznano za znak szczególny. Legenda ta wiąże świętego ze zjawiskiem akustyczno-optycznym w postaci małych, cichych, ciągłych wyładowań elektrycznych pojawiających się w czasie pogody zapowiadającej burzę. Na statkach szczególnie wydatnie zjawisko występuje na końcach masztów. Marynarze nazwali te wyładowania „ogniami świętego Elma”, prawdopodobnie dlatego, ze odczytywali je jako wysłuchanie modlitw zanoszonych podczas burz do Boga za wstawiennictwem świętego.
/
Godnym odwiedzenia jest kościół św. Erazma, w Ajaccio, w którym znajduje się dużo żaglowców i statków (!) wotywnych. Na zachodnim Mediterranie św. Erazm, jako patron żeglarzy, jest bardziej czczony niż św. Mikołaj.
Nie mniej w Gdańsku na Starym Przedmieściu, obok najstarszej stoczni - Lastadii (Łasztowni), nad Motławą zbudowano przylegający do niej kościół pod wezwaniem św. św. Piotra i Pawła (1393-1424), w którym szkutnicy ufundowali własną kaplicę św. Andrzeja. W 1445 żeglarz Tomasz Hanke ufundował w kościele kaplicę św. Erazma, która została przekazana cechowi kowali; byli to zapewne kowale pracujący w stoczni. W 1649 ustawiono w nawie głównej kościoła, Ławę Szkutników.
Motyw związany ze św. Erazmem wykorzystał w 1992, Wright, projektant znaczka pocztowego, bloku, o nominale 6 dolarów wschodnio karaibskich – państewka Saint Vincent i Grenadyny na Morzu Karaibskim wydanym z okazji pięćsetlecia podróży Kolumba do Nowego Światu.
Ten sam projektant wykorzystał motyw na nikaraguańskim bloku (1996) o nominale 15 cordoba. Jako jeden z ostatnich, zbudowany w 1911 czteromasztowy windjammer – „pogromca wiatrów”, bark „Passat” żegluje wśród błyskawic (dzisiaj statek muzeum w Travemunde).
Szkoda, że tak niegdyś popularna nie tylko wśród młodzieży filatelistyka odchodzi w niebyt. Z lupą w ręku żeglowało się wśród zamorskich krajów …. podziwiając egzotyczną faunę i florę … ciekawych ludzi … sportowców … piękne obrazy … cuda techniki … i wiele, wiele innych rzeczy.
R. XXI
Don Jorge !
Bój się Boga - jak możesz porównywać historię Korsyki z historią Kaszub (Pomorza Gdańskiego) !
Chociażeś sam naturalizowany Kaszeba - Kaszub z wyboru słychać w Twojej wypowiedzi echa tak godnego potępienia centralizmu warszawskiego !
Otóż umierając Książę Polski, Bolesław III Krzywousty pozostawił swoje władztwo podzielone wg następującej zasady:
1. Dzielnica senioralna: niedzielona i niepodzielna w skład której wchodziły ziemie: krakowska,
sieradzka, łęczycka, zach. cz. Kujaw, wsch. część Wielkopolski z Kaliszem Gnieznem, i Pomorze
Gdańskie całość ze stolicą w Krakowie.
Dzielnica także miała mieć pod kontrolą Pomorze Zachodnie. (ziemie zależne)
Czyli Pomorze Gdańskie należy do kośćca Korony Polskiej !
2. Mazowsze ze stolicą w Płocku otrzymał - Bolesław IV Kędzierzawy
3. Śląsk i Ziemię Lubuska ze stolicą we Wrocławiu - Władysław II Wygnaniec (senior)
4. Wielkopolskę ze stolicą w Poznaniu - Mieszko III Stary
5. Ziemię Sandomierską - Henryk Sandomierski
6. Ziemię Sieradzko-łęczycką - Salomea (wdowa po Boleslawie)
Później był bałagan i wojny domowe.
W 1294 roku umierając książę pomorski Mściwój II przekazał w testamencie Pomorze Gdańskie księciu wielkopolskiemu Przemysłowi II,
co umożliwiło mu w 1295 r. koronowanie się na króla ! (koronował się w Poznaniu). Niestety król został zamordowany.
Niestety wadliwa polityka jego sukcesora księcia Władysława Łokietka: nepotyzm i mętne układy z Krzyżakami spowodowały
utratę Pomorza Gdańskiego w 1308 r. na rzecz zakonu.
Wprawdzie sąd papieski w Inowrocławiu 1320-21 uznał roszczenia Łokietka (teraz już króla) do Pomorza Gdańskiego, ale wyrok nie otrzymał ostatecznej sankcji.
Bitwa z Zakonem pod Płowcami (1331) nie przyniosła zdecydowanego rozstrzygnięcia.
W 1339 kolejny sąd papieski w Warszawie uznał polskie roszczenia, ale wyrok też nie uzyskał sankcji (papieże rezydowali wówczas w Awinionie).
Następca król Kazimierz III Wielki w pokoju kaliskim w 1343 r. zrzekł się Pomorza Gdańskiego na zasadzie "wieczystej darowizny".
Korona Polska stała się patronem i dobroczyńcą Zakonu, czyli darowizna była warunkowa (darczyńca może cofnąć legat na skutek "czarnej niewdzięczności")
Nieuzasadnione są pretensje do Władysława Jagiełły jakoby nie wykorzystał grunwaldzkiego zwycięstwa, ale: pospolite ruszenie pojechało na żniwa, Witold nie będąc zainteresowany wycofał się z koalicji, szły krzyżakom posiłki z zachodu, Węgrzy atakowali od południa, trudna była sytuacja polityczna: cesarz Zygmunt Luksemburski sprzyjał krzyżakom, niejasna była była postawa papiestwa mającego swoje kłopoty.
Już w 1397 r. powstała w Ziemi Chełmińskie opozycja antykrzyżacka Związek Jaszczurczy
Jej szef Mikołaj z Ryńska poddał chorągiew chełmińską w bitwie pod grunwaldem. Podstępnie go pojmano i ścięto w 1411 r.
W 1440 rok w Kwidzynie zawiązał się Związek Pruski do walki z zakonem.
Związek Pruski w 1454 r. przekazał Pomorze Gdańskie królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi - zaczęła się trzynastoletnia wojna z zakonem.
W 1457 r. miasta Gdańsk i Toruń za ogromną sumę 190 tys. florenów wykupiły Malbork od zaciężnych najemników krzyżackich (łapówka)
i król Kazimierz mógł tu wjechać ! Jak panisko !
Wojnę o powrót do Korony Pomorze Gdańskie okupiło ogromną ofiarą, spalono i zniszczono wiele miast.
Od 1466 r. województwa pomorskie i malborskie, Ziemia Chełmińska i księstwo warmińskie wróciły do Korony Polskiej i trwały tak do 1772 roku, gdy warszawscy koroniarze je przepili !
W 1793 dodatkowo przepito Gdańsk i Toruń oraz Wielkopolskę !
Na marginesie Księstwo Mazowieckie dopiero 1526 roku (!) wróciło do Korony.
Dzięki czujności królowej Bony, bo tak nie wiadomo co by było (?).
W 1919 roku Pomorze Gdańskie też na "własnych nogach" - po 147 latach - wróciło do Rzeczypospolitej. Za co zostało okrutnie ukarane w czasie wojny 1939-45.
Tak, że asocjacje są tu zupełnie inne niż w historii Korsyki, czy nawet Katalonii !
R. XXI
"Serca nie mam do mieszkańców Korsyki, którym nadal się marzy jakaś niedorzeczna niepodległość. Może niedawny przykład Katalonii czegoś ich nauczy.
Może by tak wzięli przykład z Kaszubów (Maryś jest Kaszebą)".
Drogi Don Jorge,
Możesz, jak wielu innych - nie zachwycać się rozwalaniem państw czy Unii przez ludzi, którym jest za mało stanowisk w polityce i koniecznie szukają sposobu na stworzenie nowych synekur dla siebie. Pod szczytnymi hasłami, rzecz prosta.
Nie warto przytaczać całej, znanej nawet u nas, historii terroryzmu korsykańskiego. Teza o kolonizacji Korsyki przez Francuzów jest równie słuszna, jak opinia o pokojowości działań prowadzonych przez Front National de la Liberation de la Corse, czy nowsza - o wstawaniu Polski z kolan.
Ani Korsykanie (wówczas), ani my (obecnie), nie mamy właściwie żadnych zwolenników, aprobujących takie poglądy i popierających rozwalanie wszystkiego, co się da w imię tzw. wyższych racji.
Żeby nie prowadzić zbędnych dyskusji na ten temat, należy miłośników wstawania z kolan zapytać choćby o to, czy lepiej mieć dobre, czy raczej złe stosunki z bliższymi i dalszymi sąsiadami.
A zanim podejmie się jakąś poważną decyzję, warto się zastanowić, czy takie niepodległościowe zapędy mają rzeczywiście solidne podstawy gospodarcze, o realizmie politycznym nie wspominając.
To wyczerpuje temat.
Ale historia o Św. Erazmie czyli Elmie - interesująca.
Szkoda że Pan Marian - w ferworze opowieści historycznych - nie powiedział słowa o architekturze Korsyki, która jest fantastyczna, podobnie jak cała architektura Basenu Morza Śródziemnego i Półwyspu Iberyjskiego.
Żyj wiecznie !
tomasz
Otóż w ciągu ostatnich 700 lat historia Korsyki ma charakter "odśrodkowy" - 440 lat walki z Genuą (nazwijmy to z Włochami) i 250 lat walki z Francją (dla której jest zakupioną kolonią).
Gdy tymczasem co najmniej ostatnich 900 lat historii Kaszub (Pomorza Gdańskiego) tym się różni od w/w, że ma charakter "dośrodkowy" (nie mylić z Warszawą).
I to wbrew warszawskiemu society: król Stanisław August otrzymał w 1772 roku spłatę swoich długów (w tym wirtualnych), duże odszkodowanie za zrzeczenie się, a posłowie sumę 6.000 dukatów.
(no i przepili na półtora wieku)
Na gorąco ! W niedzielnych (10.12.2017) wyborach regionalnych nacjonaliści z koalicji "Dla Korsyki" ("Zbudujmy Korsykę" + "Wolna Korsyka") otrzymali 56,5% głosów, a partia prezydenta Emanuela Macrona - 12,67%.
"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody".
"Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę."
(bp ks. Ignacy Krasicki)
Tomaszu ! Nie nam sądzić co komu lepsze.
Naszym zadaniem jest przedstawienie stanu jaki widzimy.
Pozdrawiam !
R. XXI
Szanowny Marianie,
Chyba zbyt wiele od tematu nie odbiegamy bo - mimo zimna i pełnego zachmurzenia - jesteśmy obaj duchem pod słońcem Korsyki.
Rzeczywiście, w wyborach wygrali nacjonaliści czy separatyści, dostali o włos ponad połowę głosów, zresztą nie po raz pierwszy. Lewica separatystów była właściwie nieobecna w tych wyborach, bo zwolennicy samostanowienia się kłócą między sobą, kto ma przewodzić. Następny ruch w styczniu 2018, czyli zaraz, połączenie dwóch rad departamentalnych i rady terytorialnej w jedno, więc kampanie przygotowawcze już w toku.
A teraz o płaczącym czyżyku w klatce.
Emmanuel Macron nie jest - wbrew niektórym opiniom - pozbawionym doświadczenia debiutantem w polityce.
Tylko taki przykład - słynne "Loi Macron" (Prawo Macrona) sprzed dwóch lat, kiedy był ministrem gospodarki, cyfryzacji i chyba infrastruktury - dowodzi, że wtedy nie wszyscy aprobowali pomysły ożywienia francuskiej gospodarki, proponowane przez młodego ministra. Np. SNCF uważała, jej monopol na transport dalekodystansowy w metropolii jest zagrożony więc związkowcy - od razu byli przeciw.
Tak w polityce bywa i nie zawsze coś sensownego z tego wynika.
Żebyśmy nie zapłakali się razem z czyżykiem nad losem biednych Korsykan - parę liczb o skali "cierpień" mieszkańców Korsyki we "francuskiej niewoli".
W listopadzie 2016 komitet regionalny przedstawił bilans programu "Przyszłość Korsyki" subwencjonowanych inwestycji na Korsyce od 2010 roku:
etap pierwszy - 35 miliardów euro wydane, od w 2010 roku,
etap drugi - 12 miliardów euro, poczynając od 2013 roku oraz
etap trzeci - 10 miliardów euro, od roku 2017.
Bez komentarza.
Kierunków inwestowania tych pieniędzy jest sześć:
- badania naukowe i wykształcenie wyższe (zwróćmy uwagę na ten priorytet !)
- modernizacja energetyki,
- wsparcie programu cyfryzacji,
- przemysł,
- urbanistyka i spójność społeczna,
- alternatywne szkolenie zawodowe (czyli adaptacja zawodowa).
Nie sposób choćby tylko przedstawić tych programów, bo to ogromny zakres, a Gospodarz SSI uzna mnie za persona non grata, więc krótko:
- Nie sądzę, co komu lepsze, ani nie znam całkowicie samodzielnych krajów, gdzie obywatele cieszą się wymarzoną i nieograniczoną wolnością.
- Nie wiem, czy separatyzmy - choćby kataloński albo korsykański - zapewnią z definicji ludziom obiecywaną, powszechną szczęśliwość.
Na koniec taka historyjka: Pewien wójt, w pewnej wsi na Podhalu, bodajże, zrobił dla swojej wsi bardzo dużo dobrego, sporo uporządkował, drogi oświetlono
porządnie, zbudowano chodniki, itd., itp.
Wójt ten startował w wyborach na drugą kadencję i - przegrał z kretesem.
Po wyborach dziennikarz rozmawia o porażce wójta z mieszkanką wsi. Pani mówi: "Na co nam, panie, te chodniki. Przecież wiadomo, że każdy ma gumowce".
Życzę całej Społeczności SSI Wesołych Świąt !
tomasz